Statystyki za październik pokazały załamanie akcji kredytowej w Chinach. Wartość nowych pożyczek spadła o połowę i była najniższa od 15 miesięcy. Taki rezultat świadczy o fiasku polityki cięcia stóp procentowych.


W październiku chińskie banki udzieliły kredytów za 513,6 mld juanów netto. To rezultat o ponad połowę słabszy niż we wrześniu, gdy podaż świeżego długu wyniosła 1,05 biliona juanów. Październikowy rezultat był aż o 35% niższy od oczekiwanych przez analityków 800 mld CNY.
Jeszcze mocniej rozczarowała wartość zagregowanego finansowania, które wyniosło 467,7 mld juanów wobec 1,3 biliona CNY we wrześniu. Żaden z 25 ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga nie spodziewał się tak słabego wyniku. Mediana prognoz wynosiła 1,05 bln CNY. Październikowa podaż kredytu była najniższa od lipca 2014 roku.
Dane z Chin często podlegają nieprzewidywalnym wahnięciom sezonowym, więc na podstawie październikowego raportu jeszcze nie ma co bić na alarm. Z drugiej strony słabość akcji kredytowej po tym, jak Ludowy Bank Chin przez ostatnie 12 miesięcy 6-krotnie ciął stopy procentowe, jest sygnałem potwierdzającym słabość koniunktury w drugiej gospodarce świata. Od 2008 roku zadłużenie chińskich przedsiębiorstw i gospodarstw domowych wzrosło o 67%, sięgając 208% PKB - podaje Bloomberg.
Wzrost PKB w III kwartale wyniósł w Państwie Środka 6,9%. To nieco więcej, niż oczekiwali analitycy, ale jednocześnie jest to najwolniejsze tempo rozwoju chińskiej gospodarki od I kwartału 2009 roku. Oficjalnie niska inflacja, malejący eksport i najwolniejszy od 25 lat całoroczny wzrost PKB wywołują spekulacje, że rząd ChRL zdecyduje się na zastosowanie kolejnych bodźców stymulacyjnych. Być może tym razem o charakterze fiskalnym (obniżki podatków i wzrost wydatków państwa) niż monetarnym.
Krzysztof Kolany