REKLAMA

Zarzuty dla dwóch b. funkcjonariuszy CBA w śledztwie ws. Pegasusa

2025-06-04 18:46, akt.2025-06-04 19:20
publikacja
2025-06-04 18:46
aktualizacja
2025-06-04 19:20

W śledztwie ws. stosowania oprogramowania Pegasus zarzuty przekroczenia uprawnień usłyszeli w środę były dyrektor Delegatury CBA w Warszawie Jarosław W. oraz była naczelnik wydziału I operacyjno-śledczego tej Delegatury Katarzyna S. - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.

Zarzuty dla dwóch b. funkcjonariuszy CBA w śledztwie ws. Pegasusa
Zarzuty dla dwóch b. funkcjonariuszy CBA w śledztwie ws. Pegasusa
/ CBA

Jak poinformował rzecznik PK przekroczenie uprawnień (dokonane wspólnie i w porozumieniu) przez dwóch b. funkcjonariuszy CBA miało polegać na przeprowadzeniu czynności operacyjno-rozpoznawczych wobec byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego "pomimo braku ku temu podstaw faktycznych i prawnych".

Czynności te były prowadzone w okresie od listopada 2018 roku do maja 2019 roku, m.in. przy użyciu oprogramowania Pegasus. Jak poinformował rzecznik PK, polegały one m.in. na uzyskiwaniu i utrwalaniu treści rozmów telefonicznych, czy danych zawartych w tzw. telekomunikacyjnych urządzeniach końcowych. Dodał ponadto, że b. funkcjonariusze, inicjując i przeprowadzając czynności operacyjno-rozpoznawcze bez warunkujących ich użycie przesłanek, naruszyli tym samym zasady prowadzenia tego rodzaju czynności.

Zarzuty dotyczą też wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w postanowieniach Sadu Okręgowego w Warszawie poprzez "podstępne wprowadzenie sędziów tego sądu w błąd co do istnienia przesłanek do zastosowania i przedłużenia kontroli operacyjnych". Zarzucane b. funkcjonariuszom przestępstwo jest zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności.

"Przesłuchani w charakterze podejrzanych Jarosław W. i Katarzyna S. nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. Katarzyna S. odmówiła złożenia wyjaśnień, natomiast Jarosław W. skorzystał z prawa do złożenia wyjaśnień" - poinformował PAP prok. Nowak.

Wobec obu podejrzanych zostały zastosowane wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu kontaktowania się z określonymi osobami oraz opuszczania kraju - poinformowała PK w późniejszym komunikacie.

Jarosław W. oraz Katarzyna S. zostali na polecenie prokuratora zatrzymani we wtorek przez funkcjonariuszy Komendy Stołecznej Policji. "Zatrzymania były uzasadnione koniecznością jednoczesnego przesłuchania obojga podejrzanych, ponieważ zarzuca im się działanie wspólnie i w porozumieniu, a zdaniem prokuratora zachodziła obawa bezprawnego utrudniania postępowania, w tym przede wszystkim poprzez ustalanie wspólnych treści wyjaśnień. Nadto zachodziła potrzeba niezwłocznego zastosowania środka zapobiegawczego" - poinformował prok. Nowak.

O postawieniu zarzutów poinformował też później w środę minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. We wpisie na platformie X przypomniał, że wątek zakupu oprogramowania Pegasus badał także Zespół Śledczy nr 2, prowadzący postępowanie ws. Funduszu Sprawiedliwości. W efekcie śledztwa zespołu, b. wiceszef MS Michał Woś (poseł PiS) usłyszał w sierpniu ub.r. zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegających na przekazaniu 25 mln zł ze środków FS na zakup oprogramowania Pegasus dla CBA.

Woś, jako wiceszef MS, złożył we wrześniu 2017 r. do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego FS w celu przekazania 25 mln na zakup Pegasusa. B. wiceszef ocenił potem w rozmowie z PAP, że zarzut jest "warty ten całej +neoprokuratury+", a dzięki jego decyzjom "państwo polskie zyskało narzędzie do zwalczania zabójców, siatek szpiegowskich".

Już na początku kwietnia tego roku Bodnar zapowiadał, że do końca czerwca zostaną postawione pierwsze zarzuty w sprawie systemu Pegasus. Nie chciał jednak powiedzieć komu konkretnie zostaną one postawione. Zaznaczył jednak, że mogą dotyczyć zarówno polityków, jak i urzędników.

Z kolei sprawą Pegasusa zajmuje się od kwietnia zeszłego roku Zespół Śledczy nr 3 Prokuratury Krajowej. Postępowanie dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych; badana jest w nim m.in. kwestia legalności podejmowanych przy pomocy Pegasusa czynności operacyjno-rozpoznawczych, a także badane są okoliczności dotyczące jego sposobu wykorzystywania m.in. wobec przeciwników politycznych ówczesnej ekipy rządzącej, oraz sposobu pozyskiwania materiałów o charakterze niejawnym.

Sprawą systemu Pegasus zajmuje się też sejmowa komisja śledcza, która bada, czy użycie tego oprogramowania inwigilacyjnego przez rząd, służby specjalne i policję w czasie, kiedy rządziło PiS było zgodne z prawem. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. (PAP)

nl/ mja/ sdd/ js/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
prawnuk
KAŻDY funkcjonariusz, ktory łamie procedury, powinien być sadzany na wariograf. Lub rezygnować ze "służby", i stawać sie "cywilem".
Dodatkowo - liczy się nie interes służby - tylko państwa.

KONIEC z instytucjami typu CBA. BARDZO drogie i nic, w zakresie zadań nie robi

Powiązane: Pegasus - system do inwigilacji

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki