Władze Senegalu podpisały porozumienie pokojowe z separatystami z Ruchu Sił Demokratycznych Casamance (MFDC), kończąc tym samym najstarszy konflikt w Afryce, który wybuchł w 1982 r. i pochłonął ponad 5 tys. ofiar.


Porozumienie podpisano w minioną niedzielę w Bissau, stolicy sąsiedniej Gwinei Bissau, której prezydent Umaro Sissoco Embalo walnie przyczynił się do pojednania stron.
Umowa przewiduje złożenie broni, demobilizację bojowników i ich reintegrację ze społeczeństwem. Jest też w nim mowa o zorganizowaniu powrotu tysięcy osób przesiedlonych z objętych walkami ziem, z których część przebywa na wygnaniu ponad 20 lat.
Wybrany w ubiegłym roku prezydent Senegalu Bassirou Diomaye Faye obiecywał podczas swojej inauguracji, że przywrócenie pokoju w Casamance jest jednym z jego priorytetów. Rozmowy pokojowe przyśpieszyły, gdy pochodzący z objętego konfliktem regionu przyjaciel prezydenta, Ousmane Sonko został premierem Senegalu.
Konflikt w Casamance, południowej części Senegalu graniczącej od północy z Gambią, od południa z Gwineą Bissau rozpoczął się w 1982 r. Separatyści z MFDC walczyli o utworzenie własnego państwa. Przez lata finansowali swoją rebelię, handlując narkotykami i sprzedając chińskim kupcom cenne drewno różane.
Pozostałością działań wojennych są tysiące min lądowych. Według armii Senegalu zabiły one 870 osób w latach 1988–2023 (610 cywilów i 260 żołnierzy). W ostatnim odnotowanym przez armię incydencie z 14 grudnia 2023 r. zginęło czterech żołnierzy, gdy ich pojazd wjechał na minę przeciwpancerną w Bignonie w środkowej części Casamance.
Niedoinwestowany przez dziesięciolecia region słynie z najczystszych plaż w całej Afryce Zachodniej, każdego roku przyciągają tysiące turystów z całego świata.
Z Dakaru Tadeusz Brzozowski (PAP)
tebe/ mal/