REKLAMA

Auta po powodzi mogą zalać komisy. Jak nie dać się nabrać na taką okazję?

Marcin Kaźmierczak2024-09-26 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-09-26 06:00

Jeszcze kilka dni temu tonęły w Odrze lub jej dopływach, a wkrótce po wysuszeniu i wyremontowaniu mogą zasilić ofertę polskich komisów samochodowych. Mowa o samochodach, które wkrótce będzie można znaleźć w komisach po okazyjnych cenach. Wyjaśniamy, jak nie nabrać się i nie kupić auta po powodzi.

Auta po powodzi mogą zalać komisy. Jak nie dać się nabrać na taką okazję?
Auta po powodzi mogą zalać komisy. Jak nie dać się nabrać na taką okazję?
fot. MatMazzini / / Shutterstock

Choć woda w rzekach na południu Polski powoli opada, a w zalanych miejscowościach trwa sprzątanie i odbudowa, powódź może wkrótce odbić się czkawką w innych częściach kraju. Tak jak miało to miejsce po poprzednich "wielkich wodach", możliwe, że i po ostatniej znajdą się nieuczciwi sprzedawcy, którzy będą oferowali zalane auta.

Historia pojazdu na początek

– Kupno auta popowodziowego to w przenośni i dosłownie wyrzucenie pieniędzy w błoto. Nawet płacąc mniej, najpewniej przysporzymy sobie kłopotów – przestrzega Adam Badach, mechanik z serwisu Motoguma.

Jak tłumaczy, pierwszą weryfikację, czy auto nie zostało „odzyskane” po powodzi, można przeprowadzić jeszcze przed oględzinami.

– Już podczas przeglądania ofert możemy zwrócić szczególną uwagę na to, gdzie auto było zarejestrowane. Nie chcę stygmatyzować, ale jeśli było ono zarejestrowane w powiecie, który padł ofiarą powodzi, powinna zapalić nam się czerwona lampka w głowie. Oczywiście nie należy podchodzić do tego zero-jedynkowo, bo od dłuższego czasu można zatrzymywać numery rejestracyjne po poprzednich właścicielach, ale powinniśmy być wówczas bardziej czujni – mówi Adam Badach.

Jak dodaje, wiele powie nam także przejrzenie historii pojazdu, do czego potrzebny będzie nam numer rejestracyjny, data pierwszej rejestracji oraz numer VIN. Znajdziemy tam bowiem wszystkie adnotacje o szkodach zgłoszonych ubezpieczycielowi.

– I tu postawmy sprawę jasno, skoro wielu handlarzy i wiele firm zajmujących się osuszaniem twierdzi, że auto po powodzi można całkowicie i profesjonalnie osuszyć i wyremontować, dlaczego każdy samochód popowodziowy trafia od razu na złomowanie i powstaje tzw. szkoda całkowita? – zastanawia się Adam Badach.

Sprawdzanie auta - na te elementy zwróć szczególną uwagę

Jak tłumaczy, warto pojechać na przegląd auta do stacji kontroli pojazdów, o ile sprzedający to umożliwia. Podczas samych oględzin auta powinniśmy z kolei zwrócić szczególną uwagę na zapach wilgoci i pleśni, plamy i odbarwienia oraz zacieki na tapicerce i desce rozdzielczej.

– Od razu zaznaczmy, że wszystkie elementy, na których ślady powodzi byłyby od razu i najbardziej widoczne, z pewnością zostaną przez handlarza oczyszczone. Zastanawiająca powinna być więc, wbrew pozorom, niedawna konserwacja podwozia. Często wymianie podlega zarówno tapicerka, jak i fotele – zwraca uwagę Badach. – Wystarczy jednak zajrzeć pod uszczelki przy drzwiach czy bagażniku. Po jakiejkolwiek powodzi znajdziemy pod nimi drobinki mułu i piasku - dodaje.

