REKLAMA
TYLKO U NAS

Członek RPP: Spadek PKB w '20 ok. 5 proc., CPI będzie wyższa niż zakłada projekcja

2020-07-20 07:18, akt.2020-07-20 11:03
publikacja
2020-07-20 07:18
aktualizacja
2020-07-20 11:03

Spadek PKB w '20 ok 5 proc., CPI będzie wyższa niż zakłada projekcja - powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą, członek RPP ŁukaszHardt.

Członek RPP: Spadek PKB w '20 ok. 5 proc., CPI będzie wyższa niż zakłada projekcja
Członek RPP: Spadek PKB w '20 ok. 5 proc., CPI będzie wyższa niż zakłada projekcja
fot. Artem Postoev / / Shutterstock

"Powiedziałbym raczej, że należy przemyśleć, czy ta polityka jest właściwie skalibrowana. Co do samych prognoz, to również uważam, że spadek PKB w tym roku wyniesie ok. 5 proc. Mam jednak wątpliwości co do prognozowanej przez DAE NBP ścieżki inflacji. Moim zdaniem istnieje ryzyko, że inflacja będzie wyższa" - powiedział.

"Nie mam przekonania, że inflacja w 2021 r. będzie wyraźnie poniżej celu. Niektóre towary, np. paliwa, potaniały pod wpływem związanego z pandemią spadku popytu" - dodał.

Z najnowszej, lipcowej projekcji inflacji NBP wynika, że CPI z 50-proc. prawdopodobieństwem ukształtuje się w przedziale 2,9–3,6 proc. w 2020 r., 0,3–2,2 proc. w 2021 r. i 0,6–2,9 proc. w 2022 r.

Członek RPP uważa, że sama inflacja na poziomie celu w warunkach niemrawego ożywienia nie byłaby argumentem na rzecz prostej podwyżki stóp procentowych.

"Reakcja polityki pieniężnej na kryzys wywołany przez Covid-19 musiała być silna, ale moim zdaniem powinna być bardziej wyrafinowana, precyzyjna. Mogliśmy na przykład obniżyć stopę referencyjną NBP w mniejszym stopniu, powiedzmy o 0,25 pkt proc., ale za to wyraźniej, prawie do zera i to już w kwietniu, obniżyć stopy procentowe dla środków przekazywanych przez NBP bankom komercyjnym, aby te następnie silniej kredytowały przedsiębiorstwa (tzw. długoterminowe operacje repo)" - stwierdził. Obniżkę stopy referencyjnej do 0,1 proc. Hardt określił mianem "nadmiernej".

Hardt uważa, że NBP może prowadzić szerszy skup obligacji. "Moim zdaniem moglibyśmy nawet więcej obligacji skupować, ale za to nie obniżać tak bardzo krótkoterminowych stóp procentowych" - powiedział.

Hardt uważa, że poważnym problem komunikacyjnym jest to, że NBP nie opublikował informacji o stanowiskach członków Rady w głosowaniu w sprawie operacji skupu, choć podał szczegółowe wyniki głosowania w sprawie obniżki stóp procentowych z tego samego posiedzenia.

"A przecież decyzja o rozpoczęciu przez NBP skupu papierów gwarantowanych przez Skarb Państwa jest niewątpliwie jedną z ważniejszych, jeśli nie najważniejszą, decyzją polskiej władzy monetarnej w ostatnich latach. To samo dotyczy głosowania nad wprowadzeniem długich operacji repo, a więc pójścia w polityce pieniężnej w dużej mierze ścieżką EBC (program TLTRO) czy Banku Węgier. Natomiast sposób komunikowania programu skupu obligacji jest właściwy. Ten program powinien być otwarty, uzależniony od warunków rynkowych, które – taką mam nadzieję – będą wkrótce umożliwiały jego stopniowe ograniczanie. NBP ma jednak wciąż przestrzeń, żeby ten program prowadzić, choć moim zdaniem jest ona redukowana nadmierną obniżką stopy referencyjnej" - powiedział.

Hardt nie sądzi, że gospodarce potrzebny był słabszy złoty.

"Jeśli chodzi o sam kurs, to nie mam przekonania, że wyraźnie słabszy złoty jest polskiej gospodarce bardzo potrzebny. W okresie wychodzenia z kryzysu, gdy będą się na nowo kształtowały globalne łańcuchy dostaw, to oczywiście nieco słabszy złoty może być pomocny. Ale obecnie, w warunkach globalnego załamania popytu, polski eksport w niewielkim stopniu zależy od kursu" - powiedział. (PAP Biznes)

map/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Bezpłatne konto firmowe to dopiero początek. Sprawdź, które banki płacą najwięcej za oszczędności

Komentarze (4)

dodaj komentarz
antek10
Okradają ludzi z oszczednosci
obiektywny_komentator
Tak jak Glapiński zarządza inflacją, mogłaby równie dobrze robić małpa, rzucają kostką. Wyszłoby na jedno, a może nawet lepiej.
jas2
Owszem Balcerowicz podniósłby stopy procentowe, umocnił złotówkę i tym doprowadził do bankructwa 50% firm i takiego samego bezrobocia. Utrzymałyby się tylko firmy importujące cokolwiek z Niemiec.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki