Dobrać wino do potrawy to nie lada wyzwanie. Nawet dla tego, kto odróżnia Rieslinga od Bordeaux. Firma z Pomorza je ułatwia.


Setki odmian winorośli. 12 podstawowych szczepów. I uginające się od butelek półki sklepowe. Łatwo strzelić gafę, gdy na stole świece i aromatyczne boeuf bourguignon lub gdy znajomi proszą na miętusa w sosie pomarańczowym. Etykieta powie niewiele. Bywa, że sprzedawca jeszcze mniej.
Konrad Jagodziński z firmy W4F, Łukasz Guzik z laboratorium badawczego Spark Lab i Filip Kowalski, szef Internet Profil Software, zdecydowali, że pomogą smakoszom z całego świata w doborze wina do posiłku. Za pomocą serwisu internetowego Delipair.com i narzędzia, które zestawia związki chemiczne występujące w winie i produktach spożywczych. Inspiracją była dla nich książka o kubkach smakowych i molekułach („Taste buds and molecules”) Francois Chartiera.
Czytaj więcej w "Pulsie Biznesu"