Tym razem odbyło się bez cięcia. Agencja S&P Global Ratings jedynie obniżyła perspektywą włoskiego ratingu ze "stabilnej" do negatywnej". Ocena wiarygodności kredytowej Italii pozostała bez zmian na poziomie BBB.
"W naszej ocenie polityka gospodarcza i fiskalna włoskiego rządu waży na perspektywach wzrostu gospodarczego kraju, który jest krytycznym parametrem wskaźnika długu w relacji do PKB" - piszą analitycy S&P. Agencja prognozuje, że w 2019 roku deficyt fiskalny Włoch wzrośnie do 2,7% PKB. To więcej niż deklaruje włoski rząd, który w ustawie budżetowej zapisał deficyt w wysokości 2,4% PKB.
Mimo to S&P nie zdecydował się na obniżenie ratingu Włoch. Nota BBB znajduje się tylko dwa oczka powyżej poziomu "śmieciowego" (spekulacyjnego). Jednakże zmiana perspektywy ratingu do "negatywnej" oznacza ryzyko obniżenia ratingu w ciągu następnych 24 miesięcy. S&P wyjaśnia, że może to nastąpić, jeśli:
1) realny wzrost PKB w istotny sposób nie spełni oczekiwań
2) relacja deficytu budżetowego do PKB znacząco przekroczy prognozy
3) jeśli zostanie zaobserwowane pogorszenie warunków rynkowego finansowania z powodu utrzymującej się niepewności politycznej.
Zatem S&P jedynie pogroziła palcem włoskiemu rządowi, który nie zamierza się trzymać linii budżetowej poprzedników i wbrew Komisji Europejskiej zamierza w przyszłym roku znacząco zwiększyć deficyt budżetowy. Tydzień temu tak łaskawa nie była agencja Moody's, która obniżyła rating Włoch z Baa2 do Baa3. To o jeden stopień niżej, niż nota w S&P.
W ostatnich dniach napięcie na rynku włoskiego długu nieco opadło. Rentowność włoskich obligacji 10-letnich w piątek zmalała do 3,43%. Jeszcze tydzień wcześniej za pożyczenie pieniędzy na 10 lat Włochy musiałyby zapłacić 3,70% rocznie.
Choć sama decyzja S&P jest nadzwyczaj wyrozumiała, to już jej uzasadnienie pełne jest złowrogich nut. "W naszej opinii poprzez wypychanie inwestycji z sektora prywatnego rządowy plan budżetowy osłabia siłę gospodarczą Włoch. Równocześnie według nas plan ten oznacza odwrót od wcześniejszej ścieżki konsolidacji fiskalnej i częściowo cofa reformę systemu emerytalnego. W rezultacie nie oczekujemy już utrzymania spadkowej ścieżki relacji długu publicznego do PKB" - napisali analitycy S&P.
Włochy są największym dłużnikiem Europy. Kraj zadłużony jest na 2,3 biliona euro, co stanowi 132% produktu krajowego brutto. Równocześnie Italia pogrożona jest w permanentnym kryzysie gospodarczym - realny PKB na mieszkańca jest niższy, niż był w momencie wejścia do strefy euro. Barierami w rozwoju Włoch oprócz fatalnych statystyk demograficznych i ogromnego zadłużenia publicznego są rozbuchane wydatki budżetowe, wysokie podatki, patologiczna biurokracja oraz skrajnie nieelastyczny rynek pracy.
Raport S&P zwraca uwagę, że w relacji do PKB włoskie wydatki na emerytury wśród wszystkich krajów UE ustępują jedynie Grecji. A mimo to rządzący usiłują rozmontować i tak kosmetyczne reformy ograniczające świadczenia emerytalne dokonane przez poprzedni rząd. A relacja długu publicznego Włoch względem PKB (132%) jest jedną z najwyższych na świecie. Wśród 132 ocenianych państw mocniej zadłużone są jedynie Japonia, Liban i Grecja.
S&P przypomina też, że od stycznia rząd Włoch zostanie pozbawiony wsparcia, jakie od marca 2015 roku zapewniał program skupu obligacji dokonywany przez Europejski Bank Centralny. A w przeciwieństwie do Japonii, USA czy Wielkiej Brytanii Włochy jako członek strefy euro pozbawione są możliwości emitowania pieniądza, w którym są zadłużone.
Krzysztof Kolany




























































