W działaniach, które miały zdyskredytować sędziów, wykorzystywane były informacje z ich akt osobowych, a także informacje z prowadzonych postępowań dyscyplinarnych - powiedziała rzecznik Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak, odnosząc się do wniosków o uchylenie immunitetów sędziowskich w tzw. aferze hejterskiej.


W piątek prok. Anna Adamiak poinformowała, że Prokurator Regionalny we Wrocławiu skierował cztery wnioski do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego o podjęcie uchwał zezwalających na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziów:
- Łukasza Piebiaka,
- Jakuba Iwańca,
- Arkadiusza Cichockiego,
- Przemysława Radzika.
Podała, że podstawą są ustalenia śledztwa dotyczącego przekroczenia uprawnień służbowych przez funkcjonariuszy publicznych pełniących funkcje w Ministerstwie Sprawiedliwości. Chodzi o niedopuszczalne przetwarzanie danych osobowych, a tym samym działanie na szkodę interesu prywatnego i publicznego.
"Postępowanie zostało zainicjowane zawiadomieniem poseł na Sejm RP Anny Żukowskiej z dnia 20 sierpnia 2019 r. o możliwości popełnienia przestępstwa przez ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka" - przekazała Adamiak.
Dodała, że postępowanie w tej sprawie wszczęto 21 sierpnia 2019 r. w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, a następnie kontynuowano w Prokuraturze Regionalnej w Lublinie, Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy, a od 17 kwietnia 2024 r. w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu.
"W toku postępowania zgromadzono obszerny materiał dowodowy w postaci zabezpieczonych w Ministerstwie Sprawiedliwości elektronicznych nośników danych i danych informatycznych z serwera, analizy aktywności na portalach społecznościowych osób, które miały być związane z tzw. aferą hejterską, wydruków artykułów publikowanych w prasie i na stronach internetowych, zawierających dane pozyskane w nieuprawniony sposób, a mających na celu zdyskredytowanie określonych sędziów, danych użytkowników określonych kont pocztowych, adresów mailowych i numerów IP komputerów, bilingów połączeń telefonicznych oraz zawartości skrzynek pocztowych e-mail użytkowanych przez Łukasza Piebiaka, Jakuba Iwańca, Arkadiusza Cichockiego, Przemysława Radzika i Emilię S." - poinformowała Adamiak.
Zaznaczyła, że przesłuchano wielu świadków i pokrzywdzonych, a także uzyskano opinie biegłych z zakresu pisma ręcznego i dokumentów oraz informatyki.
"Dowody te pozwoliły na przyjęcie dostatecznie uzasadnionego podejrzenia, że sędziowie Łukasz Piebiak, Jakub Iwaniec, Arkadiusz Cichocki i Przemysław Radzik oraz Emilia S. działali w zorganizowanej grupie przestępczej, przy czym sędzia Łukasz Piebiak kierował jej działalnością. Uczestnicy grupy prowadzili działania przeciwko sędziom, w tym przede wszystkim skupionym w Stowarzyszeniu Sędziów Polskich Iustitia, z wykorzystaniem sprawowanych funkcji i zajmowanych stanowisk w wymiarze sprawiedliwości. Osoby te były dobrze zorganizowane, posiadały precyzyjnie określony podział ról. Działały wspólnie w celu zdyskredytowania sędziów, którzy publicznie krytykowali przeprowadzaną przez ówczesny rząd reformę wymiaru sprawiedliwości, wspierając w ten sposób władzę wykonawczą" - powiedziała Adamiak.
Jak dodała, "ta działalność sprowadzała się do tego, że pozyskiwano w sposób nieuprawniony informacje z dokumentów dotyczących sędziów. Następnie je utrwalano w różny sposób i potem przekazywano do nieuprawnionych osób, aby te osoby mogły prowadzić atak na wskazane osoby". "Działania miały zdyskredytować sędziów i w tym celu wykorzystywane były informacje z ich akt osobowych, a także informacje z prowadzonych postępowań dyscyplinarnych" - zaznaczyła rzecznik Prokuratora Generalnego. Jak informowały media, informacje takie miały być wykorzystywane m.in. w zamieszczanych w mediach społecznościowych wpisach wymierzonych w sędziów z Iustitii.
Wyjaśniła, że w tzw. aferze hejterskiej pokrzywdzonych tymi przestępstwami zostało 21 sędziów, a zgromadzony materiał dowodowy pozwala na przedstawienie Łukaszowi Piebiakowi zarzutu popełnienia 19 przestępstw, Jakubowi Iwańcowi 12 przestępstw, Arkadiuszowi Cichockiemu 3 przestępstw, a Przemysławowi Radzikowi 10 przestępstw.
"Pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej zgodnie z art. 181 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej wymaga wyrażenia zgody przez właściwy sąd dyscyplinarny. We wniosku o uzyskanie tej zgody należy wykazać, że zgromadzony materiał dowody daje podstawę do przedstawienia sędziemu zarzutu popełnienia przestępstwa" - wyjaśniła Adamiak.
Z kolei rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu prok. Anna Zimoląg przekazała w piątek PAP, że prokuratorzy prowadzący tę sprawę postawili zarzuty i przesłuchali Emilię S. "Emilia Sz. usłyszała już zarzuty i została przesłuchana" – powiedziała PAP prok. Zimoląg. Rzeczniczka nie podała szczegółów dotyczących zarzutów. S. jest pierwszą z podejrzanych i na razie jedyną w śledztwie dotyczącym tzw. afery hejterskiej.
Emilia S. to była żona sędziego Tomasza Szmydta, który na początku maja uciekł z Polski na Białoruś i poprosił tam o azyl. Korespondencyjnie zrzekł się stanowiska sędziego. Prokuratura Krajowa postawiła mu zaocznie zarzut szpiegostwa i wydała za sędzią list gończy. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał Europejski Nakaz Aresztowania byłego sędziego podejrzanego o szpiegostwo. (PAP)
Autorka: Aleksandra Kuźniar
akuz/ wus/