Jim Cramer, który na antenie CNBC prowadzi popularny program „Mad Money”, sugeruje możliwość odrodzenia się sektora węglowego w USA wraz ze zmianą polityki energetycznej przez Donalda Trumpa, którego uważa za spełnienie marzeń giełdowych traderów. Warto jednak pamiętać, że Cramer jest postrzegany przez rynek jako antywskaźnik.


Pracował dla Goldman Sachs, był menedżerem funduszu hedgingowego, napisał kilka książek o Wall Street, w tym m.in. „Confessions of a Street Addict", co można przetłumaczyć jako "Wyznania giełdowego nałogowca" (brak polskiego wydania). Od 2005 r. Jim Cramer na antenie telewizji biznesowej CNBC prowadzi program „Mad Money”. Znany z energetycznego stylu i bezpośrednich porad, analizuje rynki, omawia strategie inwestycyjne i odpowiada na pytania widzów.
Próbuje pomagać im w znajdowaniu okazji na rynku, bo jak sam mówi "zawsze gdzieś trwa hossa". Liczne inwestycyjne wskazania szybko są weryfikowane przez rynek, często boleśnie dla reputacji samego Cramera, który został przez okrzyknięty antywskaźnikiem giełdowym.
Na przykład w 2023 roku, gdy już rozwijał się kryzys w amerykańskim sektorze bankowym, wspomniał, że First Republic Bank to “bardzo dobry bank”, ale kurs po o kilku dniach spadł o ponad 90 proc., a sam bank po ogłoszeniu upadłości został przejęty przez JP Morgan. W grudniu 2022 r. Cramer radził inwestorom sprzedać bitcoina (cena wynosiła poniżej 20 tys. USD), ale jak się okazało, był to okresowy dołek, z którego kryptowaluta w kolejnych dwóch latach powędrowała na nowy szczyt.
Wśród wielu typowanych okazji inwestycyjnych (rekomenduje około 20 różnych aktywów na odcinek) naturalnie są też te przynoszące zyski, żeby wspomnieć choćby pozytywne nastawienie do akcji Palantira (bywał także czas, że rekomendował jego sprzedaż). Swego czasu powstały nawet ETF-y inwestujące zgodnie i przeciwko strategii Cramera, ale wobec słabego zainteresowania po kilku miesiącach zakończyły działalność.
A co jeśli węgiel powróci?
Jedną z najnowszych rekomendacji Cramera jest ta dotycząca sektora energetycznego w USA. W środę na platformie X, gdzie śledzi go ponad 2,2 mln użytkowników, zadał pytanie: „A co jeśli węgiel powróci???”. Następnie dodał: „Zostańcie z nami” by zachęcić do obejrzenia kolejnego programu „Mad Money”. W czwartek mówił w nim więcej o energetycznym zwrocie w polityce Donalda Trumpa, na podstawie jego ostatnich wystąpień.
And what if coal makes a comeback??? Stay tuned... @MadMoneyOnCNBC
— Jim Cramer (@jimcramer) January 22, 2025
Pochylił się nad słowami Trumpa na temat wykorzystania przez USA swoich zasobów naturalnych, decyzji o wyjściu z klimatycznego porozumienia paryskiego, zarządzenia o wstrzymaniu wypłat federalnych na inwestycje związane z zieloną energią, w szczególności budowy farm wiatrowych. Echem odbiło się też czwartkowe wystąpienie na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.
„Będziemy budować elektrownie. Uzyskam zgodę na mocy deklaracji nadzwyczajnej. Mogę uzyskać zgody samodzielnie, bez konieczności czekania latami” – powiedział w Davos Trump. Wskazał, że elektrownie mogą używać dowolnego paliwa, dając do zrozumienia, że jego administracja nie będzie wymagać od przemysłu AI żadnych celów klimatycznych. Trump zasugerował, aby elektrownie używały węgla jako awaryjnego źródła zasilania.
„W USA są firmy, które mają węgiel zgromadzony tuż przy elektrowni, więc w razie sytuacji awaryjnej mogą z niego skorzystać” – powiedział prezydent, a Cramer na X napisał: "Prezydent popiera węgiel!", dodając: "Alliance!!!!! (ARLP!!!!) Leci w górę!!!!!" odnosząc się do nazwy spółki Alliance Resource Partners.
President endorses coal! Alliance!!!!! (ARLP!!!!) Soaring!!!!!
