Rezerwa Federalna postanowiła obniżyć stopy procentowe o 25 punktów bazowych. To spory zwrot w polityce monetarnej amerykańskiego banku centralnego.


Stało się to, czego oczekiwali ekonomiści. Decyzją amerykańskiego banku centralnego stopa funduszy federalnych została obniżona z 2,25-2,50 proc. do 2,00-2,25 proc. Jest to pierwsze cięcie stóp procentowych w USA od grudnia 2008 r., kiedy starano ratować się sytuację po upadku Lehman Brothers i wybuchu kryzysu.
Przed dzisiejszym posiedzeniem większość inwestorów i ekonomistów zakładała, że Fed obniży stopy procentowe właśnie o 25 punktów bazowych. Nie brakowało jednak głosów, że bank centralny USA zdecyduje się na dwukrotnie głębsze cięcie. Utrzymania stóp bez zmian lub wręcz ich podwyżki nie obstawiał niemal nikt.
Uzasadniając cięcie stóp procentowych w okresie „solidnego” wzrostu gospodarczego i najniższej od 50 lat stopy bezrobocia, Fed powołał się na „zduszoną” presję inflacyjną oraz bliżej nieokreślone „implikacje rozwoju globalnych wydarzeń”. Zatem z jednej strony FOMC deklaruje, że z amerykańską gospodarką jest wszystko w porządku, lecz równocześnie ordynuje obniżkę ceny pieniądza w niespełna osiem miesięcy po ostatniej podwyżce stóp procentowych. Tym samym bank centralny USA w pełni wpisał się w kreślony przez większość komentatorów scenariusz "cięcia stóp na wszelki wypadek".
Dodatkowo Fed trzykrotnie powtórzył, że obowiązujący go cel inflacyjny (2 proc. w średnim okresie) jest "symetryczny". Oznacza to, że bank centralny USA dopuszcza, że okresy inflacji niższej niż 2 proc. (jak obecnie) mogą być zrównoważone przyszłymi okresami, w których inflacja przekroczy ten poziom.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Brak jednomyślności, szybszy koniec QT
W komunikacie znajdujemy także fragment, w którym amerykańskie władze monetarne podkreślają, że będą brać pod uwagę "szeroki wachlarz informacji, w tym dane dotyczące rynku pracy, presji inflacyjnej i oczekiwań inflacyjnych, a także rozwoju sytuacji na rynkach finansowych oraz poza granicami".
Dzisiejsza decyzja Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) nie była jednogłośna. Przeciwko obniżce stóp głosowali Esther L. George and Eric S. Rosengren, według których stopy procentowe w USA powinny pozostać bez zmian.
Poza obniżeniem stóp procentowych, FOMC podjął decyzję o przyspieszeniu zakończenia procesu ograniczenia swojej sumy bilansowej, znanego jako QT (ang. quantitative tightening). Ilościowe zacieśnienie polityki monetarnej w USA zakończy się już w sierpniu, czyli o dwa miesiące wcześniej niż planowano. Oznacza to, że QT trwało zaledwie dwa lata wobec 5 lat trwania QE (czyli monetarnej ekspansji Fedu).
Powell wprawia rynki w konfuzję
O 20.30 rozpoczęła się konferencja prasowa z udziałem przewodniczącego Jerome’a Powella. Tym razem nie otrzymaliśmy projekcji autorstwa członków FOMC – dostępne one będą dopiero po kolejnym posiedzeniu (18 września).
Przewodniczący Fedu przyznał, że dzisiejsza obniżka "ma charakter zapobiegawczy", a chociaż sytuacja gospodarcza w samych USA nie wygląda najgorzej, to pogroszenie koniunktury w innych krajach, obserwowane szczególnie w sektorze przemysłowym, oraz napięcia handlowe mogą w przyszłości negatywnie odbić się na amerykańskiej gospodarce.
- Kwestia handlowa jest specyficzna, uczymy się jej w locie. Napięcia handlowe, które mają wpływ na rynki finansowe i gospodarkę, nie przebiegają tak jak zwyczajne spowolnienia, którym przeciwdziałać starają się banki centralne i rządy. Nie chcemy jednak krytykować polityki handlowej, to nie nasza rola - powiedział.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Jerome Powell jasno stwierdził, że dzisiejszego posunięcia nie należy traktować jako początku nowego cyklu obniżek stóp procentowych. "Nie jest to naszą intencją" - powiedział, określając cięcie stóp mianem "korekty w trakcie cyklu". W reakcji na te słowa rynki zareagowały żywiołowo - indeks S&P500 gwałtownie zanurkował o ponad 1,5 proc.
Szkopuł w tym, że kilka minut później, Jerome Powell stwierdził, że tak naprawdę miał na myśli, że dzisiejsze posunięcie "nie jest początkiem długiego cyklu obniżek stóp procentowych" i wcale nie powiedział, że "to tylko jedna obniżka stóp". Tym samym przewodniczący Fedu uchylił furtkę do dalszych cięć, co dało wsparcie zniżkującym indeksom.
- W samej gospodarce USA nie ma niczego, co zagrażałoby jej w najbliższym okresie. Żaden sektor nie wykazuje objaw przegrzania. Ryzyka przychodzą z zewnątrz. Martwi nas niska inflacja, martwi nas negatywny wpływ na sektor przemysłowy i inwestycje – dodał Powell na sam koniec.
Po 1,5 godziny od publikacji komunikatu, długo oczekiwanej decyzji Fedu wciąż nie skomentował na Twitterze prezydent Donald Trump. W ostatnich tygodniach amerykański przywódca wielokrotnie ostro krytykował bank centralny za brak działania, szczególnie na tle łagodzących politykę monetarną banków centralnych z Europy i Chin.
Koniec końców, słowa J. Powella solidnie zbiły z tropu inwestorów z Wall Street. Główne indeksy amerykańskich giełd zamknęły dzień na wyraźnym minusie, notując najgorszą sesję od maja.
Najbliższe posiedzenie decyzyjne Federalnego Komitetu Otwartego Rynku zakończy się 18 września. Wcześniej (22-24 sierpnia) w Jackson Hole w stanie Wyoming odbędzie się doroczne seminarium ekonomiczne Rezerwy Federalne, którego tematem przewodnim będą wyzwania polityki monetarnej.
Michał Żuławiński, Krzysztof Kolany