REKLAMA
FORUM FINANSÓW

Yellen: Fed mógł niewłaściwie ocenić rozwój sytuacji inflacyjnej w USA

2017-09-26 19:16
publikacja
2017-09-26 19:16

Amerykańska Rezerwa Federalna nie powinna zbyt wolno zacieśniać otoczenia monetarnego, nawet pomimo niskiej presji inflacyjnej, której przyczyn Fed do końca nie rozumie - wynika z wtorkowego przemówienia prezes Fed Janet Yellen.

fot. Gary Cameron / / Reuters

"Nierozsądnym byłoby utrzymywanie polityki monetarnej bez zmian dopóki inflacja nie wróci do 2-proc. celu." - powiedziała Yellen.

Na razie Fed "nadal oczekuje, że przy stopniowym dostosowaniu nastawienia polityki monetarnej inflacja wzrośnie i ustabilizuje się w okolicach 2% w średnim terminie" - Janet Yellen powtórzyła oficjalne sformułowanie FOMC.

Yellen powiedziała, że Fed mógł niewłaściwie ocenić rozwój sytuacji inflacyjnej w USA.

"Moi koledzy i ja mogliśmy źle ocenić siłę rynku pracy, stopień zbieżności długoterminowych oczekiwań inflacyjnych z naszym celem inflacyjnym oraz nawet fundamentalne czynniki kształtujące inflację" - powiedziała Yellen.

"Jeżeli tak jest, to gospodarka może utrzymać wyższy poziom zatrudniania i produkcji w dłuższym okresie niż do tej pory się spodziewano, co byłoby bardzo korzystne. Jednocześnie wymagałoby to rekalibracji polityki monetarnej w czasie, by wykorzystać tę sytuację i dostosować ją do spadku presji inflacyjnej" - dodała.

W ocenie prezes Rezerwy, czynniki tłumiące presję inflacyjną "mogą okazać się nieoczekiwanie trwałe".

Ryzyko braku stabilizacji inflacji wokół 2 proc. celu w najbliższych latach Yellen określiła jako "znaczące". Istnieje również ryzyko, dodała, że oczekiwania inflacyjne "mogą nie być tak dobrze zakotwiczone, jak wyglądają i być może nie są zbieżne z 2-proc. celem".

Ustabilizowanie się inflacji w okolicach 2 proc. "może okazać się trudniejsze od oczekiwań" - uważa Yellen.

Podobnie jak w ubiegłym tygodniu, Yellen oceniła, że rozumienie przez Fed sił kształtujących inflację w USA jest "niepełne". Dodała, że kluczowe założenia odnośnie inflacji "mogą być błędne" w tym sensie, że dynamika cen pozostanie na niskim poziomie przez dłuższy czas niż zakładają obecne prognozy.

Odnosząc się do sytuacji na rynku pracy Yellen powiedziała, że może on nie znajdować się jeszcze w stanie pełnego zatrudnienia (stopa bezrobocia w sierpniu w USA wyniosła 4,4 proc.).

tus/ jtt/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (18)

dodaj komentarz
open_mind
Cały system finansowy świata jest oparty na kredycie - jak kredyt „zamarznie” to mamy upadek całego świata jak kiedyś Rzymu tylko teraz globalnie. Przecież nikt właściwie dzisiaj w świecie nie zarabia sprzedając dobra jak żywność i wyroby przemysłowe, jedynie zarabiają ci co sprzedają kredyt. Lepszy przepis na katastrofę nie można Cały system finansowy świata jest oparty na kredycie - jak kredyt „zamarznie” to mamy upadek całego świata jak kiedyś Rzymu tylko teraz globalnie. Przecież nikt właściwie dzisiaj w świecie nie zarabia sprzedając dobra jak żywność i wyroby przemysłowe, jedynie zarabiają ci co sprzedają kredyt. Lepszy przepis na katastrofę nie można sobie wyobrazić.
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
open_mind
"To nie czas, żeby coś kupić" - Sam Zell ostrzega, że rynek nieruchomości jest "nożem spadającym"
silvio_gesell
„pomimo niskiej presji inflacyjnej, której przyczyn Fed do końca nie rozumie”

FED nie rozumie, ale ja rozumiem.

Dzietność w USA jest poniżej zastępowalności pokoleniowej, wobec czego jest wysoka podaż oszczedności i niski popyt na kredyt. Stąd naturalna stopa procentowa, czyli taka realna stopa przy której jest maksymalne
„pomimo niskiej presji inflacyjnej, której przyczyn Fed do końca nie rozumie”

FED nie rozumie, ale ja rozumiem.

Dzietność w USA jest poniżej zastępowalności pokoleniowej, wobec czego jest wysoka podaż oszczedności i niski popyt na kredyt. Stąd naturalna stopa procentowa, czyli taka realna stopa przy której jest maksymalne zatrudnienie, jest ujemna. Czyli przy zerowych nominalnych stopach oczekiwana będzie niewielka inflacja, a przy wysokich stopach oczekiwana będzie wysoka inflacja, bo nastąpi zapaść kredytowa w wyniku pęknięcia bańki na nieruchomościach i ludzie wybiorą taki rząd który dodrukuje przez deficyt.
open_mind
"FED nie rozumie, ale ja rozumiem." Ale za to dzietność ogarniasz perfekcyjnie
xyz83
Jesteś konsekwentny ale moim zdaniem nie w dzietności i zastępowalności pokoleniowej jest problem.

Boją się powiedzieć głośno "podnosimy stopy bo już najwyższy czas". Niby podnosimy ale to "gołębia podwyżka", nie wiadomo co dalej, może tak a może nie.

