Produkcja jabłek staje się coraz mniej opłacalna - alarmują sadownicy. Głównie przez utrzymujące się rosyjskie embargo na polską żywność i ograniczone rynki zbytu.


Szczególnie trudna sytuacja jest w Małopolsce. Sądecki sadownik Stanisław Stachoń mówi, że tegoroczne zbiory powinny być niezłe. Jednak obawia się, że owoców nie będzie miał gdzie sprzedać. "Ten sezon zapowiada się tragicznie, bo do tej pory nie udało się znaleźć nowych miejsc zbytu, dodatkowo na naszym rynku pojawiły się jabłka z innych regionów w Polsce, co też znacznie utrudnia nam dystrybucję" - podkreśla.
Poważne straty ponosi też Stanisław Faron, który ma 10-hektarowy sad. "Wciąż bardzo dużo jabłek zalega w chłodniach, nie mamy wyjścia i sprzedajemy je poniżej kosztów produkcji" - wyjaśnia.
Dziś w Łącku w regionie sądeckim z okazji Święta Kwitnących Sadów dyskutowano o sytuacji w sadownictwie. To zagłębie sadownicze w Małopolsce. Polska jest jednym z najbardziej znaczących producentów jabłek w Europie i na świecie. W ubiegłym roku zebrano w naszym kraju około 3,8 mln ton tych owoców. Przed nałożeniem rosyjskiego embarga, najwięcej ich sprzedawano do Federacji Rosyjskiej. W 2013 roku było to prawie 700 tysięcy ton.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Monika Chrobak/dyd