- Obniżenie wieku emerytalnego jest kierunkiem w złą stronę. Wszystkie dane wskazują, że żyjemy coraz dłużej i będziemy żyć coraz dłużej - mówi dr Martin Dahl z Uczelni Łazarskiego.


Dr Martin Dahl, Uczelnia Łazarskiego: Obniżenie wieku emerytalnego jest kierunkiem w złą stronę. Wszystkie dane wskazują, że żyjemy coraz dłużej i będziemy żyć coraz dłużej. Kiedy wprowadzono powszechny system emerytalny w Niemczech, za czasów Bismarcka, to ludziom raptem kilka lat zostawało na emeryturze. Teraz jest to 20 lat, a nawet więcej. Powinniśmy raczej myśleć, co zrobić, aby ten czas skrócić. Jedynym sposobem na to jest wydłużenie wieku emerytalnego o kilka lat. W Niemczech obecnie prowadzi się dyskusję, pomimo częściowego obniżania wieku emerytalnego, że w perspektywie kilkunastu lat, będzie trzeba go znacznie podwyższyć do 70 lat, a nawet i jeszcze więcej, żeby móc zbilansować braki wpływów do systemu.
Anna Drozd, Bankier.pl: Wiele osób na emeryturze chce pracować, chce dodatkowo zarobić. Czy widzi pan sposób na pogodzenie tej sytuacji? Z jednej strony jesteśmy na emeryturze, z drugiej chcemy zarobić dodatkowe pieniądze i nie chcemy, żeby to było ograniczane.
Tutaj mamy pewien problem. Kiedy popatrzymy sobie na dane dotyczące aktywności zawodowej osób 55+ w Polsce, to jest to nieco ponad 30%, natomiast w Szwecji jest to ponad 70%. Więc z jednej strony należałoby ten wiek wydłużać, natomiast na ten moment nie mamy wystarczającej ilości alternatyw dla osób czynnych zawodowo czy bezrobotnych, które chciałaby podjąć się tej pracy. W Polsce jest im zdecydowanie trudniej - bez dodatkowej aktywizacji czy stworzenia nowych możliwości podjęcia pracy zawodowej.
Obniżenie wieku emerytalnego przez rząd jest bardzo realne, więc te emerytury będą niższe. Jak pan ocenia pomysły rządu dotyczące zdobywania dodatkowych oszczędności na emeryturę?
Uważam, że pomysły ministra Morawieckiego dotyczące wprowadzenia pracowniczych programów emerytalnych na zasadach domyślności, a nie dobrowolności, czyli odwrócenie pewnej tendencji są dobrym pomysłem. Wszystko, co zwiększy naszą liczbę oszczędności na starość, należy uznać za dobre pomysły, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w przyszłości współczynnik zastąpienia wyniesie 30%-50% tego, co mamy na ostatniej pensji. Nie jest to jednak wystarczające. I tak powinniśmy pomyśleć o dodatkowych sposobach oszczędzania środków na emeryturę w ramach trzeciego filara, budowania własnych oszczędności, własnego majątku.
Czy są jakieś programy w Europie, które pana zdaniem są dobrym pomysłem na zwiększenie oszczędności Polaków, czy raczej Polacy powinni samodzielnie zainteresować się tym tematem?
Warto stosować różne rozwiązania. Nie tylko samodzielne myślenie, ale różnego rodzaju programy, które wspierają czy subwencjonują oszczędzanie na dodatkową emeryturę. Takie rozwiązania funkcjonują w Europie. W Niemczech jest to tzw. Riester-Rente, gdzie państwo dokłada się do prywatnych oszczędności osób, które oszczędzają z celem emerytalnym, co jest zachętą dla osób mniej zarabiających, które mają ograniczone możliwości oszczędzania. Warto pomyśleć o różnych systemach wsparcia państwowego, jeżeli chodzi o oszczędzanie na emeryturę. Poza pracowniczymi programami emerytalnymi, poza IKZE czy IKE. To jest dobra oferta dla osób, które mają wyższe dochody, natomiast Polacy generalnie mało korzystają z tych możliwości oszczędzania, a zwłaszcza osoby najmniej zarabiające, które większość środków przeznaczają na bieżącą konsumpcję.
Rozmawiała Anna Drozd