
Stadion PGE Arena w Gdańsku (źródło: Bankier.pl)
W doliczonym czasie pierwszej połowy kapitan i przywódca greckiej drużyny Giorgios Karagounis wykorzystał kuriozalny błąd rosyjskich obrońców i bezwzględnie władował piłkę do siatki tuż pod ręką rozpaczliwie interweniującego Małafiejewa. Było 1:0 dla Grecji. Godzinę później Grecy cieszyli się z zupełnie niespodziewanego awansu do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw Europy, a faworyzowani Rosjanie mogli bukować bilety do Moskwy.
Euro a piłka nożna
Bramka, zwycięstwo i awans do fazy pucharowej Euro2012 wywołały euforię na greckich ulicach. Na ateńskim placu Omonii świętowały tysiące Greków, choć jeszcze niedawno na pobliskim placu Sintagma przeciwko rządowi burzliwie demonstrowały tłumy Ateńczyków.
Duma i radość z sukcesu drużyny piłkarskiej poprawiły nastroje w kraju, w którym bezrobocie przekracza 20%. Wśród młodych co drugi nie może znaleźć pracy. Trwająca piąty rok z rzędu recesja i uzależnienie Aten od pożyczek z pozostałych krajów strefy euro wpędziło Greków w narodową depresję, czego przejawem jest rosnąca liczba samobójstw.
»Gdzie są lekarstwa na europejski kryzys? |
Nigdy się nie dowiemy, czy sensacyjne zwycięstwo Greków w Warszawie miało wpływ na wyniki niedzielnych wyborów. Można jednak zaryzykować tezę, że euforia wywołana bramką Karagounisa raczej zwiększyła niż zmniejszyła poparcie dla pro-europejskiej Nowej Demokracji. Będąca partią frustracji radykalnie lewicowa Syriza raczej na tym nie skorzystała. Grecy dostali bardzo emocjonalny, ale być może decydujący argument na rzecz utrzymania ich kraju w Europie.
Przedwyborcze sondaże wskazywały, że obie partie idą łeb w łeb i mogą liczyć na blisko 30% głosów. Ostatecznie ND uzyskała 29,7%, a Syriza 26,9%. Zaledwie 170 tys. głosów więcej oddanych na Nową Demokrację przełożyło się jednak na 58-miejscową przewagę w parlamencie, bo grecka ordynacja daje 50-miejscowy bonus partii wygrywającej. Wraz z socjalistami z PASOK-u ND uzyskała większość i może utworzyć rząd, który wdroży rekomendowane przez trojkę reformy. W zamian za to Grecja dostanie kolejne transze obiecanej niemal rok temu pożyczki i nie zostanie zmuszona do opuszczenia strefy euro.
"Dajcie nam Niemców!"
Antonis Samaras – lider Nowej Demokracji – rozpocznie teraz żmudne negocjacje w sprawie poluzowania programu oszczędnościowego. Po zmianie władzy we Francji pozycja niemieckiej kanclerz Angeli Merkel uległa osłabieniu i zapewne będzie ona bardziej skłonna pójść na ustępstwa. Do tej pory to Niemcy – będący największym płatnikiem greckich rachunków – odgrywali rolę złego policjanta i domagali się od Greków większych oszczędności i mocniejszego zaciskania pasa.
![]() | Co się dzieje ze strefą euro? |
Ćwierćfinał w Gdańsku nie będzie więc zwykłym meczem piłkarskim. Będzie to futbolowa wojna, w której gospodarczy hegemon zmierzy się z europejskim utrzymankiem. Wszystkie piłkarskie atuty przemawiają za Niemcami, lecz determinacja Greków może doprowadzić do niespodzianki na miarę ich sensacyjnego mistrzostwa sprzed ośmiu lat. Choć to Polacy ostrzyli sobie zęby na symboliczną rozprawę z Niemcami, to los dał tę szansę Grekom. Analogią niech będzie mecz z Mundialu w roku 1986, gdy po wojnie o Falklandy Argentyna starła się z Anglią. Po strzelonym „ręką Boga” golu Maradony Argentyna wygrała 2:1.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl