REKLAMA

Ekonomiści kontra konsumenci. Nasilają się oczekiwania inflacyjne Polaków - to twardy orzech do zgryzienia dla RPP

Krzysztof Kolany2024-05-23 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2024-05-23 06:00

Maj przyniósł dalszy wzrost wskaźnika oczekiwań inflacyjnych gospodarstw domowych – wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Coraz większe grono Polaków spodziewa się szybszego wzrostu cen w kolejnych 12 miesiącach.

Ekonomiści kontra konsumenci. Nasilają się oczekiwania inflacyjne Polaków - to twardy orzech do zgryzienia dla RPP
Ekonomiści kontra konsumenci. Nasilają się oczekiwania inflacyjne Polaków - to twardy orzech do zgryzienia dla RPP
fot. Michal Mitoraj / / FORUM

W maju wskaźnik oczekiwań inflacyjnych podniósł się do 24,2 punktów względem 21,8 pkt. odnotowanych w kwietniu – poinformował Główny Urząd Statystyczny. To najwyższy odczyt od stycznia ubiegłego roku. Był to czwarty z rzędu wzrost tego wskaźnika po tym, jak w kwietniu odnotowano jego najmocniejszy przyrost od marca 2022 roku. Czyli miesiąca, gdy energetyczny szok wynikający z rosyjskiej inwazji na Ukrainę doprowadził do skokowego wzrostu cen paliw, węgla i żywności.

Bankier.pl na podstawie danych GUS

Dwa lata temu drastyczny wzrost oczekiwań inflacyjnych nikogo nie mógł dziwić. Inflacyjna fala była wtedy dopiero w połowie drogi na szczyt. Ówczesne nasilenie się oczekiwań inflacyjnych miało miejsce z już wcześniej wysokich poziomów i było efektem zdarzeń trudnych do przewidzenia i przygotowania się. Teraz jest zupełnie inaczej. GUS-owski wskaźnik oczekiwań zaczyna szybko rosnąć z najniższych od lat poziomów. Także sam wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) w marcu odnotował najniższy roczny przyrost od trzech lat.

Równocześnie wiemy jednak, że dezinflacyjne trendy dominujące przez poprzednie 12 miesięcy uległy zatrzymaniu. Po pierwsze w kwietniu konsumenci zobaczyli w sklepach pierwsze (i daleko niepełne!) efekty powrotu 5-procentowej stawki VAT na żywność. Po drugie od kilku tygodni wiemy też, że od lipca skokowo wzrosną rachunki za energię elektryczną oraz gaz. Na to nakładają się najwyższe od sierpnia ubiegłego roku ceny benzyny oraz wciąż bardzo wysoki (rzędu 6-7%) wzrost cen usług.

Zatem trudno mówić tu o jakimkolwiek zaskoczeniu, że majowy odczyt oczekiwań inflacyjnych okazał się jeszcze wyższy od i tak już niepokojąco wysokiego wyniku za kwiecień. Odradzające się oczekiwania inflacyjne to poważne wyzwanie dla decydentów w Radzie Polityki Pieniężnej, którzy w takich warunkach nie mogą sobie pozwolić na obniżki stóp procentowych. Skoro bowiem konsumenci gremialnie spodziewają się szybszego wzrostu cen, to jest bardziej prawdopodobne, że faktycznie zaakceptują podwyżki w sklepach czy punktach usługowych. A to pozwoli przedsiębiorstwom podwyższać cenniki bez obawy o utratę klientów.

Konsumenci nie gęsi i swój rozum mają

W majowym badaniu przeszło 77% ankietowanych stoi na stanowisku, że w kolejnych 12 miesiącach nastąpi wzrost cen. Jeszcze na początku roku odsetek ten nie przekraczał 70%. To najwyższy wynik od kwietnia 2023 roku. To jednak wciąż mniej niż między jesienią ’21 a wiosną ’23, gdy ponad 80% respondentów spodziewało się wzrostu cen.

Bankier.pl na podstawie GUS

Nieco mniej ankietowanych niż w kwietniu (11,59% vs. 12,42%) spodziewa się jednak szybszego wzrostu cen. Ponad 41% respondentów oczekiwała wzrostu w podobnym tempie jak obecnie. Do 24,18% (czyli o prawie pół punktu procentowego) zmalała frakcja oczekująca kontynuacji dezinflacji (rozumianej jako wolniejszy wzrost cen). Spadku cen spodziewa się mniej niż 1% badanych.

