W polskim rządzie nie ma krezusów, a niektórzy ministrowie wręcz ostatnio zubożali - wynika z opublikowanych przez kancelarię premiera oświadczeń majątkowych członków rządu oraz szefów organów państwowych. Majątek premier Ewy Kopacz mieści się mniej więcej w środku stawki.



Najbogatszym ministrem jest Lena Kolarska-Bobińska, szefowa resortu nauki i szkolnictwa wyższego. Co prawda na koncie ma „tylko” 63,5 tys. zł, ale imponująco wyglądają jej oszczędności walutowe — 134,9 tys. EUR, czyli około 556 tys. zł. Jej zasobność w walutę europejską wynika głównie z dochodów, które uzyskiwała jako europosłanka (w rządzie jest od grudnia 2013 r.).
Majątek pani minister zwiększają udziały w funduszach inwestycyjnych (na 475,5 tys. zł). Szefowa resortu nauki i szkolnictwa wyższego nie ma natomiast jakichkolwiek kredytów i innych długów. Na drugim miejscu uplasował się minister finansów Mateusz Szczurek. Na jego koncie złotowym widnieje kwota 388 tys. zł (spadek o 70 tys. zł w ciągu trzech miesięcy). Szef resortu uzbierał też 44,8 tys. EUR (185,5 tys. zł). Łącznie dysponuje ok. 573 tys. zł. Jego ministerialna pensja w 2014 r. wyniosła 169 tys. zł.
Na trzecim miejscu wśród ministrów plasuje się Maria Wasiak, szefowa resortu infrastruktury. Na jej koncie widnieje kwota 410 tys. zł, czyli tylko połowa tego, co pod koniec września 2014 r., gdy wchodziła do rządu (wcześniej była prezesem PKP).
Czytaj więcej w dzisiejszym "Pulsie Biznesu"


























































