Kurs bitcoina pokonał w ostatnich dniach poziom 8 tys. dolarów. Jeszcze niespełna miesiąc temu najpopularniejsza kryptowaluta była notowana poniżej 6 tys. dolarów. To oznacza, że w ciągu niespełna miesiąca bitcoin zyskał ponad 40 proc. na wartości.


Posiadacze kryptowalut nie zaliczają tego roku do udanych. Od początku roku miesięczna stopa zwrotu z bitcoina przez niemal 75 proc. sesji kształtuje się poniżej zera. Na wykresach zdecydowanie dominuje trend spadkowy, czasami tylko przerywany wzrostowymi rajdami. A od marca kurs bitcoina utrzymuje się na poziomach liczonych czterocyfrowo.
Skutecznym wsparciem dla bitcoina okazały się dotychczas okolice poziomu 6 tys. dolarów. Ilekroć kryptowaluta zbliżała się do tego poziomu lub spadała nieco poniżej, następowało odbicie. Czasami całkiem spore.
W lutym, kiedy w ostrym locie nurkowym bitcoin musnął poziom 6 tys. dolarów, następujące po tym odbicie podwoiło jego kurs. Kolejny raz na początku kwietnia kurs bitcoina zbliżył się kilka razy do poziomu wsparcia, by na początku maja flirtować z poziomem 10 tys. dolarów.
Następnie pod koniec czerwca bitcoin ponownie przywitał się z poziomami niższymi od 6 tys. dolarów. Tym razem odbicie jednak było dość „marne”, kurs zyskał jedynie 17 proc. I teraz, czwarty już raz, niebezpieczne zbliżenie do granicy 6 tys. dolarów przyniosło gwałtowne odbicie kursu.


Dręczące inwestorów pytanie to, czy obecna zwyżka jest kolejnym rajdem, który skończy się podobnie jak poprzednie, czy tym razem zwyżka ma bardziej trwały charakter? Niektórzy analitycy starają się dowodzić, że na rynek kryptowalut napływa nowy kapitał. Tydzień temu media informowały o funduszu Grayscale Investments, który stoi za wehikułem Bitcoin Investment Trust inwestującym co tydzień ok. 10 mln dolarów w rynek kryptowalut. Ponad połowa środków pochodzi od inwestorów instytucjonalnych.
Business Insider informował z kolei (powołując się na nieoficjalne źródła), że Coinbase, jedna z większych platform pozwalających na handel kryptowalutami, pozyskał jako klienta fundusz zarządzający aktywami w wysokości 20 mld dolarów.
Kolejną informację mającą potwierdzać napływ kapitału są doniesienia Jeremy’ego Allaire'a. To szef kryptowalutowego biznesu, wspieranego przez bank Goldman Sachs, który powiedział w telewizji CNBC, że w maju jego firma zanotowała 30-proc. wzrost liczby klientów instytucjonalnych. Allaire poinformował także o 15-krotnym wzroście skali handlu w „Circle Trade” w stosunku do tego samego okresu 2017 roku.
Informacje te są na pewno optymistyczne. Ciężko jednak ocenić, na ile są wiarygodne i na ile mogą świadczyć o dobrym stanie rynku. Trudno bowiem oczekiwać, że firmy działające w branży będą informowały o tym, że biznes idzie marnie i się nie rozwija. Sam rynek będzie zatem weryfikacją tych informacji. Do wzrostu kursu bitcoina i innych kryptowalut nowy kapitał będzie bowiem niezbędny.
Chwilowo na rynku jednak odpoczywamy od wzrostów. Kurs bitcoina kształtuje się w czwartek w południe na poziomie 8240,17 dolarów (wg wskazań serwisu Coindesk), co oznacza spadek o blisko 2 proc. do wczorajszego kursu zamknięcia. Ostatnie lokalne maksimum kursu bitcoin zanotował około północy na poziomie 8479,33 dolarów.