

Wejście DeGiro do Polski miało zdaniem przedstawicieli holenderskiego brokera wywołać prawdziwe trzęsienie ziemi na krajowym rynku detalicznym. Po dwóch dniach od debiutu trudno to jeszcze ocenić, jednak o zdanie na temat nowego konkurenta postanowiliśmy zapytać domy maklerskie działające nad Wisłą od dawna.

- Bacznie przyglądamy się działaniom zarówno dotychczasowej konkurencji, jak również nowym podmiotom wchodzącym na rynek. Cena to nie jedyne kryterium oceny usług brokera, polskie przykłady brokerów, którzy rozpoczęli oferowanie usług z dużym dyskontem cenowym pokazały, że istotne obniżenie ceny nie gwarantuje sukcesu – mówi Krzysztof Polak, dyrektor biura maklerskiego Alior Banku.
- Na popularność i atrakcyjność usług brokera, obok ceny, składa się wiele czynników, takich jak jakość usług, trafność i jakość materiałów analitycznych, funkcjonalności i niezawodność systemów transakcyjnych, jakość wsparcia dla klienta, oferta edukacyjna, dostęp do sieci fizycznych placówek, powiązanie z usługami bankowymi i oferta kredytowa oraz wiele innych. Przykłady dużych brokerów foreksowych, którzy „zdalnie” chcieli oferować usługi na polskim rynku, też wskazują, że osiągnięcie istotnego udziału rynkowego jest bardzo trudno – dodaje.
Podobnego zdania jest przedstawiciel innego domu maklerskiego, który również celuje w klientów internetowych, lecz chwali się posiadaniem szerszego niż DeGiro wsparcia dla klienta.
- Dla inwestorów liczy się nie tylko koszt prowizji – ale też, jeśli nie przede wszystkim, (vide wyniki tanich ofert dotyczących rynku kasowego i kontraktów), to co biuro im daje – stabilny i ergonomiczny system transakcyjny, serwis informacyjny/analityczny i choćby kontakt telefoniczny czy POK oraz bezpieczeństwo nadzoru KNF i rozliczeń PIT. Zdalny broker chyba tego nie da… – mówi Robert Kosowski z DM mBanku.
- Na rynku walutowym w Polsce operuje chyba kilkunastu brokerów zagranicznych, niemniej jednak czołówka od początku jest lokalna i nie zanosi się na zmiany. Inwestycje to kwestia zaufania, nie tylko niskich prowizji - dodaje.
Ćwierć rynku w 2 lata? Ambitne
W rozmowie z Bankier.pl członek zarządu DeGiro Niels Klok zapowiedział, że celem jego firmy jest osiągnięcie w ciągu dwóch lat 25% w detalicznym rynku usług maklerskich w Polsce. Zdaniem działających nad Wisłą od lat domów maklerskich nie będzie to łatwe.
Degiro: Chcemy mieć 25% polskiego rynku
- To bardzo ambitny cel. W odniesieniu do oferty pośrednictwa handlu na rankach zagranicznych, jako produktu, z którego korzysta w dalszym ciągu niewielu klientów detalicznych może to być łatwiejsze, zaś w odniesieniu do handlu przez detalistów na giełdzie warszawskiej raczej mało realne. Proszę zwrócić uwagę, że zgodnie z ostatnimi danymi GPW udział detalu w obrotach akcjami wyniósł 13%, więc cel nowego podmiotu implikowałby całkowity udział rynkowy na poziomie ponad 3% GPW w segmencie akcji. Taki poziom obrotów generują najwięksi polscy brokerzy detaliczni – mówi Krzysztof Polak z biura maklerskiego Alior Banku.
Zobacz też: Inwestorów wywiało z polskiej giełdy. Tak słabo nie było jeszcze nigdy
- Udział w rynku detalicznym na poziomie 25% wydaje się trudny do osiągnięcia, ponieważ nasz rynek jest rozdrobniony. Jeżeli biura zaczną tracić klientów na rzecz nowego konkurenta, to zapewne zareagują zmodyfikowaniem swoich strategii cenowych. Cena jest oczywiście jednym z najważniejszych parametrów branych pod uwagę przez klientów, ale nie jedynym. Ważny jest też np.: dobry research, materiały analityczne, możliwość udziału w nowych ofertach publicznych i dostęp do usługi doradztwa inwestycyjnego – stwierdza z kolei Tomasz Bednarski, kierownik zespołu usług maklerskich BM Deutsche Banku.
Inwestorzy narzekają na koszty
„Tradycyjne” domy maklerskie póki co nie wykazują wzmożonej inicjatywy i w odpowiedzi na debiut internetowego konkurenta nie zmieniają cenników. Wszystkie jak jeden mąż deklarują jednak, że wciąż dbają o jak najlepsze dopasowanie oferty do potrzeb klientów.
Pozostaje mieć nadzieję, że na ewentualnej wojnie cenowej skorzystają wszyscy inwestorzy. Według ubiegłorocznego badania Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych aż 33% inwestorów uważa wysokie koszty transakcyjne za słabość polskiego rynku kapitałowego. Więcej głównego wroga widzi tylko w podatku od zysków kapitałowych, na którego zniesienie lub chociaż zmniejszenie póki co się nie zapowiada.
Michał Żuławiński


























































