

Co drugi Włoch rezygnuje z leczenia. Powody są dwa: zbyt długie oczekiwanie na wizytę u specjalisty w publicznej służbie zdrowia i wysokie koszty w prywatnych przychodniach.
Rezultatem tego jest rezygnacja z wizyty czy badań albo przynajmniej odkładanie ich na lepsze czasy, które jednak wciąż nie nadchodzą. Ośrodek badań społecznych Censis opisał to zjawisko w specjalnym raporcie. Wynika z niego, że dotyczy ono 41 procent włoskich rodzin. A także, że kto decyduje się jednak na prywatną służbę zdrowia, wydaje na nią średnio pięćset euro rocznie. Ponad połowa Włochów nie ma wątpliwości, że z powodu kryzysu kurczy się państwo opiekuńcze.
Jednocześnie szerzy się zjawisko prywatnej praktyki w placówkach publicznej służby zdrowia. Ponad jedna trzecia Włochów zna przypadki, gdy lekarz wziął od pacjenta pieniądze do własnej kieszeni, co jest zabronione.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Lehnert/Rzym/ab