Była minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka (PO) po raz drugi uzyskała mandat posła Parlamentu Europejskiego. Wraca więc tam, gdzie w 2004 r. zaczęła się jej przygoda z polityką.
Kudrycka szła do wyborów z hasłem "10 lat w UE - 10 lat w polityce". Przypominała w ten sposób, że właśnie wybory do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku to początek jej działalności politycznej - były bowiem pierwszymi, w których wzięła udział jako kandydat, a nie jako wyborca.
Startowała wówczas jako profesor akademicki prawa administracyjnego, rektor Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku. Była liderem listy Platformy Obywatelskiej w tym samym okręgu, co obecnie, i mandat zdobyła pokonując na liście Platformy kierowcę rajdowego Krzysztofa Hołowczyca.
W pierwszej kadencji w Parlamencie Europejskim zajmowała się m.in. problematyką bezpieczeństwa, kontroli i przekraczania granic zewnętrznych i wewnętrznych UE, wstąpieniem Polski do strefy Schengen czy niezależnością sądownictwa.
Wśród swoich dokonań w Brukseli wymienia opracowanie sześciu raportów dotyczących wschodniej granicy UE. "Dzięki temu weszliśmy do strefy Schengen bez opóźnień, a obywatele nowych krajów członkowskich od 2007 roku mogą podróżować po krajach UE bez wiz i paszportów" - mówi Kudrycka.
Swojej pierwszej kadencji w PE jednak nie dokończyła, bo w 2007 roku przyjęła propozycję objęcia teki ministra nauki i szkolnictwa wyższego w pierwszym rządzie Donalda Tuska (które to stanowisko zajmowała do jesieni 2013 roku). Uważa, że udało się w tym czasie zbudować nowoczesny, europejski system nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce. "Dziś polska nauka i szkolnictwo wyższe są już na bardziej konkurencyjnych torach" - podkreślała, podsumowując swoją pracę na ministerialnym stanowisku.
W czasie jej urzędowania przeprowadzono reformę nauki, w ramach której m.in. zmieniono ustawy o zasadach finansowania nauki. Według nowego prawa, obowiązującego od października 2010 r., większość pieniędzy przeznaczonych na badania naukowe jest rozdzielana w konkursach przez dwie niezależne od rządu agencje: Narodowe Centrum Badań i Rozwoju oraz Narodowe Centrum Nauki. Środki przyznawane są na konkretne projekty badawcze. Natomiast ograniczone zostały stałe dotacje.
Z kolei w październiku 2011 roku weszły w życie nowe przepisy, regulujące funkcjonowanie uczelni oraz pracę wykładowców. Wprowadzone zostały m.in. opłaty za drugi kierunek studiów. Opłaty takiej mogą uniknąć tylko najlepsi studenci. Inną ze zmian, które wprowadziła nowelizacja, jest ograniczenie tzw. wieloetatowości wśród wykładowców zatrudnionych na uczelniach publicznych.
Od jesieni 2011 roku stanowisko ministerialne łączyła z mandatem posła polskiego Sejmu. Uzyskała wówczas najlepszy w województwie podlaskim wynik ze wszystkich osób, które zostały posłami.
"Nasze zamiary spotkały się w tym samym punkcie. Ja chciałam odejść, a premier planował zmiany w rządzie" - powiedziała w jednym z wywiadów jesienią 2013 roku, gdy okazało się, że nie będzie dalej ministrem. Ale już kilka miesięcy wcześniej pojawiły się prasowe spekulacje, że może wystartować ponownie do Parlamentu Europejskiego.
Lider Twojego Ruchu Janusz Palikot mówił pod koniec kwietnia w czasie kampanii wyborczej w Białymstoku, że "jednym z najbardziej merytorycznych starć wyborczych w całym kraju" jest walka o mandat między prof. Barbarą Kudrycką, a liderką listy koalicji TR-Europa Plus - prof. Małgorzatą Kowalską, filozofem z Uniwersytetu w Białymstoku.
"To są dwie odrębne wizje tego, jak mają wyglądać polskie wyższe uczelnie, co ma być fundamentem, celem nauczania" - mówił wtedy. Małgorzata Kowalska mandatu jednak nie zdobyła.
Kudrycka w kampanii raczej apelowała o udział w wyborach, spotykała z wyborcami i przypominała o swoich kompetencjach, niż wdawała się w polemiki z innymi kandydatami. "To ważny wybór" - takie hasło, odnoszące się zarówno do jej kandydatury, jak i do samego udziału w głosowaniu 25 maja, znalazło się na billboardach, takie było też przesłanie jej kilkunastosekundowego spotu wyborczego.
Na początku swej kampanii mówiła PAP, że nie można skupiać się w niej na sprawach kraju, bo świadczy to o nieznajomości kompetencji PE. "Najważniejsze jest to, co można zrobić dla całej Unii Europejskiej" - mówiła.
Barbara Kudrycka mieszka w Białymstoku. Ma dwie córki, jej mąż Leszek jest znanym w regionie adwokatem. Gdy ma czas wolny, gra w tenisa i jeździ na rowerze, lubi też spacery. (PAP)
rof/ ura/























































