Rumuńscy parlamentarzyści prawdopodobnie zarekomendują projekt ustawy, który przewiduje możliwość przewalutowania kredytów we frankach szwajcarskich po historycznym kursie. Komisje parlamentarne analizowały kilka propozycji, w tym możliwość udzielenia gwarancji bankom w zamian za obniżenie salda zobowiązań walutowych.
Rumuńscy parlamentarzyści obradujący w komisjach finansów, budżetu i legislacyjnej prawdopodobnie poprą w większości projekt ustawy przewidującej konwersję zobowiązań walutowych we frankach na kredyty w lejach po kursie z dnia zaciągnięcia, donosi agencja Reuters. Jeden z członków komisji, Nicolae-Ciprian Nica powiedział agencji, że posłowie osiągnęli porozumienie, a „ludzie mają prawo żądać takiego rozwiązania”.


Jak donosi serwis Romania Insider, komisje dyskutowały nad trzema opcjami rozwiązania problemu kredytów walutowych. Pierwsza z nich zakładała przewalutowanie po kursie z dnia zaciągnięcia zobowiązań we frankach. Druga – konwersję wszystkich pożyczek w walutach obcych po kursie o 20 proc. wyższym niż historyczny. Trzecia – wysunięta przez Ministerstwo Finansów – udzielenie publicznych gwarancji bankom w zamian za redukcję zobowiązań walutowych.
Konwersja po kursie historycznym ma poparcie Partii Socjaldemokratycznej i Partii Narodowo-Liberalnej. Podobnie jak w Polsce większość kredytów powiązanych z kursem franka szwajcarskiego udzielono w Rumunii w latach 2006-08. Od tego czasu kurs franka poszybował w górę. W czerwcu 2008 roku za jednostkę helweckiej waluty trzeba było zapłacić ok. 2,2 lei. Dziś kurs wymiany jest około dwukrotnie wyższy.
Problem frankowy mniejszy niż w Polsce
Zgodnie z zaprezentowanym w 2015 r. raportem rumuńskiego banku centralnego, liczba kredytobiorców spłacających zobowiązania we frankach jest stosunkowo niewielka (w 2008 r. – ponad 100 tys., w 2014 r. - 75 tys. osób, nieco ponad 2 proc. wszystkich kredytobiorców). Grono rumuńskich frankowców znacząco zmalało m.in. w wyniku porozumień o restrukturyzacji zawieranych z bankami. Romania Insider szacuje, że dziś jest to około 50 tys. osób, niemal wyłącznie konsumentów.
Bank centralny wskazywał, porównując sytuację rumuńskiego sektora bankowego z Polską i Węgrami, że kredyty frankowe nie generują ryzyka systemowego. Ich udział w portfelu kredytowym był niski (4,7 proc.). W analizie przygotowanej po "czarnym czwartku" ze stycznia 2015 r. wskazywano, że "nierealistyczne rozwiązania problemu, który obecnie nie ma charakteru systemowego mogą zagrozić stabilności finansowej" w Rumunii.
Lokalne banki obawiają się, że ustawa o przewalutowaniu doprowadzi do poważnych zawirowań w systemie. Zgodnie z szacunkami banku centralnego konwersja ok. 1 mld euro zobowiązań „frankowych” pociągnie ze sobą obciążające banki straty sięgające nawet 540 mln euro.


Jednak znacznie poważniejsze skutki mogłoby mieć przewalutowanie kredytów udzielonych w euro. Stanowią one większość zobowiązań hipotecznych gospodarstw domowych. Ich łączna wartość to około 9,6 mld euro.