Deski w Stanach Zjednoczonych drożeją w galopującym tempie, co prowokuje niektórych komentatorów do porównań z bitcoinem. Odkładając żarty na bok, widzimy, jak pieniądz wykreowany przez Rezerwę Federalną generuje potężną inflację w realnej gospodarce.


Poza sektorem kryptowalutowym kontrakty na drewno mogą się pochwalić najwyższą stopą zwrotu liczoną od początku 2021 roku (YTD). Przez 3,5 miesiąca notowania drewna budowlanego na CME poszły w górę o blisko 70%. Towar ten jest notowany po przeszło 1200 dolarów za 100 stóp deskowych (mbf). Stopa deskowa jest miarą objętości drewna stosowaną w USA i Kanadzie odpowiadającą kawałkowi drewna o wymiarach 1 ft × 1 ft × 1 in (stopa × stopa × cal). Zatem 1000 stóp deskowych stanowi ekwiwalent 2,36 m3. Każdy kontrakt na CME opiewa na dostawę 110 000 stóp deskowych, czyli ok. 260 m3.
Obecne ceny drewna w USA są absolutnie rekordowe w przeszło półwiecznej historii tych notowań. Aż do roku 2018 ceny nigdy nie przekraczały 500 USD/1000 stóp deskowych. Jeszcze rok temu wynosiły ok. 250 USD/mbf. Mówimy więc o blisko 5-krotnej podbitce w ciągu 12 miesięcy.
Right. #lumber pic.twitter.com/SdOmtiF54a
— The nothing (@Kdawg0_0) April 6, 2021
Za Atlantykiem drewno wciąż pozostaje podstawowym materiałem budowlanym. A liczba rozpoczynanych budów niedawno osiągnęła najwyższy poziom od 2006 roku. Boom budowlany jest reakcją na silny wzrost cen domów w USA i próbą zaspokojenia popytu wykreowanego w znacznej mierze przez Rezerwę Federalna i lockdowny.
Amerykanie masowo uciekają z centrów miast, w których przez poprzednie 12 miesięcy panowały koronawirusowe restrykcje. Równocześnie Rezerwa Federalna, inicjując w marcu 2020 roku nieograniczony skup aktywów finansowych (głównie obligacji skarbowych i hipotecznych), zbiła koszty kredytu hipotecznego w USA do najniższego poziomu w historii. Jeszcze na początku stycznia średnie oprocentowanie 30-letniej „hipoteki” wynosiło zaledwie 2,65% (obecnie wynosi 3,13%). Co więcej, jest to oprocentowanie stałe w całym okresie kredytowania. Trudno się dziwić, że kredyt oprocentowany na poziomie oczekiwanej inflacji napędził zainteresowanie nieruchomościami mieszkaniowymi jako lokaty kapitału.
#lumber #inflation "what's all this inflation stuff got to do with me?" #copper pic.twitter.com/fQKhMJk7sb
— StockShaman ⚒ #PeakCopper (@StockShaman) March 19, 2021
W rezultacie w Stanach Zjednoczonych po prostu… zabrakło gotowego drewna. Właściciele tartaków donoszą o powszechnych niedoborach surowca, co przekłada się na napięcia w całym „drewnianym” łańcuchu dostaw. Brakuje także pracowników – płace w branży są relatywnie niskie, praca jest ciężka, wymagająca odpowiednich kwalifikacji i nie przyciąga młodego pokolenia. Przez ostatnie 20 lat liczba pracowników w branży drzewnej w USA zmalała o 30% - informuje Bloomberg. Konsekwencją będą wyższe ceny mebli, papieru oraz domów. Według amerykańskiego stowarzyszenia firm budowlanych (National Association of Home Builders) wzrost cen drewna już teraz przełożył się na średni wzrost cen nowego domu o 24 000 USD.
Drewniana hossa pojawiła się po ciężkim dla branży okresie. Jeszcze 2 lata temu amerykańskie firmy zamykały tartaki, co obniżyło możliwości produkcyjne. Branża okazała się całkowicie nieprzygotowana na falę remontowo-budowlanego wzmożenia, jaki ogarnął Amerykanów po marcu 2020 roku. Ludzie zamknięci w swoich domach rozpoczynali mniejsze lub większe remonty, na co jesienią nałożył się boom budowlany.
Wyższe ceny drewna oznaczają wyższe koszty (i w konsekwencji także ceny wyrobów gotowych) nie tylko w budownictwie. Jak wiadomo z drewna wytwarza się także papier. Amerykanie już są straszeni wizją silnych podwyżek cen papieru toaletowego – towaru tak bardzo pożądanego zwłaszcza wiosną 2020 roku. Złośliwi mogliby też ułożyć paszkwil na Rezerwę Federalną, która będzie musiała wydać więcej pieniędzy na papier do drukowania nowych dolarów. Tyle tylko, że Fed „drukuje” pieniądze bezkosztowo i czysto wirtualnie – po prostu zwiększa salda banków komercyjnych, kreując nowy pieniądz (a dokładnie: rezerwy bankowe) bez jakichkolwiek ograniczeń.
Krzysztof Kolany