Samolot pasażerski egipskich linii lotniczych EgyptAir, lecący z Paryża do Kairu, w czwartek nad ranem zniknął z radarów tuż po wejściu w egipską przestrzeń powietrzną - poinformował przewoźnik. Na pokładzie maszyny jest 56 pasażerów i 10 członków załogi.
[Aktualizacja - 20.05.2016, godz. 17:30] Wczoraj źródła wojskowe informowały o prawdopodobnych szczątkach samolotu, które miały być dostrzeżone z pokładu greckich
okrętów szukających maszyny prawie 400 kilometrów na południe od Krety. Było to blisko miejsca, gdzie wcześniej przechwycono
sygnał emitowany przez urządzenia maszyny. Te informacje jednak się nie potwierdziły. Czytaj więcej
Greckie służby lotnicze informują, że zaginiony samolot linii EgyptAir rozbił się w pobliżu greckiej wyspy Karpathos, leżącej między Kretą a Rodos. Przyczyny katastrofy są nieznane - podała agencja AFP.
Prezydent Francji Francois Hollande poinformował w czwartek, że samolot egipskich linii EgyptAir, lecący z Paryża do Kairu, rozbił się. Obecnie żadna hipoteza nie jest uprzywilejowana ani wykluczona, w tym wypadek czy akt terroru - dodał.
NATO jest gotowe pomóc w poszukiwaniach samolotu linii Egypt Air. Poinformował o tym przed rozpoczęciem spotkania ministrów spraw zagranicznych Paktu w Brukseli Sekretarz Generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. - Wiem, że trwa akcja poszukiwawcza prowadzona przez Egipt i że Francja i Egipt zgodziły się współpracować. Jeśli wpłynie do nas prośba o pomoc, to oczywiście jesteśmy na to gotowi - mówił. Stoltenberg złożył kondolencje wszystkim, dotkniętym tragedią a także władzom Egiptu i Francji.
Polscy dyplomaci w Kairze poinformowali na Twitterze, że na pokładzie maszyny nie było Polaków.
"Hipoteza o rozbiciu się samolotu została potwierdzona", maszyna nie lądowała na żadnym z pobliskich lotnisk - poinformowały anonimowe źródła AP.
Na pokładzie Airbusa A320, lecącego z Paryża do Kairu, znajdowało się 66 osób.
Według informacji podanych przez EgyptAir i potwierdzonych wstępnie przez polski MSZ wśród 56 pasażerów nie było obywateli Polski. Ambasada RP w Kairze będzie dalej monitorować rozwój wydarzeń - poinformował PAP dyrektor Biura Rzecznika Prasowego MSZ Rafał Sobczak.
Europejska organizacja ds. bezpieczeństwa żeglugi powietrznej Eurocontrol poinformowała, że żadne problemy pogodowe nie wystąpiły w czasie zaginięcia samolotu pasażerskiego egipskich linii EgyptAir ani w okolicach jego ostatniej znanej pozycji.
Airbus A320 wykonujący lot nr MS804 wystartował o godz. 23.09 w środę z lotniska w Paryżu. Państwowa telewizja egipska poinformowała, że kontakt z samolotem urwał się o godz. 2.45 nad ranem w czwartek. Z informacji portalu internetowego Flightradar24, który monitorował lot, wynika, że maszyna zniknęła z radarów nad Morzem Śródziemnym, między Kretą, Cyprem i wybrzeżem egipskim.
Linie EgyptAir podały, że samolot przed zaginięciem znajdował się na pułapie 37 tys. stóp (ponad 11 km) i zdążył pokonać 16 km w egipskiej przestrzeni powietrznej.
Egipskie władze poinformowały, że w rejon zaginięcia Airbusa skierowano wojskowe samoloty; własne zespoły poszukiwawczo-ratunkowe wysłał też przewoźnik. Jak podano, minister lotnictwa cywilnego Szerif Fathi przerwał wizytę w Arabii Saudyjskiej i jest w drodze do Kairu.
Francuski premier Manuel Valls zapowiedział, że jego kraj skieruje do akcji poszukiwawczej znajdujące się w regionie okręty i samoloty, oraz zapewnił szefa rzędu Egiptu Szerifa Ismaila o swoim poparciu.
Na pokładzie maszyny EgyptAir było 56 pasażerów, w tym 15 obywateli francuskich, siedmiu członków załogi i trzech przedstawicieli przewoźnika odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Z powodu zaginięcia samolotu prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi zwołał nadzwyczajne posiedzenie narodowej rady bezpieczeństwa i będzie mu przewodniczył - poinformowała prezydencka kancelaria w Kairze.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało nagłe zniknięcie samolotu z radarów. Rzecznik ministerstwa lotnictwa cywilnego Ihab Raslan ocenił, że maszyna najprawdopodobniej runęła do morza.
W mediach pojawia się wiele doniesień na temat zaginięcia, z których wiele jest ze sobą sprzecznych. Według niektórych źródeł egipska armia miała otrzymać sygnał SOS od samolotu dwie godziny po tym, jak zniknął z radarów. Z kolei pasażerowie jednego z greckich statków na Morzu Śródziemnym mieli widzieć na niebie kulę ognia.
W poszukiwania włączyła się Grecja, wysyłając w przypuszczalny rejon katastrofy fregatę i samolot. Egipskie władze powołały sztab kryzysowy. Na lotniskach w Kairze i w Paryżu otwarto specjalne biura, przyjmujące rodziny pasażerów. Francuski rząd zebrał się na nadzwyczajnym posiedzeniu w związku ze zniknięciem maszyny.
Francuscy eksperci nie wykluczają zamachu terrorystycznego. Podkreślają, że mimo rygorystycznych kontroli na lotniskach, możliwość przemycenia na pokład ładunku wybuchowego zawsze trzeba brać pod uwagę.
W październiku zeszłego roku samolot rosyjskich linii lotniczych Metrojet rozbił się na półwyspie Synaj; zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie. Rosja i zachodnie rządy twierdzą, że przyczyną katastrofy była najpewniej bomba, a dżihadystyczne ugrupowanie Państwo Islamskie (IS) ogłosiło, że przemyciło ładunek wybuchowy na pokład maszyny.
W marcu br. samolot EgyptAir lecący z Aleksandrii do Kairu został porwany i zmuszony do lądowania na Cyprze przez mężczyznę, który - jak podały władze - władz miał na sobie atrapę pasa szahida i był psychicznie niezrównoważony. Sprawca został aresztowany.
EgyptAir posiada flotę 57 airbusów i boeingów, w tym 15 Airbusów A320. Ostatni tragiczny wypadek z udziałem maszyny tego przewoźnika miał miejsce w maju 2002 roku, gdy Boeing 737 rozbił się na wzgórzu, podchodząc do lądowania na lotnisku w tunezyjskiej Kartaginie. Zginęło 14 osób.
Agencje przypominają, że w 1999 roku samolot EgyptAir rozbił się nad Oceanem Atlantyckim u wschodnich wybrzeży USA, zabijając wszystkie 217 osób na pokładzie. W opublikowanym później raporcie śledczy ustalili, że drugi pilot celowo wyłączył automatyczne sterowanie i skierował samolot w dół, jednak władze egipskie twierdzą, że przyczyną była awaria techniczna.
























































