Libia, znana w świecie raczej z uwagi na polityczne zawirowania, może stać się słynna w motoryzacyjnym światku za sprawą luksusowego samochodu.
W środowisku międzynarodowym Libia nie ma najlepszej opinii. Dyktatorski kraj niejednokrotnie znajdował się na ustach całego świata w związku z rozwijanym przez siebie programem broni nuklearnej. Teraz znalazł się po raz kolejny, jednak nie za sprawą bomb, a rakiety... samochodu rakiety.
Wszystko zaczęło się od pomysłu libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, który zapragnął posiadać pojazd, który mógłby stać się "przyszłością branży motoryzacyjnej". Tak przynajmniej twierdzi grono ekspertów ds. marketingu i kreowania wizerunku skupione wokół dyktatora. Samochód miał być jednocześnie jednym z wielu prezentów jakie otrzymał Kadafi podczas obchodów 40. rocznicy przejęcia władzy w Libii.
ReklamaZobacz także

W przeddzień tych hucznych uroczystości (31. sierpnia 2009), w godzinach wieczornych w stolicy Libii - mieście Trypolis, zaprezentowane zostały dwa prototypy "The Rocket" (z ang. rakieta). Według oficjalnej informacji prasowej zostały one zaprojektowane "w stylu łodzi wyścigowej i zapewniają maksimum bezpieczeństwa". Projekt został sfinansowany za libijskie pieniądze, a jego autorem jest mała, włoska firma konstruktorska - Tesco TS.
Inżynierowie Tesco modelami studyjnymi "The Rocket" przelali wizję rewolucyjnego przywódcy w "perfekcyjne skonstruowane auto", mówiono na konferencji prasowej w Trypolis. A że każde perfekcyjne wykonanie dzieła wiąże się z reguły z dużymi pieniędzmi, każde z aut kosztowało pułkownika Kadafiego 2 miliony Euro. Wnętrze samochodów zostało wyścielone libijskim dywanami, a na pokładzie znalazło się wiele komfortowych udogodnień oraz elektrycznych gadżetów, godnych każdego luksusowego samochodu. Auto posiada cztery miejsca, a dostęp do tylnych siedzeń możliwy jest po odsunięciu jak w vanie drugiej pary drzwi.

Cały ten blichtr został zamknięty w karoserii, której długość i szerokość wynoszą odpowiednio 5,50 i 1,87 m. Arabska rakieta napędzana jest 230-konnym silnikiem V6 i podobno aktualnie są sprawdzane możliwości wprowadzenia modelu do seryjnej produkcji.
Jarosław Bartkiewicz
























































