Przywódca Chin Xi Jinping zaapelował w poniedziałek o większą reprezentację kobiet w rządzie i polityce w ogóle. Apel wystosowany na otwarciu globalnego szczytu liderów w Pekinie jest sprzeczny z obecną sytuacją w kraju, gdzie udział kobiet w najwyższych organach partyjnych i rządowych jest znikomy.


W dwudniowym spotkaniu, organizowanym pod auspicjami agendy ONZ Kobiety, biorą udział przywódcy m.in. Islandii, Sri Lanki i Ghany.
Xi podkreślił, że kraje muszą „poszerzyć kanały udziału kobiet w polityce i podejmowaniu decyzji oraz promować szerokie uczestnictwo kobiet w zarządzaniu krajowym i społecznym”. Jak dodał, pokój i stabilność są warunkiem wstępnym dla wszechstronnego rozwoju kobiet.
Apel chińskiego przywódcy stoi w kontraście z obecną sytuacją w Chinach. Po raz pierwszy od 20 lat w 24-osobowym Biurze Politycznym Komunistycznej Partii Chin (KPCh) nie zasiada ani jedna kobieta, kobiet nie ma też w siedmioosobowym Stałym Komitecie Biura. Obecnie tylko dwoma z ponad 20 ministerstw kierują kobiety. Z kolei w Ogólnochińskim Zgromadzeniu Przedstawicieli Ludowych, najwyższym organie władzy ustrojodawczej i ustawodawczej ChRL, stanowią ok. 27 proc. z 3 tys. członków.
W 2023 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych wyraziła zaniepokojenie tym faktem, rekomendując władzom w Pekinie wprowadzenie ustawowych kwot. Według analityków i aktywistów w czasie dekady rządów Xi liczba kobiet na wysokich stanowiskach w polityce i rządzie spadła, a różnice płci na rynku pracy się powiększyły.
Xi powiedział również, że praca na rzecz kobiet jest związana nie tylko z ich rozwojem, ale także z „harmonią rodzinną, harmonią społeczną, rozwojem narodowym i postępem narodu” – co komentatorzy łączą z próbą odpowiedzi na kryzys demograficzny i rekordowo niski wskaźnik urodzeń w kraju.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ akl/