REKLAMA

Policja ostrzega: fałszywe ogłoszenia o pracy często służą do zbierania danych

2016-12-25 13:42
publikacja
2016-12-25 13:42

Dane dotyczące tożsamości osób zbierane są w internecie często za pośrednictwem fałszywych ogłoszeń o pracy, które nie wzbudzają żadnych podejrzeń - mówi w rozmowie PAP pełnomocnik do spraw utworzenia biura ds. cyberprzestępczości Komendy Głównej Policji podkom. Dominik Rozdziałowski.

fot. mizar_21984 / / YAY Foto

Dane dotyczące tożsamości osób zbierane w sieci można podzielić na dwie grupy. Pierwsza grupa to dane osobowe, które można wykorzystać w celach biznesowych, głównie z różnych portali społecznościowych.

Takie dane najczęściej zbierane są legalnie i wykorzystywane przez różne firmy. "Brytyjczycy oszacowali, że roczna wartość danych umieszczanych w internecie przez jednego człowieka, którą można by sprzedać korporacjom i firmom, wynosi ok. 8 tys. funtów. To są dane przez nas umieszczane - dobrowolnie - w sieci" - powiedział Rozdziałowski.

Druga grupa danych osobowych, to te zbierane w celach przestępczych. "Najcenniejsze dla przestępców są dane pełne, takie, które można wykorzystać, żeby stworzyć nasz cały wirtualny profil. Dzięki temu można go potem użyć do popełnienia przestępstwa" - podkreślił podkom. Rozdziałowski.

Jak wyjaśnił, najpopularniejszą metodą zbierania tego typu danych są np. fałszywe ogłoszenia o pracy, niewzbudzające żadnych podejrzeń. "Wystarczy wysłać CV. Sprawcy na stronie ogłoszenia odsyłają do specjalnego gotowego już formularza CV, w którym trzeba podać wszystkie dane, w tym m.in. numer PESEL, numer dowodu osobistego, dane rodziców" - wskazał Rozdziałowski. Takie dane są niezwykle cenne, bo mogą pozwolić na założenie przez internet konta w dowolnym banku.

"Naszą czujność powinno budzić, gdy potencjalny pracodawca zwraca się do osoby, która złożyła CV, aby celem weryfikacji dokonała przelewu w wysokości jakiejkolwiek, nawet symbolicznej kwoty z posiadanego przez siebie konta na rachunek ogłoszeniodawcy, rzekomo w celu potwierdzenia prawdziwości przedstawionych danych w CV" - wyjaśnił.

Rozdziałowski powiedział, że w rzeczywistości okazuje się, iż numer konta, na który ma zostać zrobiony przelew został założony przez przestępcę na podstawie przesłanych danych z CV.

"Może to uwiarygodnić i zweryfikować naszą tożsamość z punktu widzenia banku. Przestępca dzięki temu może teraz bez przeszkód otwierać kolejne konta, otrzymać kartę kredytową, starać się o kredyty itp." - podkreślił podkomisarz.

W niektórych ogłoszeniach po przesłaniu CV ogłoszeniodawca prosi o przesłanie np. skanów prawa jazdy, uprawnień, dowodu osobistego. "Niestety, przesłanie takich danych może ułatwić przestępcom wyprodukowanie fałszywych dokumentów" - dodał Rozdziałowski.

Jak podkreślił, w fałszywych ogłoszeniach o pracę większość danych jest prawdziwa. "To są prawdziwe miejsca, identyczna nazwa firmy, adres. Za to kontakt mejlowy niewiele się różni od prawdziwego. Np. w adresie mejlowym zamiast małych liter używa się dużych liter - to są często drobiazgi, na które nie zwracamy uwagi" - wyjaśnił.

Rozdziałowski wskazał, że w przypadku tego typu działań dużym problemem jest to, że jeden przestępca może zebrać ogromną ilość informacji i danych osobowych.

"Ludzie chętnie odpowiadają na ogłoszenia o pracę. Często niesprawdzając dokładnie, co to jest za ogłoszenie, nie weryfikują wiarygodności stron internetowych, na których one się pojawiły" - powiedział.

"Dobrym sposobem uniknięcia przekazania danych osobom niepowołanym, jest zadzwonienie do instytucji, której dotyczy dane ogłoszenie i sprawdzenie, czy rzeczywiście poszukiwani są pracownicy, czy konieczne jest przekazanie drogą elektroniczną numeru PESEL, numeru dowodu osobistego czy skanów dokumentów. Może takie dane będą potrzebne, ale dopiero w przypadku rozmowy kwalifikacyjnej" - dodał.

Policjant podkreślił, że każdy, kto ma podejrzenie, że jego dane mogą być wykorzystane w przestępczy sposób, powinien zgłosić się do najbliższej jednostki policji.

"Jeżeli okaże się, że w rzeczywiście mogło dojść do przestępstwa z wykorzystaniem tych danych, to wtedy taka osoba ma już status pokrzywdzonego. Ale, co bardzo ważne na każdym etapie sądowego wezwania będzie mogła wykazać, że zgłosiła się na policję. I nawet, jeśli dane wyciekły z jej winy, to pokazuje, że wyraźnie się nie zgadza, by ich użyto w sposób przestępczy" - powiedział Rozdziałowski.

krm/ malk/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (14)

dodaj komentarz
~czytelnik
" Może takie dane będą potrzebne, ale dopiero w przypadku rozmowy kwalifikacyjnej" - a jaki problem dla oszusta przeprowadzić rozmowy kwalifikacyjne ?
~asd
Kiedyś trafiłem na takie ogłoszenie, gdzie "firma" chciała ode mnie wykonania przelewu na 1 zł w celu potwierdzenia danych osobowych. Wydrukowałem maile i pojechałem z tym na policję, żeby złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Policjant na dyżurze zapytał mnie czy przelew wykonałem. Zgodnie
Kiedyś trafiłem na takie ogłoszenie, gdzie "firma" chciała ode mnie wykonania przelewu na 1 zł w celu potwierdzenia danych osobowych. Wydrukowałem maile i pojechałem z tym na policję, żeby złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Policjant na dyżurze zapytał mnie czy przelew wykonałem. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie. Ale chciałem zgłosić, bo być może inne osoby zostały oszukane, a nawet o tym nie wiedzą. Na to fachowy pan policjant odpowiedział, że gdybym te pieniądze przelał i gdyby oszust założył sobie na mnie fałszywe konto, wziął na mnie kredyt itd. to byłaby podstawa do działania z ich strony. A ponieważ nic takiego nie miało miejsca, to oni nie mogą nic zrobić. No bo być może naprawdę jakaś firma wymaga takiego przelewu weryfikacyjnego, a gdyby policja zaingerowała w tej sprawie, to firma mogłaby policji wytoczyć powództwo o dobra osobiste (i tym podobne tłumaczenia). Zapytałem więc czy to oznacza, że muszę zostać najpierw oszukany, aby policja wszczęła jakieś śledztwo. Policjant odpowiedział, że w zasadzie tak. Dopóki nikt mnie nie okradł, to choćby sprawa była maksymalnie podejrzana, to oni nic nie zrobią...
~janek
To tak jakby bandzior cie napadł z usiłowaniem zabójstwa, to musiałbyś sie dać zabić żeby policja zaczeła działać, bo inaczej nie wiadomo czy chciał cie zabić. A jak bandziora uszkodzisz nie daj boże, to przeje$%#%&ne
~pies-cywil
policja ma lapac a nie ostrzegac
~janek
staruszki na czerwonym - tu jest pole do popisu
~no
falszywych ofert jest ok 50% i nie zmniejsza sie wogole malo kto je likwiduje
~niepelnosprawny_org
na niktórych portalach ogłoszeniowych są w pełni nielegalne ogłoszenia bez potrzeby sprawdzania juz po samych nagłówkach typu "przewieź auto za granicę za 400", a właściciele/redakcja po zgłoszeniu wypytuje zgłaszającego jak na przesłuchaniu by nie stracić zysków i nie likwidować ogłoszeń.
~bzdury
"Np. w adresie mejlowym zamiast małych liter używa się dużych liter"
niech autor tego wpisu sprawdzi sobie czy zmiana wielkosci liter zmieni adresata emaila.
.. dalej juz nie czytalem tego "profesjonalisty"..
~asd
To wypowiedź policjanta. Nie oczekujmy, żeby policja znała się na adresach mailowych...
~niepelnosprawny_org
wielu tak "zbiera" dane, kiedyś znajomy w sprawie starania o rentę zadzwonił do jakiegoś stowarzyszenia, podał wszystkie szczgóły, jak stawał na komisje, dane osobiste, wszystko co było potrzebne do załatwienia renty, a pani powiedziała, że nie wie, że nie może pomóc, ale sobie to wszystko (dane) zapisze i jak by sie dowiedziała wielu tak "zbiera" dane, kiedyś znajomy w sprawie starania o rentę zadzwonił do jakiegoś stowarzyszenia, podał wszystkie szczgóły, jak stawał na komisje, dane osobiste, wszystko co było potrzebne do załatwienia renty, a pani powiedziała, że nie wie, że nie może pomóc, ale sobie to wszystko (dane) zapisze i jak by sie dowiedziała oddzwoni :D ...

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki