Wbrew prognozom ekonomistów inflacja CPI w Stanach
Zjednoczonych nie osiągnęła (jeszcze) poziomu 3% rocznie. Za to tzw. inflacja bazowa osiągnęła najwyższy poziom od niemal 10 lat.




Względem czerwca koszty utrzymania zwiększyły się o 0,2% po wzroście o 0,1% mdm miesiąc wcześniej. Jednakże dynamika roczna (2,9%) okazała się niższa od oczekiwanych przez rynek 3%.
W lipcu nieco potaniały paliwa, lecz w ujęciu rocznym ta kategoria w dalszym ciągu napędzała inflację cenową. Benzyna była o 25% droższe niż rok wcześniej, a olej napędowy w rok podrożał o prawie 35%. Amerykanom mocno we znaki dały się także drożejące usługi transportowe (o 4% rdr), koszty mieszkania (3,5%) oraz usługi (3,1%).


Warto zwrócić uwagę, że popularny wśród ekonomistów miernik tzw. inflacji bazowej – czyli inflacji CPI bez uwzględnienia żywności i energii – podniósł się z 2,3% do 2,4%, osiągając najwyższą wartość od września 2008 roku.
KK