— Jim Cramer (@jimcramer) January 23, 2025
Cramer w swoim programie zwracał uwagę na pro-naftowe nastawienie Trumpa, ale ostrzegał przed kupowaniem akcji spółek naftowych. „Wiem, że to może brzmieć dziwnie dla tych, którzy nie pamiętają, co działo się podczas poprzedniej administracji Trumpa, ale firmy naftowe faktycznie zaczęły wtedy intensywnie wiercić. Pompowali ropę na potęgę, co doprowadziło do obniżenia jej ceny, a ostatecznie poważnie zaszkodziło ich wynikom finansowym” – przypomniał Cramer.
Cramer zauważył, że potencjał inwestycyjny w naturalnym gazie, ale również dostrzegł ograniczenia infrastrukturalne związane z jego wydobyciem. „Jeśli prezydent Trump znajdzie sposób na szybkie zbudowanie rurociągu wychodzącego z basenu Permian lub przyspieszy budowę terminali eksportowych LNG (…) wtedy będziemy mogli produkować więcej gazu ziemnego” – komentował prowadzący „Mad Money”.
Odniósł się też do swojego wpisu na X dotyczącego węgla. Prezydent dał zielone światło dla (…) powrotu węgla. (…) Osobiście nie przepadam za akcjami związanymi z sektorem węglem, ale Peabody (Peabody Energy Corp, przyp. rdd.) posiada najczystszy węgiel, a Alliance Resource Partners prowadzi jedną z najbardziej dochodowych działalności związanych z węglem dla sektora energetycznego” – zachwalał spółki notowane na Wall Street Cramer.
„Węgiel dla elektrowni to tutaj kluczowy temat. Może zastąpić gaz ziemny, jeśli ceny gazu będą zbyt wysokie. Prezydent wspomniał o tym. Węgiel od lat traci udział w rynku, ponieważ powoduje ogromne zanieczyszczenie. Dekadę temu stanowił ponad 30% naszej energii, a obecnie spadł do 15%. Ale Trump się tym nie przejmuje. Lubi węgiel. Wypowiadał się o nim pozytywnie. A wiesz co? Potrzebujemy więcej zasobów do zasilania tych wszystkich centrów danych, a węgiel może się sprawdzić. Te akcje mogą dać zarobić” – komentował w swoim stylu Cramer.
Nawiązał tą wypowiedzią do głośnego problemu związanego z zapotrzebowaniem na energię przez nowe centra danych do napędzania rozwoju sztucznej inteligencji. Jak wyliczył zespół badawczy Goldman Sachs w 2030 r. centra danych, będą zużywać 8% energii w USA w porównaniu z 3% w 2022 r. „Takiego wzrostu zapotrzebowania na energię nie widziano w USA od początku tego stulecia” – napisano.
Czy rynek może ufać Trumpowi?
Cramer skomentował, jak wypowiedzi Trumpa, choć często sprzeczne i nieprzewidywalne, tworzą liczne okazje inwestycyjne, co czyni go idealnym prezydentem dla profesjonalnych traderów. „Trump to spełnienie marzeń. Każda jego wypowiedź generuje ogromną liczbę katalizatorów. Większość ludzi nie powinna przy tym zbyt intensywnie handlować, chyba że robią to profesjonalnie” – zaznaczył.
Porównał przy tym wpływ Trumpa na rynki do czasów prezydentury Reagana, kiedy to zapowiedzi rozbudowy floty morskiej przyniosły zyski firmom zbrojeniowym. „Gdy Reagan obejmował urząd, mówił o budowie floty 600 statków. Jeśli wtedy inwestowałeś w firmy zbrojeniowe, zarabiałeś fortunę. Różnica polega na tym, że Reagan nie działał w takim tempie. Był bardziej powściągliwy (…). Po trzecie, każda wypowiedź Trumpa wydaje się mieć reperkusje na Wall Street. Czasami to celowe, ale głównie po to, by pokazać, że jest bardziej energiczny niż jego poprzednik - skomentował.
Cramer radzi inwestorom, aby traktowali wypowiedzi nowego prezydenta z rezerwą, ponieważ wiele z nich jest wyrazem strategii komunikacyjnej, a nie konkretnych planów gospodarczych. Najważniejsze, by patrzeć na to, jak retoryka przekłada się na możliwość zarobku. „Pamiętajcie, to jest Mad Money, a nie Mad Politics. Nie ma znaczenia, co sądzisz o Trumpie. Liczy się tylko to, czy możesz na tym zarobić. Po to tu jesteśmy” – podkreślił w komentarzu Jim Cramer.
Michał Kubicki