Rynek kredytów hipotecznych w Polsce w 2023 roku będzie lekko spadał, ale mBank chce utrzymać na nim swoje obecne udziały - poinformował wiceprezes mBanku Marek Lusztyn.


"Spodziewamy się, że dla kredytów hipotecznych rynek jako całość będzie podlegał niewielkiemu spadkowi, ale udziałów rynkowych nie planujemy zmniejszać. To podstawowy produkt, jaki oferujemy naszym klientom" - powiedział podczas piątkowej telekonferencji wiceprezes Lusztyn.
Prezes mBanku Cezary Stypułkowski podtrzymuje, że potencjał dla poprawy marży odsetkowej został wyczerpany, a ogólna jakość aktywów nie powinna ulec istotnemu pogorszeniu.
"W 2023 roku nie spodziewamy się dalszego wzrostu wyniku odsetkowego i jakiejś istotnej poprawy marży. Będziemy starali się ją utrzymać na obecnym poziomie, czyli poniżej 4 proc." - powiedział.
"Nie sądzimy, żeby w 2023 roku jakość kredytów miała ulec jakieś istotnej zmianie" - dodał.
W ocenie prezesa aktywność kredytowa w 2023 roku będzie się znajdować pod pewnym ciśnieniem.
"Musimy się liczyć z niepewnościami związanymi z portfelem kredytów frankowych, nasze odpisy na kilkadziesiąt tysięcy umów są znaczące. To ogranicza naszą aktywność bilansową po stronie kredytowej" - powiedział.
Według prezesa mBanku przy podniesionych stopach przekładających się na rosnące koszty depozytów, potencjał dla poprawy marży został wyczerpany, a spadające kredyty mogą wpłynąć na dynamikę przychodów. Trudniejsze otoczenie makroekonomiczne i sytuacja geopolityczna mogą wpłynąć na sytuację finansową kredytobiorców.
"Ogólna jakość aktywów nie powinna ulec istotnemu pogorszeniu dzięki ostrożnemu podejściu do udzielania kredytów, chyba że zmaterializują się bardziej negatywne scenariusze rynkowe" - powiedział prezes.
Po stronie depozytowej mBank cały czas notuje przyrost środków klientów i zwiększa udział rynkowy.
"Liczymy w 2023 roku przynajmniej na utrzymanie obecnej pozycji. Przychody prowizyjne są względnie stabilne, nie spodziewamy się odbicia. Zmniejszenie aktywności kredytowej, którą widzimy również w naszym banku, oznacza nieco niższe przychody prowizyjne, ale transakcyjność w jakimś stopniu to rekompensuje" - powiedział Cezary Stypułkowski.
Marża odsetkowa w I kwartale spadła do 3,95 proc. z 4,03 proc. w IV kwartale 2022 roku. Koszty ryzyka wzrosły w tym okresie do 0,79 proc. z 0,61 proc.
Prezes wskazuje, że mBank ma bardzo korzystną relację wskaźnika kosztów do dochodów, co stwarza większe pole manewru.
"Musimy się liczyć jednak z tym, że obecny poziom dochodów jest w dużym stopniu determinowany wysokimi stopami proc. i systematycznym dostosowaniem się rynku klientów banków do tego poziomu. Organizujemy się wokół wskaźnika C/I na poziomie 40 proc., przestrzeń na jakieś ruchy więc jest" - powiedział.
Dodał, że w banku utrzymuje się presja płacowa.
"Musimy dostosowywać naszą atrakcyjność jako pracodawcy do oczekiwań pracowników w warunkach wysokiej inflacji" - powiedział Stypułkowski.
"Rok 2022 i w jakimś sensie 2023 to nie są lata, kiedy jesteśmy w stanie dostarczyć nowości klientom, koncentrujemy się na rozwiązaniach, które zwiększają jego bezpieczeństwo" - dodał. (PAP Biznes)
pr/ gor/