Środowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się silną przeceną akcji. Nasdaq zaliczył najsilniejszy spadek od 7 lat, a Dow Jones wymazał tegoroczne zyski.


Jeszcze na otwarciu notowań nic nie zapowiadało takiej masakry giełdowych byków. Gdy jednak pod koniec sesji S&P 500 przełamał wtorkowe minimum, na parkiet posypały się zlecenia sprzedaży i giełdowa katastrofa była gotowa.
S&P 500 zaliczył spadek o 3,09 proc., osiągając najniższą wartość od maja. Nasdaq po stracie 4,43 proc. zaliczył najgorszą sesję od sierpnia 2011 roku. Nasdaq od sierpniowego szczytu wszech czasów spadł już o ponad 12 proc., co dla Amerykanów oznacza wejście w fazie korekty. Utrata ponad 20 proc. za Atlantykiem uznawana jest za początek bessy. Dow Jones poszedł w dół o 2,41 proc. i tym samym znalazł się pod kreską względem stanu z początku roku.
Amerykańscy analitycy nie byli w stanie podać przekonujących powodów środowych spadków. Zapewne czynników było kilka. Podwyższone stopy procentowe, bardzo wyśrubowane wyceny akcji oraz końcowa faza cyklu koniunkturalnego - to mogły być powody stojące za wyprzedażą na Wall Street.
W środę poznaliśmy statystyki sprzedaży nowych domów w USA, która we wrześniu zaliczyła ostry spadek. To może być przejaw negatywnego wpływu rosnących kosztów kredytu na popyt w sektorze nieruchomości. Nadeszły też bardzo rozczarowujące wieści ze strefy euro - wskaźniki PMI spadły tam mocniej od oczekiwań i znalazły się niebezpiecznie blisko terytoriów recesyjnych.
Ostrzegawcze sygnały nadeszły nawet z prężnej branży hi-tech. Akcje Texas Instruments potaniały o 8,2 proc. po tym, jak producent procesorów zasygnalizował malejący popyt na swoje produkty. Indeks producentów półprzewodników spadł aż o 6,6 proc., zaliczając najgorszy dzień od 4 lat.
"Wygląda to jak większa panika i strach przed tym, że wyprzedaż nadal będzie trwała" skomentował środową sesję Chris Zaccarelli, główny zarządzający w Independent Advisor Alliance, cytowany przez agencję Reuters.


Na otwarciu czwartkowej sesji spadki z Nowego Jorku dotarły także na GPW. Po kilkunastu minutach handlu WIG20 zniżkował o 1,3%. mWIG40 tracił 1,9%, a sWIG80 szedł w dół o 1,5%. Ale później warszawski rynek zaczął niwelować straty. O 10:55 WIG20 tracił już tylko 0,74%. mWIG40 ograniczył skalę spadków do -1,1%. Najsłabszy był sWIG80, który po spadku o 1,4% znalazł się na najniższym poziomie od ponad 5 lat.
KK