Departament Stanu USA polecił ambasadom w państwach zachodnich zbieranie danych o przestępstwach popełnianych przez migrantów. Według zapowiedzi resortu dyplomacji, ma to być element promocji praw człowieka, a zgromadzone dane będą uwzględnianie w corocznych raportach na temat praw człowieka w poszczególnych krajach.


O rozesłaniu takich poleceń ambasadom w Europie, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii poinformował w poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel Departamentu Stanu podczas briefingu dla prasy.
- Jest to część szerszego przeorientowania portfolio dotyczącego praw człowieka w Departamencie Stanu pod rządami prezydenta Trumpa i sekretarza Rubio. Celem (tej inicjatywy) jest rozwijanie praw człowieka w sposób niewybiórczy. (...) Chodzi o zajęcie się kwestiami praw człowieka, które wcześniej nie były poruszane z różnych powodów - czy to z powodu niepoprawności politycznej, czy też niezgodności z dominującymi narracjami - wyjaśnił oficjel.
Jak oznajmił, resort polecił ambasadom, by przekazały państwom europejskim obawy USA w tej kwestii. Misje dyplomatyczne mają też gromadzić dane na temat przestępstw i naruszeń praw człowieka, dokonywanych przez migrantów, a także zachęcać państwa przyjmujące do prowadzenia i upubliczniania takich statystyk. Przedstawiciel Departamentu Stanu podkreślił, że administracja Trumpa uważa masową migrację za „egzystencjalne zagrożenie dla zachodniej cywilizacji” i wskazał m.in. na przestępstwa seksualne i handel ludźmi, dokonywany przez migrantów z państw muzułmańskich.
- Jeśli spojrzeć, na przykład, na Europę, to w różnych krajach Europy obserwujemy niepokojący wzrost liczby napaści seksualnych i brutalnych ataków seksualnych, szczególnie na kobiety i młode dziewczęta, dokonywanych przez osoby o pochodzeniu migracyjnym, a w szczególności osoby o skrajnych poglądach islamistycznych - argumentował urzędnik.
Dane te mają zostać m.in. uwzględnione w przyszłych corocznych raportach na temat sytuacji praw człowieka w krajach całego świata. Oprócz masowej migracji, raport ma uznawać za naruszenia praw człowieka również politykę inkluzywności, a nawet finansowanie aborcji. Nowe raporty mają skupiać się na „prawach naturalnych” i wolności słowa.
- Przytoczę tu przemówienie wiceprezydenta, wygłoszone w lutym w Monachium. Dotyczyło ono wolności słowa, cenzury i regresu demokracji w Europie, które są dla nas bardzo, bardzo poważnym problemem. Oczywiście, kwestia migracji jest z tym związana - powiedział przedstawiciel resortu dyplomacji USA.
Pytany z kolei o to, czy ministerstwo zamierza zająć się procederem kierowania przez Białoruś nielegalnych migrantów na granice z Polską i innymi krajami UE, oficjel oznajmił, że kwestia „wykorzystywania migracji jako broni jest czymś budzącym poważne obawy” zarówno w USA, jak też w innych państwach.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ kbm/




























































