Nie miałam żadnej informacji o przeprowadzeniu kontroli operacyjnej wobec Krzysztofa Brejzy – stwierdziła na posiedzeniu komisji ds. pegasusa Teresa Rutkowska-Szmydyńska, była prokurator regionalna w Gdańsku. Jak mówiła, o jej przeprowadzeniu dowiedziała się po wpłynięciu z niej materiałów.


Prokurator zaznaczyła ponadto, że o tzw. aferze fakturowej – w związku z którą inwigilowany miał być obecny europoseł KO Krzysztof Brejza - nie rozmawiała ani z ówczesnym szefem MS-prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą, ani z ówczesnym prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim.
W piątek, podczas czterogodzinnego posiedzenia, członkowie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa przesłuchiwali Teresę Rutkowską-Szmydyńską, byłą prokurator regionalną w Gdańsku. Prokurator była pytana o kwestię tzw. afery fakturowej i w tym kontekście - o inwigilowanie Krzysztofa Brejzy (obecnie europosła KO) systemem Pegasus.
Chodzi o sprawę, jaka stała się głośna w Inowrocławiu, gdy prezydentem miasta był ojciec Krzysztofa Brejzy - Ryszard Brejza (obecnie senator KO). Tzw. afera fakturowa wybuchła pod koniec 2017 roku. Podawano, że w magistracie wystawiano fałszywe faktury. Nieprawidłowości wykryto w wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej, a po ich ujawnieniu Agnieszka Ch., która była naczelniczką tego wydziału, straciła pracę.
Według działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, Krzysztof Brejza, który w wyborach parlamentarnych w 2019 r. pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej był inwigilowany za pomocą oprogramowania Pegasus.
W trakcie posiedzenia komisji śledczej, prok. Rutkowska–Szmydyńska przyznała, że to m.in. ona wyznaczyła Prokuraturę Okręgową w Gdańsku do kontynuowania postępowania w sprawie tzw. afery fakturowej, gdyż, w jednostce tej „prowadzone są poważne śledztwa” i pracują tam „prokuratorzy z doświadczeniem zawodowym”. Dodała również, że w grudniu 2018 roku została telefonicznie poinformowana, iż treść wyjaśnień składanych przez podejrzaną Ch. w sprawie „wskazuje na prawdopodobieństwo popełnienia korupcji przez prezydenta (Ryszarda Brejzę – PAP) i osobę związaną z nią rodzinnie”.
Prokurator powiedziała, że nie posiadała żadnej informacji o planowanym zastosowaniu w tym śledztwie kontroli operacyjnej. Jak mówiła, dowiedziała się o jej przeprowadzeniu dopiero po wpłynięciu materiałów z kontroli do prokuratury okręgowej od prok. Michała Kierskiego – jednego z prowadzących to postępowanie. Jak mówił, poprosiła go wówczas o ocenę nadesłanych materiałów pod względem ich legalności i możliwości wykorzystania w postępowaniu.
- Prok. Kierski do mnie przyszedł, poinformował mnie, że kontrola spełnia wszelkie wymogi legalności, że są wszystkie zgody. (...) Pan prokurator przyniósł mi orzeczenie sądu (...), z treści którego wynikało, że materiały pozyskane w toku kontroli i procedura związana z zastosowaniem tej kontroli jest zgodna z obowiązującym prawem - mówiła.
Rutkowska-Szmydyńska była pytana przez wiceszefową komisji, Joannę Kluzik–Rostkowską (KO) o jej ewentualny kontakt z ówczesnym ministrem sprawiedliwości-prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą (obecnie posłem PiS) oraz będącym wówczas prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim (obecnie prezesem TK).
Świadek odpowiedziała, że „ani minister Ziobro, ani nikt z jego otoczenia nie pytał jej bezpośrednio o tę sprawę”. Natomiast z samym Święczkowskim - jak zapewniła - „nigdy nie zamienili ani jednego słowa na temat tej sprawy”. Dodała również, że jedyny kontakt z Ziobrą miała na konferencjach prasowych. Podkreśliła ponadto, że prywatne relacje utrzymuje „jedynie ze swoją najbliższą rodziną”.
Prokurator była również pytana przez wiceszefa komisji Patryka Jaskulskiego (KO) o spotkanie w sprawie tego śledztwa w Prokuraturze Krajowej, w którym udział brali m.in. wówczas pracujący przy śledztwie prokuratorzy: Michał Kierski oraz Aleksandra Rozmierska.
Podczas kwietniowych posiedzeń komisji śledczej ds. pegasusa prok. Kierski zeznawał, że odczuwał naciski odnośnie prowadzonego postępowania. Z kolei prok. Rozmierska zeznawała, że na spotkaniu w PK odbywającym się w październiku 2019 roku wyraziła wraz z prok. Kierskim stanowisko, że w kwestii śledztwa „nie ma podstaw co do przestawienia Krzysztofowi Brejzie zarzutów”. Zgodnie z jej relacją, innego zdania miała być prok. Rutkowska-Szmydyńska, która na spotkaniu mówiła o prokuratorach „podniesionym tonem, zwracając się w osobach trzecich".
Ponadto prok. Rozmierska wskazywała też, że sprawowany nad śledztwem nadzór prok. Rutkowskiej–Szmydyńskiej miał „bardzo zauważalny charakter władczy”.
W piątek prok. Rutkowska-Szmydyńska wyraziła zdziwienie kwietniowymi zeznaniami prok. Rozmierskiej. Jak mówiła, nie wydała tej prokurator „żadnego polecenia w tej sprawie”, a samą prok. Rozmierską w trakcie prac zespołu traktowała jak „partnera w postępowaniu i koleżankę prokuratora”. - Nie sprawowałam wobec niej opresyjnego nadzoru służbowego – podkreśliła.
Po czterech godzinach szefowa komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) poinformowała, że reszta przesłuchania tego świadka odbędzie się na posiedzeniu niejawnym.
Do piątkowego przesłuchania Rutkowskiej-Szmydyńskiej odniósł się we wpisie na Facebooku Krzysztof Brejza. „»Nie mam wiedzy«, »nie pamiętam«, »nie wiem«, »nie brałam udziału«, »nie podpisywałam«, »nie słyszałam« itd.. - prok. Rutkowską-Szmydyńską nadzorującą gdańskich śledczych w najbardziej haniebnym śledztwie ostatnich lat, zeznającą dziś przed komisją ds. pegasusa opanowała nadzwyczajna amnezja” - podkreślił europoseł.
„Dlatego tak bardzo przed tą komisją uciekają. W konfrontacji z pytaniami i faktami, gdyby mogli, chowaliby się pod stołem” - napisał Brejza. I dodał: „Ta pani, która wbrew dowodom polowała na mnie z materiałami z pegasusa odpowiada jednocześnie za »skręcenie« sprawy podejrzeń pedofilskich syna Jacka Kurskiego”.
Tzw. afera fakturowa w Inowrocławiu wybuchła w październiku 2017 r. gdy wyszło na jaw, że w magistracie wystawiano fałszywe faktury, które rzekomo pochodziły od firm mających w większości siedzibę w innych województwach.
O fałszywych fakturach zawiadomił prokuraturę ówczesny prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza (ojciec Krzysztofa Brejzy). Łączna kwota szkody wyrządzonej Urzędowi Miasta Inowrocław oraz Centrum Kultury i Sportu Ziemowit w Kruszwicy przekroczyła 300 tys. zł. Agnieszka Ch. winą obarczała przede wszystkim Krzysztofa i Ryszarda Brejzów.
W końcu 2024 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła śledztwo prowadzone przeciwko Ryszardowi Brejzie wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. "Ponadto postępowanie przygotowawcze zostało umorzone w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez inne osoby, a także podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu pracy w Urzędzie Miasta Inowrocławia w zamian za korzyść majątkową lub osobistą, jak również wydatkowania w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. środków finansowych jednego z komitetów wyborczych z naruszeniem limitów wydatków określonych dla komitetów wyborczych" - informowała wtedy prokuratura.
Komisja śledcza ds. pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według przekazanych dotąd, m.in. przez NIK, informacji pegasus zakupiono jesienią 2017 r. dla CBA, ze środków w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości. (PAP)
nl/ mja/ par/