Notowania dolara w relacji do euro osiągnęły najniższy poziom od Brexitu. W rezultacie przy stabilnym kursie euro do złotego, amerykańska waluta kosztuje już mniej niż 3,80 zł.


[Aktualizacja] Ok. godz. 17.10 - euro wyceniano na 4,27 zł, dolara na 3,79 zł, franka na 3,94 zł, a funta na 4,92 zł.
Tuż po południu za dolara na rynku międzybankowym płacono 3,7846 zł, a więc prawie o cztery grosze mniej niż przed wydłużonym weekendem i najmniej od 9 czerwca. Jeśli czerwcowy dołek (3,78 zł) zostanie przełamany, to amerykańska waluta osiągnie trzymiesięczne minimum z perspektywą zejścia nawet do 3,701 zł (dołek z kwietnia).
Cena euro pozostawała stabilna na poziomie 4,2661 zł, a spadek notowań dolara wynikał z wydarzeń na parze euro-dolar. We wtorek rano kurs EUR/USD ruszył w górę, rosnąc z ok. 1,1180 do 1,1275. To najwyższe notowania pary euro-dolar od 24 czerwca, gdy ogłoszono wyniki brytyjskiego referendum.
Osłabienie „zielonego” wiązane jest z publikacją rozczarowujących danych z gospodarki USA. W piątek mocno zawiodła sprzedaż detaliczna, a w poniedziałek negatywnie zaskoczyły lokalne dane z nowojorskiego okręgu przemysłowego. Dziś opublikowane zostaną ważne dane o inflacji CPI – tzw. inflacja bazowa w USA znajduje się już powyżej celu inflacyjnego Rezerwy Federalnej.
Dolarowi nie pomógł także John Williams, szef Fed w San Francisco. Williams zasugerował, że w obecnej sytuacji banki centralne mogłyby podwyższyć cele inflacyjne, co odsunęłoby w czasie podwyżki ultra-niskich stóp procentowych. To sygnał, że Fed wciąż nie jest chętny do dokonania drugiej w ciągu dekady podwyżki kosztów kredytu.
Tymczasem ciekawe rzeczy dzieją się z brytyjskim funtem. W relacji do dolara brytyjska waluta we wtorek odrabia straty po tym, jak wczoraj kurs GBP/USD zbliżył się do 31-letniego minimum. Jednakże ze względu na słabość dolara, odbicia tego prawie nie widać na polskim rynku, gdzie rano kurs funta osiągnął niemal 3-letnie minimum, schodząc do 4,89 zł.
KK