REKLAMA

Tam za oszustwa „na wnuczka” już płacą banki. Czy tak będzie też w Polsce?

Michał Kisiel2023-11-07 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2023-11-07 06:00

Za 40 proc. strat z tytułu oszustw odpowiadają wyłudzenia, w których okradany sam wysyła pieniądze. Brytyjski organ nadzoru nad rynkiem usług płatniczych opublikował właśnie raport, w którym pokazuje, jak banki radzą sobie ze zwracaniem klientom-ofiarom pieniędzy. Lada moment w życie wejdą tam nowe regulacje, które mogą wyznaczyć kierunek zmian także w innych krajach.

Tam za oszustwa „na wnuczka” już płacą banki. Czy tak będzie też w Polsce?
Tam za oszustwa „na wnuczka” już płacą banki. Czy tak będzie też w Polsce?
fot. pedrorsfernandes / / Shutterstock

Popularność przelewów natychmiastowych i bankowości mobilnej to okoliczności sprzyjające narodzinom nowych wariantów oszustw finansowych. Polegają one na skłonieniu ofiary do tego, by sama wysłała pieniądze do przestępców lub nieświadomych pośredników w procesie prania pieniędzy (tzw. money mule).

Odmian schematu znanego w Polsce pod nazwą oszustwa „na wnuczka” jest mnóstwo. Przykładem mogą być zarówno wyłudzenia bazujące na podszywaniu się pod bank, pod internetowego sprzedawcę, wystawcę faktur, ale także np. prośby o dopłaty do paczki czy pożyczki dla znajomego rozpowszechniane za pośrednictwem komunikatorów i platform społecznościowych.

W Wielkiej Brytanii taki schemat nazwano „authorized push payment fraud” (APP, oszustwo oparte na autoryzowanej płatności), a lokalny organ nadzoru nad rynkiem usług płatniczych (PSR) walkę z tym zjawiskiem uznał za jeden ze swoich priorytetów. PSR szacuje, że oszustwa mieszczące się w grupie APP odpowiadają za 40 proc. strat konsumentów z tytułu oszustw finansowych w ogóle. W pierwszym półroczu 2023 r. Brytyjczycy stracili w ten sposób 580 mln funtów.

Klienci zmusili banki do reakcji

Temat oszustw APP stał się głośny dzięki nagłaśnianym przez media przypadkom, w których ofiarami przestępców padali seniorzy i osoby w trudnym życiowym położeniu. Ważną rolę odegrały także organizacje konsumenckie skarżące się na instytucje odrzucające reklamacje oszukanych. Dostawcy usług płatniczych powoływali się na fakt, że w tego rodzaju wyłudzeniach ofiara sama prawidłowo autoryzuje operację. Trudno zatem zarzucić np. bankowi niedbałość czy zaniechanie.

Już w 2019 r., jak informowaliśmy na łamach Bankier.pl, największe tamtejsze banki stworzyły zestaw dobrych praktyk i mechanizm wyrównywania strat klientom, którzy padli ofiarą oszustw APP. Warunkiem stawianym ofiarom korzystającym z tzw. Contingent Reimbursement Model Code (jak nazwano przedsięwzięcie, CRM) jest wykazanie się „rozsądną dozą uwagi” lub zaliczenie do szczególnie narażonych grup. Przeszkodą w uzyskaniu rekompensaty jest „rażąca niedbałość”.

PSR opublikował właśnie raport, w którym podsumowano, jak w praktyce sprawdza się to dobrowolne rozwiązanie.

Do pełnej ochrony jeszcze daleko

Publikacja nadzoru ma pełnić rolę motywującą – pokazać przejrzyście, które z instytucji zadbały o ofiary oszustw, a które się od tego powstrzymują. Wyniki są interesujące – rozbieżności są olbrzymie.

Odsetek zrefundowanych strat z tytułu APP w bankach podlegających nadzorowi PSR (Payment Systems Regulator)

Najlepszym wynikiem w 2022 r. pochwalić się może TSB Bank, który zwrócił klientom aż 91 proc. strat z oszustw APP. Zestawienie zamykają cztery instytucje, które nie dołączyły do dobrowolnego programu CRM. AIB oddał ofiarom 10 proc. strat, a neobanki Monzo i Starling odpowiednio 22 i 37 proc.

Instytucje z czołówki proponują rozwiązania, które chronią klientów przed skutkami oszustw APP. TSB zaoferował gwarancję bezpieczeństwa i zwraca automatycznie straty poniesione przez konsumentów. Towarzystwo budowlane Nationwide z kolei umożliwia zweryfikowanie ryzyka transakcji przed jej wykonaniem. Jeśli transakcja nie zostanie oflagowana jako podejrzana, a klient padnie ofiarą oszustwa, pieniądze wracają do konsumenta.

Do kogo płyną pieniądze z oszustw?

W przestępstwach typu APP środki przekazywane są w formie bezgotówkowej. Trafiają zatem na rachunek w banku lub instytucji płatniczej. PSR sprawdził, z których instytucji korzystają przestępcy i pośrednicy (czasem nieświadomi uczestnictwa) jako „punktów przerzutu” łupów. Wśród podmiotów podlegających nadzorowi płatniczemu pierwsze miejsce dzierży Metro Bank, w którym na każdy milion transakcji 180 to oszustwa APP.

Wskaźniki te są jednak znacznie wyższe w przypadku mniejszych dostawców usług płatniczych. Pierwsze miejsce ma tutaj Dzing Finance z wynikiem 187 tys. oszustw APP na 1 mln transakcji. W pierwszej dziesiątce znalazł się także np. Wise (945 na 1 mln) i Revolut (787 na 1 mln transakcji). Przestępcy nie bez przyczyny upodobali sobie niektórych dostawców – tam, gdzie proces weryfikacji klienta jest opóźniony lub monitoring transakcji przychodzących nie działa sprawnie, łatwiej jest uniknąć wpadki i szybko wypłacić skradzione środki.

Czy to banki powinny płacić?

Dostawcy usług płatniczych od dawna zwracają uwagę na fakt, że oszustwa APP „dzieją się” przede wszystkim na platformach społecznościowych i za pośrednictwem usług świadczonych przez telekomy. Tymczasem te podmioty nie są zmuszane do ponoszenia finansowej odpowiedzialności za narastające zjawisko. Uwaga skoncentrowała się na sektorze finansowym, a zwłaszcza podmiotach prowadzących rachunki ofiar.

Na brytyjskim rynku trwają prace nad regulacjami, które wprowadzą obowiązkowe wyrównywanie strat ofiarom oszustw APP. Przewiduje się m.in. podział finansowych konsekwencji pomiędzy instytucję prowadzącą rachunek oszukanego i rachunek „docelowy”. Ma to wymusić ściślejszą współpracę w sektorze i zbudowanie mechanizmu wczesnego ostrzegania o nowych schematach wyłudzeń. W październiku 2024 r. niemal wszystkie płatności natychmiastowe mają być także objęte usługą weryfikacji adresata – pozwala ona sprawdzić, do kogo należy rachunek, na który wysyłamy środki.

Wielka Brytania wiele razy przecierała drogę w regulacjach dotyczących rynku finansowego i technologicznych innowacji. Chociażby z tego powodu warto obserwować zachodzące tam zmiany. Być może wyspiarski model walki z oszustwami „na wnuczka” się sprawdzi i trafi także na unijne rynki.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
fiat126p
"Zadbały o ofiary oszustw". Dbanie byłoby wtedy, gdyby pomogły uchronić się przed oszustwem lub skutecznie pomogły w złapaniu oszustów.
Płacenie (co de facto obciąży innych klientów np. większymi opłatami) tylko zachęca do naiwności i nie wywiera nacisku na policję by oszustów schwytać. To demoralizujące prawo, które
"Zadbały o ofiary oszustw". Dbanie byłoby wtedy, gdyby pomogły uchronić się przed oszustwem lub skutecznie pomogły w złapaniu oszustów.
Płacenie (co de facto obciąży innych klientów np. większymi opłatami) tylko zachęca do naiwności i nie wywiera nacisku na policję by oszustów schwytać. To demoralizujące prawo, które nie pomaga w zwalczaniu przestępstw.
Może jeszcze gdy napadną na mieszkanie, zrabują gotówkę a ofiara udowodni, że te ta gotówka była z bankomatu to bank ma płacić? Bo to będzie następny krok... Albo nie... niech emitent gotówki zapłaci?
wizytator
W TSB do dzisiaj konto bez opłat z kartą i jeszcze zwracaja jak widać za oszustwa. Jak to możliwe że nie ma takiego wycia i płaczu jak w Polsce?
dariuszpiasecki
Problem polega na tym, że "Polak potrafi" i gdyby banki oddawały wszystkie pieniądze to jestem przekonany że niejeden cwaniak by ten fakt wykorzystał i ilość tego typu kradzieży by znacznie wzrosła... Kiedy Rutkowski wyznaczył nagrodę za pomoc w złapaniu Grzegorza Borysa, pewien 19-latek okłamał policję, że go spotkał.Problem polega na tym, że "Polak potrafi" i gdyby banki oddawały wszystkie pieniądze to jestem przekonany że niejeden cwaniak by ten fakt wykorzystał i ilość tego typu kradzieży by znacznie wzrosła... Kiedy Rutkowski wyznaczył nagrodę za pomoc w złapaniu Grzegorza Borysa, pewien 19-latek okłamał policję, że go spotkał. W Polsce pospolitego cwaniactwa jest dużo więcej niż w UK.
zoomek
Ale to okłamał policję? Przecież Rutkowski wyznaczył nagrodę.
A co do okłamywania do przecież były rózne infa włacznie z psem który miał łapać Borysa ale Borys go przekonał żeby sobie poszedł. Psa też przekupili?
cwiara
Bo UK to jednak państwo prawa, a nie bananowa republika rządzona przez namiestników zza granicy.
devroo
Znowu robienie ludziom wody z mózgu. Banki za nic nie zapłacą, bo banki nie mają własnych pieniędzy. Banki zarządzają kapitałem i zyskami należącymi do akcjonariuszy. A więc kto zapłaci? Oczywiście zgodnie z komunistyczną urawniłowką wszyscy inni klienci będą się zrzucać na pokrywanie strat generowanych przez UUB (Upośledzony Użytkownik Znowu robienie ludziom wody z mózgu. Banki za nic nie zapłacą, bo banki nie mają własnych pieniędzy. Banki zarządzają kapitałem i zyskami należącymi do akcjonariuszy. A więc kto zapłaci? Oczywiście zgodnie z komunistyczną urawniłowką wszyscy inni klienci będą się zrzucać na pokrywanie strat generowanych przez UUB (Upośledzony Użytkownik Bankowości).
adam.1983
A u nas bank kasy ci nie odda nawet jak przestępca zlamie zabezpieczenia i sam autoryzuje przelew.
fiat126p
Zupełnie słusznie, bo bank ich nie zabrał, nie może więc "oddać". Oszukany został klient i bank co najwyżej powinien zabezpieczyć wszelkie dane pomocne w znalezieniu oszusta.
Chyba, że włamano się rzeczywiście do _systemu_ bankowego (niezwykle rzadkie przypadki), wtedy przed klientami odpowiada w całości bank i wtedy
Zupełnie słusznie, bo bank ich nie zabrał, nie może więc "oddać". Oszukany został klient i bank co najwyżej powinien zabezpieczyć wszelkie dane pomocne w znalezieniu oszusta.
Chyba, że włamano się rzeczywiście do _systemu_ bankowego (niezwykle rzadkie przypadki), wtedy przed klientami odpowiada w całości bank i wtedy jednak nie ma problemów ze zwrotem.

Powiązane: Cyberbezpieczeństwo

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki