REKLAMA

Wirtualny świat - "seks", "porno" a co robią dzieci?

2011-02-11 08:00
publikacja
2011-02-11 08:00

Z okazji Dnia Bezpiecznego Internetu pojawiło się wiele publikacji na temat zagrożeń w wirtualnym świecie. Jednak tylko niektóre z nich mówią wprost, że problem może dotyczyć naszych dzieci. Jak wynika z raportu przeprowadzonego przez firmę Symantec, hasła "seks" i "porno" należą do najczęściej poszukiwanych przez dzieci i młodzież.

Młodzi użytkownicy internetu chętnie korzystają z portali społecznościowych, szukają też informacji na temat gwiazd, muzyki, filmów i rozrywki. Według raportu "Kid's Top Searches" firmy Symantec największym zainteresowaniem - co nie jest zaskoczeniem - cieszą się Lady Gaga i Justin Bieber. Dość interesująca jest duża popularność Johna Lennona w tej grupie wiekowej.

Jak wynika z poniższego wykresu, aktywność dzieci w internecie to przede wszystkim komunikacja z innymi oraz rozrywka w świecie gier. Można zaryzykować stwierdzenie, że wraz z wiekem wykres nie ulegnie znacznej zmianie. Ilość czasu poświęcanego na gry komputerowe z reguły ulega zmniejszeniu na korzyść aktywności w portalach społecznościowych.


Badanie internetowej aktywności grupy ponad 900 dzieci w wieku 7-15 lat z zainstalowaną aplikacją Visikid (2010 r.)
Badanie internetowej aktywności grupy ponad 900 dzieci w wieku 7-15 lat z zainstalowaną aplikacją Visikid

Istnieje wiele programów monitorujących ruchy pociech w internecie. Jednym z nich jest Visikid, który - jak mówi Kamil Rudnicki, twórca programu - ostrzega rodzica, gdy dziecko ogląda w sieci niewłaściwe treści, zawierające pornografię, zachęcające do przemocy czy korzystania z narkotyków. Jest to o tyle ciekawe rozwiązanie, że nie blokuje dostępu do żadnych stron i nie decyduje za użytkownika, co ma oglądać, ile czasu i kiedy.

W tym wypadku prewencja nie sprawdza się. - Jeżeli zamykamy dziecko w klatce, zabraniamy mu czegoś, ono próbuje za wszelką cenę tego spróbować i prędzej czy później mu się to uda. Lepiej dać mu więcej wolności, ale przy tym czuwać, czy właściwie z niej korzysta i przestrzega ustalonych reguł - mówi pedagog Anna Jankowska.

Nie zapominajmy, że internet, mimo czyhających w nim niebezpieczeństw, jest ważnym elementem edukacji dziecięcej. Dołóżmy wszelkich starań, aby w oknach wyszukiwarek naszych pociech coraz rzadziej pojawiały się hasła typu "seks", "porno" czy "Justin".

Komentuje Paweł Lipiec, analityk Bankier.pl:

Internet jest jak nóż. Możemy zostawić dziecko sam na sam z nowym narzędziem, ale to nie jest rozsądne rozwiązanie. Tak jak uczymy dzieci korzystania z noża, widelca czy roweru, tak samo należy je zaznajamiać z internetem. Najmłodsi użytkownicy internetu – wbrew pozorom – mogą być mniej zagrożone niż nastolatki. Dzieci w wieku „gimnazjalnym” po pierwsze samodzielnie i sprawnie obsługują urządzenia z dostępem do internetu (często jest to osobisty telefon komórkowy), a ponadto wchodzą w okres zainteresowania zagadnieniami, o których nie powinny się uczyć z sieci.

Pierwszą linią obrony powinni być rodzice i szkoła, na których spoczywa odpowiedzialność za ukierunkowanie zainteresowań młodych ludzi. Nie łudźmy się, że oprogramowanie zabezpieczające zrobi to za nas, dzieciaki szybciej niż twórcy takich programów znajdą w nim luki.


Krzysztof Gołdy
Bankier.pl
k.goldy@bankier.pl
 
Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Dzieci

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki