Sklepy są dobrze zatowarowane i nie ma braków w dostępności towarów - ocenili przedstawiciele Eurocashu podczas środowego webinarium Pracodawców RP. Problem, z którym grupa może mieć do czynienia to kwestia dostępności pracowników związana m.in. z zamknięciem granic czy opieką nad dziećmi.


"Żywność jest dostępna, a my robimy wszystko, by łańcuch dostaw funkcjonował. Na dziś nie widzę zagrożenia w możliwości kupna żywnosci w sklepie, a w żadnej kategorii produktów nie mamy braków w dostępności. Jesteśmy przygotowani na dalsze dostarczanie - w tej chwili nasz service level wrócił na ponad 90 proc." - powiedział członek zarządu i dyrektor finansowy Jacek Owczarek.
"Jesteśmy największym hurtownikiem w kraju. Zarządzamy dużym łańcuchem dostaw, który obejmuje m.in. centra logistyczne, hurtownie oraz centra cash and carry. Faktem jest, że w ostatnich dniach mieliśmy piki sprzedażowe większe niż historyczne, ale one powoli się wygładzają, zaczynamy wracać do normalnej aktywności gospodarczej, co oznacza, że duża część żywności jest już w sklepach albo w lodówkach klientów, co pozwala z większym optymizmem spojrzeć na działalność łańcucha dostaw" - dodał.
Owczarek powiedział, że po piku w sprzedaży sklepy są dobrze zatowarowane, a Eurocash nie obserwuje braków w sieci własnej ani w sieciach franczyzowych oraz nie zaobserwował problemów z dostawami.
"Z punktu widzenia sklepów, jeżeli były problemy to krótkoterminowe - nie zaobserwowaliśmy sytuacji, żeby jakieś zamówienie nie opuściło naszego magazynu logistycznego w ciągu dwóch dni" - powiedział.
"Natomiast jeśli chodzi o Frisco w Warszawie - popyt jest tak duży, że termin dostawy był nawet na 9 dni do przodu - to są miejsca, gdzie jest to najbardziej widoczne - z punktu widzenia konsumenta. Z punktu widzenia sklepów nie widzę problemów w dostępności, jeśli chodzi o współpracę z nami" - dodał.
Owczarek powiedział, że problemy, z którymi Eurocash obecnie ma do czynienia na poziomie zarówno sklepów, jak i centrów logistycznych, to kwestia dostępności pracowników.
"Dużo osób opiekuje się dziećmi. W sklepach mamy stany osobowościowe niższe - są też miejsca, gdzie musieliśmy zredukować liczbę godzin. Niektóre sklepy są krócej otwarte, bo na przykład za mało jest ludzi na dwie zmiany. Główny nacisk kładziemy na utrzymanie stanów osobowościowych i zabezpieczenie pracowników w niezbędne środki higieny i zapewnienie im procedur bezpieczeństwa" - dodał.
Problemem w centrach logistycznych jest także dostępność pracowników z zagranicy - Eurocash zatrudnia ponad 2 tys. pracowników z Ukrainy.
Polski rząd wprowadził od soboty stan zagrożenia epidemicznego w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Przywrócone zostały pełne kontrole na wszystkich polskich granicach oraz zamknięte granice dla cudzoziemców.
"Obawiamy się, czy pracownicy będą dostępni wraz z zamknięciem granic. Ale obserwujemy napływ Polaków do tej pracy, bo duża część placówek nieżywnościowych została zamknięta - z tym jest związane oczekiwanie wobec rządu w sprawie uproszczenia procedur zatrudniania nowych osób, żeby nie trzeba było np. wykonywać na początek badań okresowych" - dodał dyrektor finansowy.
Ogłoszony w środę rządowy pakiet pomocowy dla gospodarki zakłada m.in. czasowe przywrócenie zaopatrzenia sklepów i handlu w niedzielę.
W ocenie przedstawicieli Eurocashu takie rozwiązanie pomogłoby rozładować kolejki i umożliwiłoby pracownikom zabezpieczenie zatowarowania sklepu. (PAP Biznes)
doa/ ana/