- Bank może czasowo zmniejszyć skalę rat, choć oczywiście wydłuży okres spłaty. Powie nam: chcemy dostać należną nam kwotę, tyle że godzimy się na maksymalną ratę, która mieści się w granicach twoich dzisiejszych możliwości. Licz się kliencie z tym, że będziesz spłacał mieszkanie pięć lat dłużej – prognozuje prof. Witold Orłowski.


Orłowski radzi frankowcom
Może państwo powinno zachęcać banki do tego, by same wychodziły z inicjatywą i proponowały takie rozwiązanie klientom zadłużonym we frankach? Jednocześnie najlepszy sposób na wysokie raty to – niestety - zaciśnięcie pasa. Jeżeli jednak na to za późno, a frankowy kredyt spędza sen z powiek, jest jeszcze jedno rozwiązanie.
- Upadłość konsumencka, która – oczywiście – oznacza, że traci się mieszkanie zakupione na kredyt, ale jeżeli to kredyt, którego nie jesteśmy w stanie spłacić, przynajmniej zaczynamy z czystym kontem – mówi Orłowski.