Mimo że Stanom Zjednoczonym zostało niewiele czasu na podniesienie limitu zadłużenia dla rządu, to droga do zażegnania kryzysu jest bardzo odległa. Wczoraj nie doszło do głosowania nad projektem Republikanów w Izbie Reprezentantów, gdzie mają oni większość, gdyż część polityków związana z Tea Party uznała redukcję deficytu za niewystarczającą. Jednak nawet przyjęcie programu oszczędności nie gwarantowało zakończenia kryzysu, gdyż Senat zdominowany przez Demokratów zapowiedział odrzucenie poprawek.
Problemy Stanów Zjednoczonych podgrzewają atmosferę na europejskim rynku długu. Wczoraj doszło do mocno nieudanej aukcji włoskich obligacji, w której wyniku rentowność na rynku wtórnym powędrowała w okolice 6 proc. Jest to poziom zagrażający stabilności finansów publicznych Rzymu. Ponadto dzisiaj agencja Moody's zagroziła redukcją ratingu Hiszpanii, gdyż Madryt nie naprawia finansów publicznych w zadowalającym tempie.
Po południu zostaną przedstawione istotne raporty dotyczące amerykańskiej gospodarki. Będzie to produkt krajowy brutto oraz indeks koniunktury w regionie chicagowskim. W ostatnim czasie publikacje konsekwentnie rozczarowują i tym razem może być podobnie. Będzie to kolejny cios dla rynków, w tym dla rynku surowcowego i notowań ropy naftowej. Obrazu sytuacji Stanów Zjednoczonych nie zmienia wczorajszy raport o nowych bezrobotnych, których liczba nieoczekiwanie zmalała poniżej 400 tys.
Przed 11.00 ropa naftowa marki Brent na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe taniała niemal 0,2 proc. do 117,19 dolara. Na nowojorskiej giełdzie NYMEX surowiec marki Crude taniał 0,2 proc. do 97,00 dolarów.
P.L.