Wtorkowy poranek nie przyniósł większych zmian na polskim rynku walutowym. Globalnej sile dolara towarzyszy słabość złotego w relacji do euro. W rezultacie notowania głównych „złotowych” par walutowych utrzymują się w pobliżu tegorocznych maksimów.


O 9:40 kurs euro rósł o 1,8 grosza i wynosił 4,3222 zł. W ten sposób złoty oddał poniedziałkowe zyski, kiedy to notowania euro spadły o blisko dwa grosze. Od dwóch miesięcy polska waluta pozostaje relatywnie słaba w stosunku do euro. W tym czasie kurs EUR/PLN podniósł się z 4,25 zł do 4,3750 zł w dniu ogłoszenia wyników wyborów w USA.
W ten sposób kurs euro wyrównał (a nawet minimalnie przekroczył) lokalne maksima z kwietnia i czerwca i znalazł się najwyżej od stycznia. Jak na razie kluczowym oporem pozostaje strefa 4,3700-4,3750 zł, która już trzykrotnie w tym roku zatrzymywała falę osłabienia złotego.
Znacznie gorzej z perspektywy posiadaczy złotego prezentuje się para z dolarem amerykańskim. We wtorek rano „zielony” notowany był po 4,1291 zł, a więc o 2,5 grosza powyżej kursu odniesienia. W piątek kurs USD/PLN osiągnął przeszło roczne maksimum na poziomie 4,20 zł. Było to w znacznej mierze pochodną siły dola w relacji do euro, gdzie kurs EUR/USD wybił się dołem z dwuletniego trendu bocznego.
Drogi był także frank szwajcarski, który na polskim rynku kosztował 4,6512 zł. To jednak mniej niż 4,71 zł odnotowane przed weekendem, gdy helwecka waluta była najdroższa od października ubiegłego roku. Funt brytyjski wyceniany był na 5,1731 zł.
KK