Warto przy tym wziąć poprawkę na fakt, że metodyka sporządzania GUS-owskiego wskaźnika oczekiwań inflacyjnych obarczona jest sporą wadą. A to dlatego, że przy jego obliczaniu pomijani są respondenci, którzy spodziewają się wolniejszego wzrostu cen. A przecież oni także spodziewają się inflacji, tyle że niższej od obecnej. Są to więc ludzie, którzy jak najbardziej prezentują oczekiwania inflacyjne, ale ich odpowiedzi zostały pominięte.

Najnowsze dane o oczekiwaniach konsumentów stoją w poprzek narracji prowadzonej przez spore grono ekonomistów. Ci generalnie spodziewają się względnie niskiej inflacji w perspektywie kolejnych miesięcy. Sceptycy mówią o 6%, a optymiści nawet o 4% inflacji CPI na koniec 2024 roku. Jego realizacja może się jednak okazać problematyczna, a to za sprawą wciąż galopujących cen wielu usług oraz dopiero kiełkujący boom konsumpcyjny wywołany potężną podwyżką płacy minimalnej, wynagrodzeń w sferze budżetowej oraz hojnym zasiłkom socjalnym i programom stymulującym kredyt mieszkaniowy.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (6)

dodaj komentarz
samsza
CPI 2,5 % a bank daje na lokacie 5-6%, ludzie w dobrego wujka nie wierzą.
Są podejrzliwi, skąd to się bierze.
:)
ajwajszalom
Wkrótce cena ziemniaków 50 zł za kilogram. Na razie tyle trzeba płacić za marny ser, albo wędlinę. Tyle kosztowała wołowina trzy lata temu.
itso_zmamic_wyobraznie
"Wkrótce cena ziemniaków 50 zł za kilogram." - a czemu nie milion
ajwajszalom odpowiada itso_zmamic_wyobraznie
Bo tyle trzeba płacić za marny ser, albo wędlinę, a niedawno tyle kosztowała wołowina. A co jest poniżej marnego sera, czy wędliny? Już tylko bieda warzywa.
bha
Cóż.... Wielcy Ekonomiści nie muszą mieć oczekiwań niech tylko będą realistami stąpającymi po ziemi, a nie statystykami bo inflacja ta która na codzień dotyczy wszystkich inflacja detaliczna jak była wysoka! od ponad 2 lat na rynku tak nadal jest wysoka, najwyższa! zarówno cenowo jak i %. Wystarczy że porównają sobie ceny większości Cóż.... Wielcy Ekonomiści nie muszą mieć oczekiwań niech tylko będą realistami stąpającymi po ziemi, a nie statystykami bo inflacja ta która na codzień dotyczy wszystkich inflacja detaliczna jak była wysoka! od ponad 2 lat na rynku tak nadal jest wysoka, najwyższa! zarówno cenowo jak i %. Wystarczy że porównają sobie ceny większości artykułów i produktów na rynku z cenami 2 lata wstecz, a okaże się jaskrawie dla ich oczu, że większość % z nich podrożała od 35% w górę!!!!!!. Wystarczy sprawdzić ceny wielu produktów z cenami ich będącymi wstecz!!!!!.Ceny w detalu nadal rosną i zmieniają się jak w kalejdoskopie. I to nie rzadko co nowa dostawa, a to cóż z normalnością, przewidywalnością i spokojnością finansową dla wielu wielu już domowych budżetów na na rynku niestety coraz coraz mniej już wspólnego!.Niestety inflacja w detalu nadal jest wysoko drożyznową.To że inflacja w statystykach spadła już do swojego wygodnego celu budżetowego, to że inflacja spadła w statystykach że swojego szczytu o około 16 % nie znaczy wcale że i przy tym spadła również niestety dalej dojna nadal wysoko cenowo i % inflacja detaliczna!!!!.Niestety
itso_zmamic_wyobraznie
to ja widzę tak nastąpi wzrost w podanym tępię zaliczam do tyz z nie wiem i świat jest piękny i kolorowy żadna inflacja nam nie groźna no to nie mecz tylko dogrywka i wojownik wojen inflacyjnych niczego się juz nie boi

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki