Nikt nie zatrzyma Putina rozmowami telefonicznymi; one nie zastąpią wsparcia całego Zachodu dla Ukrainy - ocenił w niedzielę premier Donald Tuska, nawiązując do telefonicznej rozmowy Olafa Scholza z Władimirem Putinem.


W piątek kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem - po raz pierwszy od prawie dwóch lat. Według jego własnych oświadczeń, wezwał rosyjskiego prezydenta do "wycofania swoich wojsk" i wykazania gotowości do negocjacji z Ukrainą. Zachowanie kanclerza Niemiec spotkało się jednakże z krytyką. Zdaniem czołowego polityka opozycyjnej chadecji Juergena Hardta Putin "odbierze fakt, że Scholz zadzwonił do niego raczej jako oznakę słabości, a nie siły".
W niedzielę do sprawy odniósł się premier Donald Tusk, oceniając, że "nikt nie zatrzyma wojny telefonami". "Atak z ostatniej nocy, jeden z największych w tej wojnie, udowodnił, że telefoniczna dyplomacja nie zastąpi prawdziwego wsparcia całego Zachodu dla Ukrainy" - przekazał na platformie X. "Następne tygodnie będą decydujące, nie tylko dla wojny, a także dla naszej przyszłości" - ocenił premier.
Przeczytaj także
W nocy z soboty na niedzielę w godzinach porannych Rosja zaatakowała Ukrainę z użyciem rakiet balistycznych, rakiet manewrujących i dronów. Pociski zostały wystrzelone przez lotnictwo i z okrętów marynarki wojennej na Morzu Czarnym. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w niedzielę rano, że w ataku Rosjanie użyli 120 rakiet i 90 dronów, a celem była infrastruktura energetyczna.
Kanclerz Scholz: Żadna decyzja nie zostanie podjęta bez Kijowa
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, krytykowany za rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem, potwierdził w niedzielę niezachwiane poparcie Niemiec dla Ukrainy, zapewniając, że żadna decyzja w sprawie rezultatu wojny nie zostanie podjęta bez Kijowa.
"Ukraina może na nas liczyć", to "zasada, która przeważa i żadna decyzja nie zostanie podjęta ponad głową Ukrainy" - powiedział Scholz w niedzielę w Berlinie bezpośrednio przed wylotem na szczyt G20 w Brazylii, cytowany przez agencję AFP.
Scholz stwierdził, że warto było porozmawiać z Putinem, aby rozwiać jego złudzenia, że Zachód ma zamiar zrezygnować ze wsparcia dla Ukrainy - napisała agencja Reutera.
Dodał, w nawiązaniu do zbliżającego się powrotu Donalda Trumpa na urząd prezydenta USA, że nie byłoby również dobrze, gdyby Waszyngton był w regularnym kontakcie z Putinem, podczas gdy żaden europejski przywódca nie.
"Rozmowa była bardzo szczegółowa, ale pozwoliła stwierdzić, że niewiele zmieniło się w poglądach prezydenta Rosji na wojnę, a to nie jest dobra wiadomość" - powiedział Scholz.(PAP)
bml/sp/ nl/ mow/