W Kirgistanie rozpoczęły się w niedzielę rano czasu lokalnego przedterminowe wybory prezydenckie. Wyborcy głosują także w referendum, w którym wypowiadają się na temat formy rządów w tym środkowoazjatyckim kraju.


W wyborach prezydenckich, które rozpisano po październikowych protestach, bierze udział 17 kandydatów, a ich faworytem jest Sadyr Dżaparow, który został uwolniony z więzienia podczas jesiennych protestów, a następnie pełnił funkcję premiera i p.o. prezydenta.
Równolegle z wyborami prezydenta odbywa się referendum w sprawie ustroju władzy w państwie (prezydencki czy parlamentarny). Plebiscyt ma mieć - jak zapewniała szefowa Centralnej Komisji Wyborczej - charakter konsultacyjny.
4 października ub.r. w Kirgistanie odbyły się wybory parlamentarne, które opozycja uznała za sfałszowane. Jednym z postulatów oponentów władz była dymisja prezydenta Suronbaja Dżinbekowa. Na fali protestów, których władzom nie udało się stłumić, wyniki wyborów unieważniono, ze stanowiska ustąpił premier, a na jego miejsce parlament wybrał wypuszczonego z więzienia byłego deputowanego Sadyra Dżaparowa. Po ustąpieniu prezydenta i szefa parlamentu Dżaparow został p.o. prezydenta. Stanowiska te opuścił w listopadzie, by móc wystartować w wyborach prezydenckich.
Głosowanie odbywa się w ponad 2400 lokalach wyborczych, w tym w 48 za granicą. Druga tura wyborów powinna zostać przeprowadzona dwa tygodnie po ogłoszeniu wyników pierwszej rundy. (PAP)
sp/