Oprócz piwa z Mentzenem (do którego w przypadku jednego kandydata na prezydenta doszło, a drugiego - mogło dojść, ale się spieszył na spotkanie), narkotyki wysuwają się na jednego z bohatera kampanii prezydenckiej. To, co wybacza Karolowi Nawrockiemu, u Rafała Trzaskowskiego mu przeszkadza - prezydent Andrzej Duda o zdrowym stylu życia, które piastowane przez niego stanowisko wymaga.


- Czasy są bardzo trudne i człowiek, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, który ma wpisane w Konstytucji odpowiedzialność za bezpieczeństwo Rzeczypospolitej nie może mieć takich nałogów, przyzwyczajeń, które powodują, że nie w pełni świadomie będzie podejmował decyzje w tych najważniejszych sprawach, czy istnieje taka możliwość, że nie w pełni świadomie będzie je podejmował, dlatego, że będzie pod wpływem jakichś substancji psychoaktywnych - zaznaczył prezydent Andrzej Duda.
- Ja realizując tę funkcję i patrząc też na doświadczenia polskiej prezydentury już, od lat w ogóle nie spożywam alkoholu, w 2017 roku rzuciłem palenie. Prowadzę bardzo sportowy tryb życia, właśnie po to, żeby utrzymywać się w dobrej formie, żeby być jak najlepiej przygotowanym do pełnienia funkcji o każdej porze dnia i nocy - powiedział.
Prezydent uważa, że "całkiem byłoby rozsądne, gdyby rzeczywiście taka kwestia była sprawdzana", popierając propozycję Karola Nawrockiego, by jego konkurent przebadał się na obecność narkotyków. Sam jest na taki test gotowy.
Cała dyskusja rozpoczęła się od piątkowej debaty telewizyjnej, kiedy to Nawrocki zasłonił część nosa i usta, by z woreczka zażyć "jakąś substancję". Jak sam wyjaśniał, był to snus, czyli woreczek nikotynowy, który jest jak najbardziej legalny.
Dziennikarz zacytował wypowiedź minister zdrowia Izabeli Leszczyny o tym, iż snus jest substancją niezdrową i szkodliwą. "Na pewno nie jest to substancja zdrowa i myślę, że sam Karol Nawrocki też boleje nad tym, że tego używa. Ja bolałem nad tym, że mam ten nałóg nikotynowy, bo mi to przeszkadzało. (...) Na pewno jest to niezdrowe, ale to nie zaburza świadomości, ani nie zaburza procesów myślenia i pozwala na podejmowanie trzeźwych decyzji" - zaznaczył Duda.
Duda podtrzymał swoje zdanie, iż prezydent nie powinien być od niczego uzależniony. Sprecyzował jednak, że "od nikotyny można być uzależnionym". "Ja mówię przede wszystkim o takich substancjach, które zaburzają świadome myślenie, takich jak alkohol, jak wszelkiego rodzaju narkotyki" - podkreślił.
Podnosił także kilka razy fakt, że Trzaskowski w rozmowie z Mentzenem wyraził się jasno: "jestem za tym, żeby nie ganiać dzieciaków za to, że posiadają jednego jointa [...] Prawdziwym problemem są narkotyki syntetyczne. Z tym musimy naprawdę walczyć". Dopytany, przyznał się, że "jako dzieciak z ziołem miałem do czynienia". Dziennikarz jednak przypomniał, że jeszcze kilka lat temu legalne było posiadanie niewielkiej ilości narkotyków określanych jako miękkie na własny użytek.
Z drugiej jednak strony Duda bronił "kibolską ustawkę" Nawrockiego, wskazując, że "u jednego młodość była bardziej burzliwa, u drugiego mniej". Stwierdził, że należy patrzeć na to, "jakim człowiek jest dzisiaj". Idąc tym tropem, jointa nie można zapalić, ale pobić się w szeregach bojówki, w której byli ludzie z półświatka i bramkarze z dyskotek już tak?
red./pap























































