Od czasu inauguracji Donalda Trumpa amerykańskie indeksy giełdowe podlegają dużej zmienności i obecnie znajdują się na niższych poziomach niż na początku roku. Zapytany o to dlaczego jego cła wydają się negatywnie oddziaływać na rynek akcji, prezydent odpowiedział, że za wszystko odpowiadają "globaliści".


Wypowiedź Donalda Trumpa na temat spadków na giełdzie padła w czwartek, po ogłoszeniu przez niego tymczasowego zwolnienia z ceł znacznej części importu z Kanady i Meksyku. Do 2 kwietnia nie wejdą w życie taryfy na ok. 38% towarów i usług z pierwszego z wymienionych krajów oraz na ok. 50% dóbr sprowadzanych z drugiego. Zwolnienie dotyczy to m.in. producentów samochodów.
Podczas konferencji prasowej w Gabinecie Owalnym po kolejnym już zawieszeniu ceł prezydent usłyszał pytanie, czy jego zdaniem to właśnie one tak przerażają rynki. Trump odrzucił taką ewentualność, stwierdzając, że za spadki odpowiadają "globaliści".
"Cóż, wiele z nich to kraje i firmy globalistyczne, którym nie będzie się wiodło tak dobrze, ponieważ odzyskujemy rzeczy, które zostały nam zabrane wiele lat temu” - odpowiedział Trump.
"Jako kraj byliśmy traktowani bardzo niesprawiedliwie. Chronimy wszystkich. Robimy wszystko dla wszystkich tych krajów, a wiele z nich ma charakter globalistyczny” - kontynuował prezydent.
Później podczas tej samej konferencji prasowej, Trump ponownie obwinił „globalistów” za załamanie rynku, mówiąc: "myślę, że to globaliści widzą, jak bogaty będzie nasz kraj i nie podoba im się to".
"CNBC" zwróciło uwagę na niejasność tego sformułowania. W ciągu godziny odpowiadania na pytania w Białym Domu prezydent USA użył słowa "globaliści" aby opisać ludzi, spółki i państwa. Utrudnia to określenie, co konkretnie miał na myśli, wyjaśniając wyprzedaż na amerykańskiej giełdzie.
Pytany, czy zawieszenie ceł to odpowiedź na zachowanie giełdy, Trump kategorycznie zaprzeczył, stwierdzając, że to nie ma nic wspólnego z rynkiem. “Nawet nie patrzę na rynek" - dodał.
Amerykańska giełda wydaje się jednak bacznie obserwować Trumpa i wiele załamań na wykresach indeksów zbiega się w czasie z jego deklaracjami. "Trwa celny rollercoaster. Jednego dnia administracja USA twierdzi, że cła może będą, a może nie. Następnego wprowadza je w życie, by dzień później odroczyć je o miesiąc w przypadku branży motoryzacyjnej" - czytamy we czwartkowej depeszy Bankier.pl z amerykańskiego rynku akcji.
Po jednodniowym odreagowaniu w środę, S&P500 stracił w czwartek 1,78% i zszedł do najniższego poziomu od początku listopada 2024 roku, oddalając się od szczytów hossy. Jeszcze mocniejsza wyprzedaż dotknęła Nasdaq, który osunął się w dół o 2,61%, kończąc sesję z kursem widzianym po raz ostatni w październiku.


Za wszystkim stoją...?
"CNBC" przypomniało, że słowo "globaliści" spotyka się w Stanach Zjednoczonych z krytyką ze strony osób, które łączą je z antysemickimi teoriami spiskowymi.
Według American Jewish Committee termin "globalista" jest używany współcześnie jako "kod określający Żydów, którzy są postrzegani jako elity międzynarodowe spiskujące w celu osłabienia lub demontażu „zachodniego” społeczeństwa, wykorzystując swoje międzynarodowe powiązania i kontrolę nad dużymi korporacjami" - opisywał portal.
Patrząc na politykę Donalda Trumpa względem Izraela, obwinianie go o antysemityzm, jest jednak dość absurdalnym zarzutem.
MM