Parlament Europejski chce pociągnąć do większej odpowiedzialności przewoźników, których pociągi istotnie rozmijają się z rozkładem jazdy. W przypadku opóźnienia powyżej dwóch godzin podróżujący mieliby otrzymać pełny zwrot za bilet – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Komisja transportu chce zaostrzyć przepisy dotyczące rekompensat za opóźnienia pociągów oraz sytuacji, gdy podróżujący nie zdąży na przesiadkę. W przypadku opóźnienia powyżej dwóch godzin pasażer mógłby liczyć na całkowity zwrot ceny biletu. Gdy opóźnienie wynosi od 90 do 120 minut byłoby to 75 proc. ceny biletu, a dla obsuwy od 60 do 90 minut – 50 proc.
W przypadku niezdążenia na przesiadkę, przewoźnik byłby zobowiązany do wypłacenia rekompensaty i zapewnienia biletu na kolejne połączenie. Podobne rozwiązanie funkcjonuje w transporcie lotniczym.
Komisja spojrzy też na klauzulę o sile wyższej, która zwalnia z obowiązku rekompensaty przewoźników w przypadku wystąpienia szczególnych okoliczności, np. w przypadku złych warunków pogodowych.
Głosowanie w komisji transportu odbędzie się 9 października.
Rozwiązanie to mogłoby kosztować polskich przewoźników około 200 mln zł rocznie, a najbardziej uderzyłoby w PKP Intercity, która nie może pochwalić się ostatnimi czasy punktualnością. W I kwartale tego roku tylko 74 proc. pociągów dotarło na czas, w II kwartale było jeszcze gorzej – punktualność wyniosła 68 proc.
Jak to wygląda obecnie
Obecnie minimalna rekompensata wynosi minimum 25 proc. ceny biletu w przypadku opóźnienia wynoszącego od 60 do 119 minut i 50 proc., gdy opóźnienie wynosi 120 minut i więcej, przy czym zwrot przysługuje tylko gdy wielkość odszkodowania przekracza minimalny próg, który w Polsce wynosi 4 euro.
Dodatkowo pasażer spóźnionego pociągu może domagać się od przewoźnika wyjaśnień dotyczących opóźnienia i może dochodzić roszczeń z tytułu naprawy szkody na podstawie ogólnych przepisów kodeksu cywilnego (art. 363 §1 i 471 k.c.) oraz ustawy – Prawo przewozowe. Zgodnie z art. 62 ust. 2 ustawy – Prawo przewozowe (tekst jedn. Dz. U. z 2015 r. poz. 915) „przewoźnik odpowiada za szkodę, jaką poniósł podróżny wskutek opóźnionego przyjazdu lub odwołania regularnie kursującego środka transportowego”.
W przypadku dochodzenia roszczeń konieczne jest udowodnienie poniesionej straty (np. przedstawienie rachunków i wykazania związku między opóźnieniem pociągu a poniesieniem szkody). W przypadku dochodzenia roszczeń przewoźnik rozpatruje sprawę uznaniowo, a od odpowiedzialności może się uwolnić w przypadku wystąpienia tzw. zdarzenia nadzwyczajnego:
- na powstanie których przewoźnik nie miał wpływu,
- których, mimo zachowania należytej staranności, przewoźnik nie mógł przewidzieć,
- których skutkom przewoźnik nie mógł zapobiec (np. zerwanie sieci trakcyjnej w wyniku nawałnicy).
Należy zaznaczyć, że jedna rekompensata nie wyklucza drugiej.
Jakub Krześnicki/ „Dziennik Gazeta Prawna”/ Urząd Transportu Kolejowego/

























