Praktycznie cała pula pieniędzy z każdego QE
Jesteś konsekwentny ale moim zdaniem nie w dzietności i zastępowalności pokoleniowej jest problem.

Boją się powiedzieć głośno "podnosimy stopy bo już najwyższy czas". Niby podnosimy ale to "gołębia podwyżka", nie wiadomo co dalej, może tak a może nie.

Praktycznie cała pula pieniędzy z każdego QE i tak została w systemie finansowym i nie przyczyniła się do powstania nowego kredytu a w poszukiwaniu jakiejkolwiek dodatniej stopy zwrotu wywindowała ceny różnych nawet bardzo mało sensownych aktywów w górę.

Kiedy na mównicę wkroczy ktoś i zdecydowanie powie koniec - nietrudno zgadnąć co będzie z ich giełdą, z ich obligacjami, z walutami i giełdami emerging itp.

Siedzisz w rynkach finansowych to tam szukaj powodów a nie w dzietności.
xyz83
Jeszcze coś na ten temat:

http://www.forexlive.com/news/%21/the-underlying-assumption-of-quantitative-easing-is-wrong-20170917
silvio_gesell odpowiada xyz83
A ja dalej podtrzymuję, politykę monetarną należy rozpatrywać w relacji do demografii.

Przykładowo, w czasie boomu dzietności w Polsce w latach 80 nawet 25% stopy były za niskie, i ludzie kupowali po dwie pralki, trzy lodówki, i przejadali pieniądze zamiast oszczędzać i inwestować. Dopiero 200% Balcerowicza zatrzymało hiperinflację.
A ja dalej podtrzymuję, politykę monetarną należy rozpatrywać w relacji do demografii.

Przykładowo, w czasie boomu dzietności w Polsce w latach 80 nawet 25% stopy były za niskie, i ludzie kupowali po dwie pralki, trzy lodówki, i przejadali pieniądze zamiast oszczędzać i inwestować. Dopiero 200% Balcerowicza zatrzymało hiperinflację.

I odwrotnie, gdy populacja maleje to nawet bardzo niskie stopy mogą być za wysokie. Dla depopulującej się Grecji 0% stopy ECB nie były w stanie zatrzymać spirali deflacyjnej i tezauryzacji pieniądza. A tymczasem zamiast fiskalnego austerity, co jest równe wyprzedaży ziemi obcokrajowcom, i napędzeniu dalszej emigracji, powinni byli obniżyć stopy do -15%, czego oczywiście nie mogli zrobić bo wierzyciele bardzo szybko zażądali odejścia Warufakisa, który proponował powrót do słabej drachmy.

http://bruegel.org/2013/09/15-to-4-taylor-rule-interest-rates-for-euro-area-countries/
silvio_gesell odpowiada xyz83
Żeby napisać taki artykuł, trzeba nie rozumieć jak działa system finansowy. QE tak naprawdę powoduje spadek oprocentowania obligacji więc obniża podaż pieniądza. Więc po co miałby ktoś zwiększyć inwestycje, jeśli zarabia na samym trzymaniu pieniądza bo jest go coraz mniej?

Powiedzmy sobie wprost, celem QE było obniżenie inwestycji
Żeby napisać taki artykuł, trzeba nie rozumieć jak działa system finansowy. QE tak naprawdę powoduje spadek oprocentowania obligacji więc obniża podaż pieniądza. Więc po co miałby ktoś zwiększyć inwestycje, jeśli zarabia na samym trzymaniu pieniądza bo jest go coraz mniej?

Powiedzmy sobie wprost, celem QE było obniżenie inwestycji i napędzenie konsumpcji, bo gdy dzietność jest niska to lepiej przejadać niż przeinwestować. A jak kłamliwie to zostało sprzedane publice to już inna sprawa. QE jako dodruk - śmiechu warte. QE to umarzanie kredytów, przez chwilę FED dążył nawet do systemu pełnej rezerwy bankowej.

Tak jak niby 500+ ma zwiększyć dzietność. Program słuszny i sprawiedliwy, retoryka kłamliwa, bo dzieci biorą się z ubóstwa.
xyz83 odpowiada silvio_gesell
Lata 80-te znam właściwie tylko z opowieści rodziców ale wtedy po prostu niczego nie było w sklepach chociaż pieniędzy ludzie mieli pod dostatkiem. Zaczęły szybko tracić na wartości co przerwało stopniowe nasycanie się rynku oraz działania m. in. Pana Balcerowicza.

Grecja to z kolei naoczny przykład konieczności pokrywania
Lata 80-te znam właściwie tylko z opowieści rodziców ale wtedy po prostu niczego nie było w sklepach chociaż pieniędzy ludzie mieli pod dostatkiem. Zaczęły szybko tracić na wartości co przerwało stopniowe nasycanie się rynku oraz działania m. in. Pana Balcerowicza.

Grecja to z kolei naoczny przykład konieczności pokrywania się polityki monetarnej z fiskalną. Euro to de facto waluta Niemiec która wymaga "niemieckiego" podejścia do dyscypliny finansów publicznych i "niemieckiego" podejścia do gospodarki. Dla Greków było zbyt drogie co ich zabijało i dalej zabija.

Zależność między stopami a demografią jest ale nie jest bezpośrednia. Wysokie stopy nie zahamują nagle przyrostu naturalnego a niskie go nie pobudzą. Ewentualnie w odwrotną stronę, tzn. wysoki przyrost prędzej czy później przełoży się na inflację co wymusi podwyżkę stóp.

Powiązane: USA: giełdy i gospodarka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki