Od wtorku Salwador jest pierwszym krajem na świecie, w którym bitcoin ma status prawnego środka płatniczego. Dzień wcześniej państwo kupiło 400 bitcoinów, a prezydent obiecuje, że na tym nie koniec.


Mieszkańcy Salwadoru mogą płacić bitcoinem przy użyciu e-portfela "Chivo", gdy zarejestrują swój numer dowodu osobistego. Na początek każdy otrzyma równowartość 30 dolarów w kryptowalucie. Firmy muszą akceptować zapłatę w BTC w zamian za towary i usługi, a podatnicy mogą używać bitcoina do rozliczeń z państwem, np. płacenia podatków. Kryptowaluta nie jest jedynym prawnym środkiem płatniczym w kraju - pozostaje nim dolar amerykański.
"Salwador stanowi szczególny przypadek także ze względu na olbrzymi wpływ, jaki na lokalną gospodarkę mają środki przysyłane przez emigrantów. Jak informuje BBC, przekazy przesyłane przez liczną diasporę (głównie z USA, gdzie mieszka ponad 2 mln Salwadorczyków wobec niewiele ponad 6 mln w kraju) odpowiadają aż za blisko 20 proc. PKB. To właśnie motyw szybkiego przesyłania środków do kraju stoi za planem zaakceptowania bitcoina na poziomie państwowym. Co więcej, blisko 70 proc. mieszkańców Salwadoru nie ma konta bankowego, przez co odbieranie przekazów zagranicznych odbywa się za pośrednictwem gotówki do rąk własnych" - pisał Michał Żuławiński w czerwcu, gdy plan ujrzał światło dzienne, a następnie został zaakceptowany przez parlament.
W poniedziałek władze Salwadoru poinformowały, że są w posiadaniu 400 bitcoinów. Obecnie ich wartość opiewa na ok. 20 mln dol.
We wtorek po 13 polskiego czasu prezydent Nayib Bukele poinformował na Twitterze, że e-portfel Chivo zostaje na pewien czas wyłączony, by zwiększyć przepustowość serwerów.
MKa