REKLAMA

Proces "najmłodszego polskiego milionera" ruszy najwcześniej w maju

2022-02-24 12:38
publikacja
2022-02-24 12:38

Proces Piotra Kaszubskiego okrzykniętego "najmłodszym polskim milionerem", któremu prokuratura zarzuca nieodprowadzenie ponad 3 mln zł podatku, ruszy najwcześniej 10 maja. W czwartek po raz piąty nie doszło do otwarcia przewodu sądowego. Powodem są problemy oskarżonego ze słuchem.

Proces "najmłodszego polskiego milionera" ruszy najwcześniej w maju
Proces "najmłodszego polskiego milionera" ruszy najwcześniej w maju
/ Materiały dla mediów

W przeciwieństwie do poprzednich czterech terminów rozpraw, z których pierwszą wyznaczono na 1 grudnia, w czwartek odbyło się krótkie posiedzenie sądu. Obrona Kaszubskiego (wyraził zgodę na publikację nazwiska - PAP) po raz kolejny zwróciła się do sądu z wnioskiem o odroczenie. Jak podkreślono, oskarżony chce uczestniczyć we wszystkich rozprawach, ale na razie ma ograniczone możliwości porozumiewania się z obrońcami. Chodzi o "ogromne problemy ze słuchem".

Ze względu na to, że wniosek dotyczył zdrowia Kaszubskiego, rozpatrywany był niejawnie. Sąd zdecydował się odroczyć rozprawę, a następny termin wyznaczono na 10 maja. Oznacza to, że proces ruszy najwcześniej pół roku od pierwotnie wyznaczonego terminu.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w listopadzie 2020 r. - oprócz Kaszubskiego dotyczy też jego "prawej ręki", Mikołaja D., który m.in. zarządzał spółkami i nadzorował sprawy finansowe.

Prokuratura zarzuca Kaszubskiemu nieujawnienie organom podatkowym przedmiotu oraz podstawy opodatkowania oraz nieskładanie deklaracji z osiągniętych dochodów. Według śledczych mężczyzna w 2014 r. zarobił 5,9 mln zł, z czego powinien odprowadzić prawie 1,9 mln zł podatku, natomiast w 2015 r. osiągnął dochód ponad 4 mln zł, z czego do Skarbu Państwa powinno trafić 1,3 mln zł.

Według prokuratury Kaszubski zatajał prowadzenie działalności na własny rachunek, posługując się innymi podmiotami gospodarczymi, którymi faktycznie kierował. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności i wysokie grzywny.

Nie wiadomo, kiedy ruszy proces w drugiej, głośniejszej sprawie dotyczącej oszustw przy sprzedaży suplementów diety, wybielających past do zębów i kosmetyków. Choć sięga ona 2013 r., wciąż jest na etapie prokuratorskiego śledztwa. Śledczy szacują liczbę poszkodowanych na 174 tys. osób, a kwotę oszustwa na 28 mln zł.

W związku z tym postępowaniem we wrześniu 2016 r. wydano za Kaszubskim europejski nakaz aresztowania. Na jego podstawie został on sprowadzony do Polski z Austrii, gdzie się ukrywał. W toku śledztwa prokuratura zgromadziła dodatkowy materiał dowodowy i chciała uzupełnić stawiane mężczyźnie zarzuty. Przepisy stanowią, że do wykonania takiej czynności polski wymiar sprawiedliwości potrzebuje zgody od państwa, które zgodziło się wydać podejrzanego. Choć w I instancji austriacki sąd wyraził taką zgodę, nie wyraził jej już jednak tamtejszy sąd odwoławczy.

Z tego właśnie powodu obrona domagała się umorzenia postępowania w sprawie dotyczącej nieodprowadzania podatku. "W mojej ocenie zachodzi negatywna przesłanka procesowa, czyli brak zgody uprawnionego podmiotu na ściganie" - mówił PAP w grudniu ub.r. obrońca Kaszubskiego mec. Rafał Rogalski. Jak wskazał, gdy jego klient został wydany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania przez Austrię, tamtejszy sąd zgodził się na ściganie w zakresie określonych przestępstw. "Przestępstwa zarzucone mu w tym postępowaniu nie są objęte zgodą sądu w Wiedniu" - podkreślił. W jego ocenie brakuje więc zgody na ściganie.

"Prokuratura uważa, że w jednym z toczących się dalej postępowań oskarżeni mieli dopuścić się oszustwa na szkodę osób, które zakupiły produkty. A jeżeli mieli dopuścić się oszustwa, to nie można oczekiwać w naszej ocenie, żeby te pieniądze zostały opodatkowane. Te pieniądze powinny prędzej zostać ewentualnie zwrócone pokrzywdzonym niż być opodatkowane jako przedmiot przestępstwa" - dodawał obrońca drugiego oskarżonego mec. Jan Mydłowski.

Na początku lutego Kaszubski poinformował w mediach społecznościowych, że złożył pozew o ponad 24 mln zł odszkodowania od Skarbu Państwa - chodzi o "wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej", czyli konfiskatę sprzedawanych przez niego produktów. Wcześniej złożył także zażalenie na obowiązujący go od kilku lat zakaz opuszczania kraju. W połowie lutego oddalił je śródmiejski sąd rejonowy. (PAP)

autorka: Sonia Otfinowska

sno/ mark/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (2)

dodaj komentarz
dididif
chodzi o tego handlarza bronią?
ubecy, konfidenci - wynurzenia, refleksje w temacie?
m00zyk
Tak się marnuje zasoby egzekwując to chore prawo, które mówi, że "kto osiąga dochód - podlega karze grzywny"...

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki