[Aktualizacja 12:20] Akcjonariusze JSW zadecydowali, że kopalnia "Krupiński" zostanie przeniesiona do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Nikt nie głosował przeciw. Akcje spółki zyskują 6 proc.


Za podjęciem uchwały oddano 71 642 867 głosów, przy czym było 570 głosów wstrzymujących się, żaden z akcjonariuszy nie zagłosował przeciw uchwale.
Ministerstwo Energii potwierdziło w komunikacie, że minister energii reprezentujący Skarb Państwa oddał głos za przekazaniem kopalni do spółki restrukturyzacyjnej.
"Nasze działania restrukturyzacyjne w górnictwie mają na celu całościową poprawę sytuacji w sektorze. Chcemy przywrócić jego rentowność i zapewnić mu perspektywy rozwoju" - skomentował decyzję walnego zgromadzenia JSW cytowany w komunikacie minister Tchórzewski.
"Chcę również po raz kolejny zapewnić, że w wyniku podejmowanych przez nas działań żaden górnik nie straci pracy" - podkreślił szef resortu energii.
Minister energii - jak podano w komunikacie resortu - przy podejmowaniu decyzji wziął również pod uwagę informacje zawarte w raporcie Domu Maklerskiego PKO BP z 23 listopada br. (chodzi o prognozy dotyczące rozwoju spółki oraz m.in. zakładanych cen węgla - PAP).
"Jednocześnie z uzyskanej od Banku PKO BP SA w toku wyjaśnień informacji wynika, iż bank podtrzymał stanowisko o konieczności wdrożenia przez grupę kapitałową JSW wszystkich warunków uzgodnionej i zawartej z obligatariuszami umowy restrukturyzacyjnej. Zasadniczym elementem tej umowy jest przekazanie nierentownych aktywów wydobywczych do SRK" - podało Ministerstwo Energii.
Resort poinformował, że decyzja o przeniesieniu kopalni Krupiński do SRK była przedmiotem wielu wcześniejszych dyskusji zarządu spółki z udziałem strony społecznej oraz kierownictwa Ministerstwa Energii.
W swoim komunikacie ministerstwo oceniło, że sytuacja JSW w ostatnim czasie stopniowo poprawia się. "Należy jednak zachować dyscyplinę w kontekście realizacji działań restrukturyzacyjnych, które pozwolą na zwiększenie płynności finansowej i stworzenie warunków do osiągnięcia stałej rentowności spółki" - podał resort.
Zarząd JSW poinformował podczas walnego zgromadzenia, że niepodjęcie decyzji o przeniesieniu Krupińskiego do SRK byłoby naruszeniem umowy z obligatariuszami JSW, co skutkowałoby możliwością postawienia zadłużenia JSW w stan wymagalności, a to przy obecnej sytuacji finansowej spółki oznaczałoby konieczność złożenia przez zarząd wniosku o ogłoszenie upadłości JSW. W opinii wierzycieli, w tym PKO BP, kopalnia Krupiński jest trwale nierentowna. Wskazują oni, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat w kopalnię tę wpompowano 1 mld zł środków, ale nie przyniosło to efektów w postaci poprawy jej sytuacji. Dlatego uznali oni, że kopalnia powinna być przeniesiona do SRK.
Przed głosowaniem w sprawie uchwały prezes JSW Tomasz Gawlik podkreślił, że kwestia przeniesienia KWK Krupiński do SRK jest jednym z najistotniejszych elementów programu restrukturyzacji, który został uzgodniony z obligatariuszami, a niepodjęcie uchwały może skutkować wypowiedzeniem umowy przez banki i postawieniem długu w stan natychmiastowej wymagalności.
"Zarówno zarząd, rada nadzorcza, jak i właściciel podtrzymujemy ten wniosek, bo niepodjęcie tej decyzji może mieć fatalne skutki dla spółki" - powiedział Gawlik.
Przerwę w NWZ ogłoszoną 29 listopada motywowano potrzebą ze strony Skarbu Państwa zapoznania się z dodatkowymi okolicznościami dotyczącymi kopalni Krupiński dotyczącymi prognoz rozwoju spółki, w szczególności wskazanych w raporcie Domu Maklerskiego PKO BP. W piśmie zacytowanym podczas WZA PKO BP wskazał jednak, że działalność maklerska jest prowadzona niezależnie oraz, że jako wierzyciel podtrzymuje swoją ocenę, że przekazanie KWK "Krupiński" do SRK jest konieczne.
W sierpniu br. zarząd JSW zdecydował o rozpoczęciu procedury przekazania Kopalni Węgla Kamiennego "Krupiński" do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w terminie do końca stycznia 2017 r.
JSW: wszyscy górnicy z kopalni Krupiński mają zapewnioną pracę
Wszyscy górnicy z zatrudniającej ponad 2 tys. osób kopalni Krupiński, która zgodnie z decyzją akcjonariuszy Jastrzębskiej Spółki Węglowej znajdzie się w Spółce Restrukturyzacji Kopalń, mają zapewnioną pracę lub osłony - potwierdziła JSW, przedstawiając plan alokacji załogi kopalni.
Zgodnie z czwartkową informacją spółki, 1791 górników z Krupińskiego otrzymało propozycję pracy w innych kopalniach JSW - 750 z nich trafi do kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie, 400 do kopalni Budryk, a 641 do kopalni Pniówek.
"Przenoszeni będą w miarę kończenia prac przez poszczególne brygady w kopalni Krupiński" - podała spółka.
"Wierzę, że pracownicy Krupińskiego zostaną przyjęci w innych kopalniach z otwartymi ramionami. Wierzę też, że z czasem sami dojdą do wniosku, że to było konieczne, że perspektywa przedłużania żywotności tej kopalni o rok, dwa, a nawet trzy, to dla nich żadna propozycja. Mają swoje rodzinne zobowiązania, kredyty, rodziny - muszą planować długofalowo. Co stałoby się z nimi po roku 2021? Mimo różnych historii zakładów, tworzymy przecież jedną załogę, a jedyna droga, by iść naprzód, to iść naprzód razem" - powiedział cytowany w komunikacie prasowym prezes JSW Tomasz Gawlik.
Pozostali pracownicy kopalni Krupiński mają przejść na emerytury lub skorzystać z osłon socjalnych. Według danych spółki, od stycznia do marca przyszłego roku na emeryturę odejdzie 14 osób, a z jednorazowych odpraw pieniężnych skorzysta ok. 50 osób. Do urlopu górniczego uprawnionych jest 246 pracowników, a do urlopu dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla - 27.
W czwartek nadzwyczajne walne zgromadzenie JSW podjęło ostateczną decyzję dotyczącą przeniesienia kopalni Krupiński do SRK do końca marca 2017 r.
Z danych JSW wynika, że przez ostatnie 10 lat kopalnia Krupiński przyniosła 970 mln zł strat. Żaden z analizowanych wariantów przyszłości kopalni nie gwarantował trwałej poprawy jej wyników finansowych. O utrzymanie zakładu walczyli związkowcy, upatrując szans na jego rentowność w udostępnieniu złóż węgla koksowego i rosnących cenach węgla na międzynarodowych rynkach.
Zarząd JSW planuje stworzenie w miejscu kopalni dużego centrum logistycznego dla grupy kapitałowej JSW.
Przedstawiciele spółki przyznają, że po przekazaniu kopalni Krupiński do SRK i zaprzestaniu wydobycia węgla, gmina Suszec utraci dochody z tytułu opłaty eksploatacyjnej, jednak podatek od nieruchomości będzie płacony tak długo, jak długo będzie istniał przekazany do SRK majątek. Samorządowcy z Suszca i powiatu pszczyńskiego krytykowali wcześniej decyzję o likwidacji kopalni, bojąc się m.in. utraty miejsc pracy. W kopalni pracuje 618 mieszkańców gminy Suszec.
JSW podkreśliła w czwartkowym komunikacie, że zarząd musi patrzeć na spółkę całościowo. "Biorąc pod uwagę obecną sytuację ekonomiczno-finansową, spółki nie stać na utrzymywanie aktywów generujących straty. Konieczne jest inwestowanie tylko w kopalnie najbardziej perspektywiczne, które pozwolą w latach 20192021 zwiększyć produkcję węgla koksowego typu hard" - podała JSW.
Tobiszowski: Opinia PKO BP istotna dla decyzji ws. kopalni "Krupiński"
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski ocenił w czwartek w Sejmie, że istotna dla decyzji w sprawie przyszłości kopalni będzie opinia banku PKO BP, który jest jednym z sygnatariuszy umowy restrukturyzacyjnej zawartej przez Jastrzębską Spółkę Węglową z bankami.
"Myślę, że jeszcze teraz będą trwały konsultacje, jak PKO będzie rekomendowało, jako jeden z sygnatariuszy porozumienia restrukturyzacyjnego (...). PKO jest bardzo istotnym podmiotem, który decyduje o tych rozstrzygnięciach dzisiaj na walnym" - powiedział wiceminister, odpowiadając w Sejmie na pytania posłów Platformy Obywatelskiej.
Tobiszowski zastrzegł, że nie zna rekomendacji, jakie otrzymał przedstawiciel Ministerstwa Energii na czwartkowe walne zgromadzenie. Potwierdził, że PKO BP przedstawiło swoją opinię w tej sprawie. Przypomniał, że bank ten jest zaangażowany nie tylko w JSW, ale także w Polskiej Grupie Górniczej i Katowickim Holdingu Węglowym.
"Ze względu na opinię biura maklerskiego PKO BP, zwróciliśmy się o interpretację, stanowisko zarządu PKO BP na dzisiejsze walne; ze względu na to, że m.in. PKO BP jest tym podmiotem, który jest bardzo mocno zaangażowany w sektor węgla kamiennego" - tłumaczył Tobiszowski.
Wiceminister wyjaśnił, że PKO BP, jako jeden z podmiotów zaangażowanych w proces restrukturyzacji JSW, nie widział szans inwestowania w złoża węgla koksowego kopalni "Krupiński" (obecnie zakład specjalizuje się w węglu energetycznym, a udostępnienie złóż węgla koksowego wymaga znaczących inwestycji - PAP), natomiast opinia biura maklerskiego banku mogłaby wskazywać - jak mówił Tobiszowski - że przy "pewnych ruchach na cenach, na rynku, które mogą w pojawić się w perspektywie, ta inwestycja mogłaby być brana pod uwagę"; choć opinia nie wskazywała, że należałoby tak zrobić.
"Opinia wywołała pewne poruszenie, szczególnie jeśli chodzi o stronę społeczną, stąd uznaliśmy, że zapytamy zarząd. Dzisiaj ma PKO BP się ustosunkować, przedstawi swoją opinię i na walnym będzie rozstrzygane, jakie będą dalsze losy kopalni "Krupiński" - podsumował Tobiszowski.
DM PKO BP zakłada w swoim niedawnym raporcie, że 2016 r. JSW zakończy zyskiem netto w wysokości 420 mln zł i z EBITDA na poziomie 1,43 mld zł przy przychodach w wysokości ok. 7 mld zł. Analitycy prognozowali, że dzięki wysokim cenom węgla koksowego JSW wypracuje w 2017 r. 4,9 mld zł EBITDA. Przewidywali jednak, że w długim terminie ceny się unormują.
Odnosząc się do sytuacji innych kopalń, które mają trafić do SRK i zostały wymienione w niedawnej decyzji Komisji Europejskiej, która zaakceptowała blisko 8-miliardową pomoc publiczną na restrukturyzację górnictwa, Tobiszowski poinformował, że kopalnie Sośnica w PGG i Śląsk w KHW zostały zaprezentowane w sprawozdaniach do KE jako te zakłady, które miały ujemne wyniki.
"W styczniu rozstrzygamy, na ile Sośnica w programie (naprawczym - PAP), który jest obecnie prowadzony, zaczyna realizować możliwości wyjścia - technicznie i ekonomicznie - z trudnej sytuacji. Jeśli chodzi o kopalnię Śląsk, pierwotnie rozważaliśmy, że sczerpanie ścian, które są obecnie dozbrojone, powinno nastąpić w okolicach półrocza (2017 r. - PAP), natomiast niewykluczone, że ten okres się nam przesunie" - powiedział wiceminister.
"Stąd terminy, które tam (w decyzji KE - PAP) się pojawiły, wynikały z tych szacunków, które przedkładaliśmy w okresie do września tego roku. Natomiast o tych dwóch kopalniach będziemy jeszcze prowadzić rozmowy w kontekście oceny sytuacji w styczniu (ws. Sośnicy), a jeśli chodzi o Śląsk - w grudniu tego roku i na początku przyszłego roku" - dodał Tobiszowski.
W listopadowej informacji Komisji Europejskiej, która zatwierdziła wart w sumie (wraz z wydanymi już wcześniej środkami) prawie 8 mld zł polski program pomocowy dla górnictwa, mowa była o pomocy na zamykanie kopalń. Jako datę wygaszenia kopalni zabrzańskiej "Makoszowy" wskazano 31 grudnia br., ruchu Jas-Mos czwarty kwartał 2016 (od 1 października br. ten zakład jest już w SRK), kopalni "Krupiński" (decyzja w jej sprawie na zapaść w czwartek) i ruchu Pokój 1 - pierwszy kwartał 2017, ruchu Śląsk - drugi kwartał 2017, ruchu Rydułtowy - trzeci kwartał 2017, kopalni Sośnica - czwarty kwartał 2017.
Tobiszowski powtórzył w czwartek, że znajdująca się w SRK zabrzańska kopalnia "Makoszowy" w przyszłym roku nie będzie już mogła - decyzją KE - korzystać z dopłat do strat. Będzie mogła działać, ale bez pomocy publicznej.
ISBNews/PAP