Brexit to symbol wielu problemów współczesnej Europy – problemów gospodarczych, społecznych, politycznych, geopolitycznych. Dobrze więc, że proces ten zbliża się do końca. Rada Europejska zaakceptowała w niedzielę umowę między Wielką Brytanią a 27 dotyczącą warunków rozwodu. Jeżeli ta umowa wejdzie w życie, będzie to dobry scenariusz dla UE i Polski, z wielu powodów, nie zawsze oczywistych. Kłopot polega tylko na tym, że umowa może nie przejść przez brytyjski parlament.


Są dwa ogólne warunki, które musi spełnić rozwój między Wielką Brytanią a UE, by można go było określić jako „udany” – w sensie najmniej szkodliwy z punktu widzenia Polski. Po pierwsze, musi to być rozwód który chroni europejską gospodarkę przed gwałtownymi zaburzeniami w handlu, czyli zachowuje w miarę swobodny przepływ towarów i usług. Po drugie, powinien to być proces, który pogarsza pozycję Wielkiej Brytanii w stosunku do scenariusza pozostania w UE. W innym wypadku, gdyby okazało się, że z UE można wyjść bez ponoszenia żadnych kosztów, los Unii byłby przesądzony. A dla nas, przy wszelkich niedoskonałościach Unii, byłby to scenariusz fatalny.
Porozumienie osiągnięte między Brukselą a Londynem spełnia oba warunki. Do końca 2020 roku ma trwać okres przejściowy, w czasie którego Wielka Brytania będzie respektowała cały system prawny i instytucjonalny UE. Później Wielką Brytanię i UE połączy unia celna (opcja automatyczna) lub umowa o wolnym handlu (jeżeli uda się taką wynegocjować). Płynność relacji gospodarczych powinna być zachowana. Jednocześnie dla Wielkiej Brytanii jest to niewątpliwie znacznie gorszy układ niż dla UE, odzwierciedlający jej słabszą pozycję negocjacyjną i pogarszający pozycję tego kraju na globalnym rynku. Unia celna oznacza de facto, że Wielka Brytania musi akceptować zasady polityki handlowej UE i wiele z jej polityk gospodarczych. A jej pozycja w negocjacjach przyszłej umowy o wolnym handlu będzie bardzo słaba. Już zresztą ten warunek jest osiągany. Ze względu na niepewność związaną z brexitem, od kilku kwartałów gospodarka Wielkiej Brytanii radzi sobie znacznie gorzej niż gospodarka całej UE. Wielka Brytania już płaci rachunki za rozwód, a mogą one dalej rosnąć.
Istnieje jednak duże ryzyko, że umowa nie zostanie zaakceptowana przez brytyjski parlament. Właśnie z tego powodu, że jest ona dla tego kraju znacznie mniej korzystna niż dla UE. Wtedy możliwe są trzy scenariusze. Pierwszy scenariusz, to tzw. hard brexit, czyli szybkie wyjście Wielkiej Brytanii z UE, przywrócenie granic, ceł i szybka negocjacja filarów umowy o wolnym handlu. Takie rozwiązanie będzie zapewne niosło negatywne skutki nie tylko dla gospodarki brytyjskiej, ale i całej gospodarki europejskiej. Dla nas nie jest to dobre wyjście. Drugi scenariusz, to ponowne negocjacje (prawdopodobnie po przyspieszonych wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii) i próba wynegocjowania przez Londyn lepszych warunków, na przykład tzw. modelu norweskiego (w uproszczeniu: wyjście z unii politycznej, pełne uczestnictwo w wolnym rynku, ale bez wpływu na polityki dotyczące tego rynku). Dla Polski ryzyko jest takie, że zbyt łagodne potraktowanie Wielkiej Brytanii może wzmóc nastroje „exitowe” w Polsce.
Wreszcie, trzeci scenariusz, to ponowne referendum, czyli możliwe odwołanie brexitu. I to byłby prawdopodobnie scenariusz najlepszy. Paradoksalnie, odrzucenie umowy przez brytyjski parlament może przynieść dobre rezultaty. Choć przedłużająca się niepewność będzie wywierała coraz bardziej negatywny wpływ na gospodarkę całej UE, w tym Polski.
Przeczytaj także
Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.
Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela. Sprawdź na: https://spotdata.pl/ogolna.