Jak radzi mechanik, sprawdzajmy także wszelkie możliwe złączki, nawet łatwo dostępne kostki w drzwiach i patrzmy, czy przypadkiem nie zaczynają śniedzieć. Jeżeli auto stało w wodzie, można zerknąć choćby pod osłonę wajchy zmiany biegów czy hamulca ręcznego. To miejsca, do których wyjątkowo łatwo dotrzeć podczas oględzin auta, a które jednocześnie trudno osuszyć i wyczyścić. Czasami wystarczy już nawet wyjęcie koła zapasowego z bagażnika – kontynuuje.

Choć zdarza się, że parowanie reflektorów może być wadą fabryczną i nie musi być związane z zalaniem samochodu, gdy jednak zauważymy zaparowane reflektory przednie i tylne lampy, to nomen omen, "zły znak".

Elektronika najbardziej narażona na wodę

– Do tego zastanawiające powinny być wszelkiego rodzaju błędy i komunikaty, które pojawiają się na desce rozdzielczej czy wyświetlaczu i równie szybko znikają. One także mogą, choć nie muszą, świadczyć o tym, że elektronika mogła paść ofiarą powodzi – tłumaczy Adam Badach.

A właśnie układy elektroniczne i wszelkiego rodzaju czujniki najbardziej ucierpią, jeśli auto zostało zalane. Powstają wtedy tzw. zimne luty, niewielkie zwarcia czy prądy błądzące, które mogą grozić awarią, a nawet pożarem.

– Wówczas nawet po naprawie nie ma pewności, że auto będzie działało bezawaryjnie, a sama naprawa często może być równa lub nawet przekraczać równowartość pojazdu. Poza tym te auta są zwyczajnie niebezpieczne. Zalana elektronika może spowodować przecież, że w przypadku kolizji lub wypadku, nie zadziałają systemy bezpieczeństwa, w które wyposażone jest auto – uczula Adam Badach.

I wreszcie powinniśmy być wyczuleni, jeśli oferta opiewa na wyjątkowo niską kwotę, a dodatkowo sprzedający podkreśla w ogłoszeniu, że zakup danego auta to niebywała okazja. Zastanawiająca powinna być również sytuacja, w której auto w pozornie atrakcyjnej cenie długo widnieje w serwisie ogłoszeniowym.

Tyle oczekują za auta w komisach

Sprawdźmy jednak, jak w ostatnim czasie kształtują się ceny używanych aut w polskich komisach. Zgodnie z danymi AAA Auto, rosnąca w ostatnich miesiącach podaż i jednocześnie wyższa niż przed rokiem mediana wieku (13 lat w sierpniu 2024 r. wobec niespełna 12 lat rok wcześniej) i przebiegu (187 tys. km wobec 177 tys. km) sprawiły, że mediana ceny w sierpniu 2024 r. była niższa zarówno względem lipca, jak i sierpnia 2023 r. W sierpniu 2024 r. wyniosła ona 29,5 tys. zł, po raz pierwszy od maja 2023 r. spadając poniżej 30 tys. zł.

Spadki zanotowano w większości województw – w szczególności: mazowieckim (36 tys. zł i -11 proc. r/r), śląskim (30 tys. zł i -16,4 proc. r/r) oraz lubuskim (26,9 tys. zł i -12,4 proc. r/r).

MKZ

Źródło:
Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
redaktor Bankier.pl

Redaktor Bankier.pl. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Bankier.pl. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 539 672 383.

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
rychu_z_enek_raciborz
Opłaci się przywracać drogie samochody
wic
Po pierwsze sprawdź czy w bagażniku nie ma ukrytych przez rząd ofiar.
kaczyslaw_
Ukraina kupi, na front jak znalazł.
1as
Może Niemcy się skuszą.
W końcu są bardzo oszczędni.
klimaciarz
W tytule, raczej powinno być "...nabrać się na taką ofertę". Ewentualnie, słowo ,"okazję", wziąć w cudzysłów, j.w. No chyba, że kupienie auta popowodziowego, dla autora, to okazja XD
daniel_1
To jest ten sam autor, który w swoich tekstach o rynku mieszkaniowym zamieszcza w tabelkach mieszkania 0m2 i przypisuje im ceny.

Powiązane: Powódź w Polsce

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki