Trzymiesięczny kontrakt na dostawę tony miedzi staniał dziś rano o 14 USD (0,3%), do poziomu 4.448 USD. Podczas wczorajszej sesji Londyńskiej Giełdy Metali padł nowy rekord wszech czasów - za tonę metryczną trzeba było zapłacić aż 4.472 USD. Łącznie od początku tygodnia miedź podrożała już o 1,5%, a od początku roku - o 41%.
Rynki zelektryzowała wieść o podjęciu dwa dni temu strajku przez chilijskich pracowników kolei Ferrocarril de Antofagasta a Bolivia. Koleje te transportują miedź z kopalni do portów w Chile. Kraj ten jest największym na świecie wydobywcą czerwonego metalu, dostarczającym około jednej trzeciej globalnych zasobów surowca.
Cały rok 2005 to jedno wielkie pasmo większych i mniejszych zakłóceń podaży czerwonego metalu. Tylko w ciągu ostatnich miesięcy warto wspomnieć eksplozję w fabryce Hindalco Industries Ltd, wielotygodniowy strajk w koncernie Asarco LLC czy zamknięcie huty w Zambii ze względu na brak paliwa. Wszystkie te zdarzenia, w połączeniu z nieubłaganie rosnącym popytem, przyczyniają się do zwyżek notowań miedzi.
Notowania aluminium wzrosły podczas dzisiejszej sesji LME o 3 USD (0,1%) do 2.238 USD za tonę.
BaP
























































