W perspektywie miesiące spędzone w ciemnościach, brak możliwości korzystania z telefonu i wiatr osiągający prędkość 150 km/h – ruszył nabór na uczestników 40 wyprawy polarnej IGF PAN do polskiej stacji polarnej Hornsund na Spitsbergenie.


Poszukiwani geofizycy, meteorolodzy, specjaliści ds. monitoringu środowiska, informatycy, mechanicy z umiejętnością obsługi agregatów prądotwórczych i silników wysokoprężnych, konserwatorzy, a także – kucharze, hydraulicy i administratorzy. Do 19 grudnia kandydaci mogą aplikować na powyższe stanowiska w ramach dwóch grup – zimującej (całorocznej) oraz letniej.
Dodatkowym atutem będzie:
- posiadanie patentów motorowodnych,
- posiadanie zaświadczeń ukończenia wszelkiego rodzaju kursów medycznych,
- doświadczenie terenowe,
- posiadanie wszelkiego rodzaju uprawnień i umiejętności związanych z obsługą instalacji elektrycznych (SEP), urządzeń mechanicznych (np. transporterów PTS, dźwigów HDS).
Pracownikom oferuje się umowę o pracę na czas określony, zakwaterowanie, ubrania oraz szereg kursów. Redakcja Bankier.pl zapytała Instytut Geofizyki PAN o wysokość wynagrodzenia, na jakie mogą liczyć kandydaci. – Zasady i poziom wynagrodzenia uczestników wyprawy oparte są o stawki obowiązujące w IGF PAN. Uczestnicy wyprawy otrzymują dodatki wynikające m.in. z pracy w trudnych warunkach, a także bezpłatne wyposażenie, wyżywienie i zakwaterowanie w trakcie pobytu w stacji - komentuje Włodzimierz Sielski
O pracy podczas 35 wyprawy polarnej opowiadali bohaterowie Tam Mieszkam: Spitsbergen, Dagmara Bożek-Andryszczak i Piotr Andryszczak: – Najbliższym siedliskiem ludzkim jest miasteczko Longyearbyen, stolica Svalbardu, oddalone od stacji o jakieś 130 km w linii prostej, w którym mieszka ok. 2000 osób. (…) Są osoby, które właśnie tutaj szukają wyciszenia, chcą przemyśleć pewne sprawy. Są też tacy, którzy traktują pobyt tutaj w kategorii przygody, pracy w ciekawym miejscu – mówią naukowcy.
Weronika Szkwarek