Somalia jest gotowa zaoferować USA wyłączną kontrolę nad strategicznymi bazami lotniczymi i portami, z których jedna znajduje się w oderwanym regionie Somalilandu, druga w półautonomicznym Puntlandzie.


Poinformował o tym prezydenta USA Donalda Trumpa somalijski prezydent Hassan Mohamud w liście, z którego treścią zaznajomił się Reuters.
W ofercie znalazły się bazy lotnicze w Baledogle i Berbera, a także porty Berbera i Boosaaso, które – jak zachwalał przywódca Somalii - zapewniłyby Stanom Zjednoczonym silną obecność wojskową w regionie Rogu Afryki.
Jednak przekazanie kontroli nad portem i lotniskiem w Berbera mogłoby postawić Stany Zjednoczone w kłopotliwej sytuacji, ponieważ miasto leży w Somalilandzie, który oderwał się od Somalii ponad 30 lat temu, a obecnie jako jedyny godzi się na prośbę USA dotyczącą przyjęcia Palestyńczyków, których Trump chce się pozbyć ze zniszczonej przez Izrael Strefy Gazy.
Również nad Boosaaso Somalia nie ma kontroli, ponieważ port znajduje się w półautonomicznym państwie Puntland.
W reakcji na propozycję Mogadiszu minister spraw zagranicznych Somalilandu Abdirahman Dahir Aden powiedział, że Stany Zjednoczone są bardziej skłonne do bezpośredniej współpracy z Somalilandem niż z Somalią.
„USA zrezygnowały z tego skorumpowanego reżimu zwanego Somalią. USA są teraz gotowe do współpracy z Somalilandem, który pokazał światu, że jest pokojowym, stabilnym i demokratycznym krajem” - powiedział w piątek agencji Reutera.
Somaliland, położony jest wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego i proklamował niepodległość już w 1991 roku. Puntland niepodległość ogłosił w 1998 r., ale przez lata godził się być częścią Somalii. Aż do marca ubiegłego roku, kiedy oświadczył, że będzie dążyć do funkcjonowania jako podmiot odrębny od Somalii. (PAP)
tebe/ mal/